EIHC: Austria skuteczniejsza
Reprezentacja Polski przegrała z Austrią 2:4 na zakończenie turnieju EIHC w Katowicach-Janowie. Biało-czerwoni ostatecznie uplasowali się na trzecim miejscu za niepokonanymi Słoweńcami oraz dzisiejszymi rywalami.
Hokeiści z kraju Mozarta rozpoczęli koncertowo. Z pomysłem rozgrywali krążek, świetnie blokowali dostępu do własnej bramki i co najważniejsze - już po 11. minutach prowadzili 2:0. Wynik spotkania otworzyli po pięknym uderzeniu z spod linii niebieskiej Alexandra Pallestranga, po którym zasłonięty Ondřej Raszka mógł tylko wyciągnąć gumę z siatki. Nie minęły trzy minuty, a kolejnego gola dołożył Alexander Cijan.
Po tym trafieniu Jacek Płachta poprosił od razu poprosił o czas. Podczas 30-sekundowej przerwy musiał wyraźnie zmotywować swoich podopiecznych, którzy zaczęli grać coraz lepiej. Najlepiej świadczy o tym fakt, iż już w 15. minucie złapali kontakt z rywalem. Pięknym uderzeniem z okolic linii niebieskiej popisał się Mateusz Rompkowski i grupa polskich kibiców miała pierwsze powody do radości.
Ten gol dodał „Orłom” animuszu i w drugiej tercji grały już znacznie lepiej, ale przekonały się również, że doświadczone ekipy, wykorzystują każdy, nawet najmniejszy błąd.
W 33. minucie na samotne spotkanie z polskim golkiperem pojechał Daniel Ban, ale został zahaczony przez powracającego Mateusza Bryka i sędzia podyktował rzut karny. Do gumy ustawionej na środku tafli podjechał sam poszkodowany, ale nie zdołał znaleźć sposobu na Ondřeja Raszkę. Później lewym skrzydłem pomknął Marco Brucker i strzałem zza obrońcy podwyższył na 3:1 dla Austrii.
Nasi hokeiści nie zamierzali rezygnować i od początku trzeciej ataku ruszyli do ataku i dosłownie bombardowali bramkę Davida Kickerta. 21-letni golkiper radził sobie jednak znakomicie, broniąc w dobrym stylu uderzenia Mikołaja Łopuskiego, Macieja Kruczka, Mike'a Dantona i Macieja Urbanowicza. Jednak w 54. minucie biało-czerwoni w końcu znaleźli na niego sposób. Kontaktowego gola potężnym uderzeniem spod linii niebieskiej zdobył Michał Kotlorz.
Chwilę później świetną okazję na doprowadzenie do wyrównania miał Aron Chmielewski, ale w sytuacji sam na sam trafił prosto w bramkarza.
Na 68 sekund przed końcem selekcjoner reprezentacji Polski postawił wszystko na jedną kartę: zdjął bramkarza i wprowadził do gry dodatkowego napastnika. Ten ryzykowny manewr nie przyniósł jednak zamierzonego efektu. Wręcz przeciwnie - Austriacy przejęli krążek i Schiechl strzałem posłał gumę do pustej bramki, pieczętując tym samym zwycięstwo swojego zespołu.
Polska - Austria 2:4 (1:2, 0:1, 1:1)
0:1 - Alexander Pallestrang - Manuel Ganahl, Marco Brucker (07:07, 5/4)
0:2 - Alexander Cijan - Manuel Ganahl, Marco Brucker (10:44)
1:2 - Mateusz Rompkowski Krzysztof Zapała (14:49)
1:3 - Marco Brucker - Alexander Cijan, Manuel Ganahl (37:45)
2:3 - Michał Kotlorz - Mike Danton (53:58, 5/4)
2:4 - Michael Schiechl - Nikolaus Hartl, Danie Woger (59:34, do pustej bramki)
Sędziowali: Zbigniew Wolas i Stefan Siegel (główni) - Artur Hyliński i Mariusz Smura (liniowi)
Strzały: 40-36.
Minuty karne: 4 (w tym dwie minuty kary technicznej) - 6.
Widzów: ok. 1300
Polska: Raszka - Dronia, Rompkowski; Wronka, Zapała, Kolusz - Pociecha, Bryk (2); Chmielewski, Pasiut, Łopuski - Kotlorz, Wajda; Danton, Dziubiński, Bepierszcz - Kruczek, Dąbkowski; Bagiński, Galant, Urbanowicz.
Trener: Jacek Płachta.
Austria: Kickert - Pallestrang (2), Viveiros; Hartl, Schiechl, Woger - Mitterdorfer, Lembacher; Ganahl, Brucker, Cijan – Bacher (2), Brunner; Ban, Rauchenwald, Spannring (2) oraz Fechtig, Grosslercher.
Trener: Daniel Ratushny.
Końcowa tabela:
1. Słowenia3911-3
2. Austria357-8
3. Polska336-7
4. Korea Płd.31 3-9
Komentarze