Zabójcza druga tercja (WIDEO)
Reprezentacja Polski odniosła pierwsze zwycięstwo podczas Mistrzostw Świata dywizji I grupy A w Katowicach. W dzisiejszym meczu biało-czerwoni dość niespodziewani pokonali Słowenię 4:1.
W porównaniu do poprzednich spotkań dzisiaj w bramce biało-czerwonych stanął Rafał Radziszewski.
Wtorkowe spotkanie bardzo dobrze rozpoczęli Polacy, którzy już w pierwszej minucie mogli wyjść na prowadzenie. Po szybkim uderzeniu Krzysztofa Zapały krążek odbił się od słupka. Więcej szczęścia już w czwartej minucie miał Tomasz Malasiński. Rozgrywający setne spotkanie z orzełkiem na piersi napastnik zmienił tor lotu krążka po strzale Pawła Dronii czym zaskoczył Roberta Kristana. Radość z bramki trwała jednak krótko bowiem trzy minuty później Słowenia doprowadziła do wyrównania. Grając w liczebnej przewadze(na ławce Adam Bagiński) podopieczni Nika Zupancica rozpracowali naszą drużynę – strzelcem Ziga Jeglic. Bramka uskrzydliła dzisiejszych gospodarzy, którzy raz po raz wyprowadzali szybkie kontrataki. W 14 minucie Jeglic mógł wyprowadzić swoją drużynę na prowadzenie, lecz z bliska trafił prosto w „Radzika”. Słoweńcy przeprowadzali groźniejsze ataki, jednak nie potrafili skutecznie ich wykończyć. Na trzy minuty przed końcem tercji Robert Sabolic przymierzył z niebieskiej linii. Krążek na raty zdołał wybronić polski bramkarz, który tym samym po raz kolejny uratował nasz zespół. Tercję zakończyła akcja Mateusza Bepierszcza, który równo z syreną uderzył wprost w Kristana.
Druga tercja ukazała niespodziewanie dominację biało-czerwonych, którzy swoją grą zaskoczyli rywala. Podopieczni Jacka Płachty przeprowadzali składne akcje i w porównaniu z pierwszą odsłoną unikali przewinień. W 23 minucie Adam Borzęcki wystrzelił z niebieskiej linii wprost pod pachę Kristana. Bramkarz Słowenii zdołał jednak docisnąć krążek do ciała. Minutę później Polacy wyszli na prowadzenie. Po najeździe Patryka Wronki słoweński bramkarz zdołał odbić krążek do boku jednak przy dobitce z ostrego kąta Mikołaja Łopuskiego był już bezradny. Trafienie znacząco wpłynęło na postawę naszej drużyny, która agresywniej i częściej atakowała bramkę rywala. Po jednej z takich kontr na listę strzelców ponownie wpisał się Malasiński, któremu krążek doskonale nagrał Wronka. W 35 minucie po strzale „Malasia” krążek odbił się od słupka. Zaskoczeni Słoweńcy nie byli w stanie przebić się przez defensywę „Orłów”. Najdogodniejszą szansę na nawiązanie kontaktu miał na trzy minuty przed końcem tercji Ziga Pance, lecz nie trafił czysto w krążek i nie wstrzelił się w lukę pozostawioną przez Radziszewskiego. Wynik tercji ustalił ponownie Malasiński, który w 38 minucie po raz trzeci w dzisiejszym meczu wpisał się na listę strzelców.
Od początku trzeciej odsłony między słupkami hokeistów ze Słowenii Kristana zastąpił Gasper Kroselj. Polacy nastawili się na grę defensywną skupiając się przy tym na szybkich kontratakach. Słowenia starała się jak najszybciej zmniejszyć dystans do rywala jednak w bramce dobrze spisywał się Radziszewski. Najbliżej szczęścia był w 45 minucie Ales Kranjc, jednak krążek po jego silnym strzale minął poprzeczkę. W odpowiedzi chwilę później wynik podwyższyć mógł Krzysztof Zapała, lecz „gumę” po jego strzale parkanem powstrzymał Kroselj. Kolejne akcje obu drużyn nie przyniosły zmiany rezultatu i to Polacy dość niespodziewanie mogli cieszyć się z pierwszego zwycięstwa w katowickim turnieju.
Słowenia – Polska 1:4 (1:1, 0:3, 0:0)
Bramki:
Kary:
Strzały:
Widzów:
Sędziowali:
Słowenia:
Polska:
Komentarze