EIHC: Drugie zwycięstwo biało-czerwonych. Na "zero z tyłu" z Węgrami
Reprezentacja Polski odniosła drugie zwycięstwo w toruńskim turnieju EIHC. Podopieczni Jacka Płachty pokonali dzisiaj Węgrów 2:0. Bramki dla biało-czerwonych zdobyli Grzegorz Pasiut i Damian Kapica. W polskiej bramce świetnie radził sobie Rafał Radziszewski, który obronił 33 strzały i zachował czyste konto.
Reprezentanci Polski dzisiejszą wygraną zrobili milowy krok w stronę zwycięstwa w całym turnieju. Aby tak się stało wystarczą im dwa punkty w meczu z Rumunią (19:30).
Kibice zgromadzeni na toruńskim "Tor-Torze" nie mogli narzekać na nudę. Obie ekipy włożyły w ten mecz sporo serca. Grały zadziornie i potrafiły wypracować sobie kilka świetnych okazji.
Skuteczniejsi okazali się biało-czerwoni, którzy już w 7. minucie objęli prowadzenie po uderzeniu Grzegorza Pasiuta. Środkowy Comarch Cracovii zachował się najsprytniej w zamieszaniu podbramkowym.
Taki rezultat utrzymał się praktycznie do końca spotkania. Spora w tym zasługa obu golkiperów, którzy bronili bardzo dobrze.
Na 77 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry Rich Chernomaz postawił wszystko na jedną kartę. Zdjął z bramki Miklosa Rajnę i wprowadził do gry dodatkowego napastnika, ale ten manewr nie przyniósł zamierzonego efektu. Ba, przyczynił się do straty drugiego gola. Kolusz przejął krążek we własnej tercji, a następnie krzyżowym podaniem obsłużył Kapicę. Młody napastnik "Szarotek" nie miał problemów z umieszczeniem gumy w pustej bramki.
Było to 50. spotkanie obu ekip i 29. zwycięstwo biało-czerwonych. W tych starciach padło także 6 remisów, 14 razy górą byli "Madziarzy".
Polska – Węgry 2:0 (1:0, 0:0, 1:0)
1:0 - Pasiut - Chmielewski, S. Kowalówka (6:12),
2:0 - Kapica - Kolusz (59:02, do pustej bramki).
Sędziowali: Lehel Gergely, Przemysław Kępa (główni) - Wojciech Moszczyński, Patryk Kasprzyk (liniowi).
Minuty karne: 10-10 (w tym 2 minuty kary technicznej).
Strzały: 38-33.
Widzów: ok. 2000.
Składy:
Polska: Rafał Radziszewski - Rafał Dutka, Bartłomiej Pociecha, Marcin Kolusz, Krystian Dziubiński, Damian Kapica - Mateusz Bryk (2), Mateusz Rompkowski, Aron Chmielewski, Grzegorz Pasiut, Sebastian Kowalówka (2) - Patryk Wajda, Patryk Noworyta, Maciej Urbanowicz (2), Kamil Kalinowski (2), Adam Bagiński - Maciej Kruczek, Jakub Wanacki, Mateusz Bepierszcz (2), Radosław Galant, Patryk Kogut.
Trener: Jacek Płachta
Węgry: Miklos Rajna - Tamas Groschl, Bence Sziranyi, Daniel Koger, Andrew Sarauer, Ladislav Sikorcin - Istvan Mestyan, Balazs Goz, Istvan Sofron, Janos Vas (2), Csaba Kovacs - Arnold Varga (2), Atila Orban, Zsolt Azari, Balazs Sebok (2), Andreas Benk (2) - Tamas Pożsgai, Adrian Huffner, Baliwit Magosi, Akos Berta, Tyler Metcalfe.
Trener: Rich Chernomaz
***
W drugim meczu Ukraina pokonała Rumunię 5:0. Podopieczni Ołeksandra Hodyniuka byli zespołem lepszym w każdym elemencie hokejowego rzemiosła, ale nie forsowali tempa. Po 14 minutach prowadzili 3:0 i pewnie zmierzali po trzy punkty. Swoje zwycięstwo przypieczętowali w trzeciej tercji, w której dołożyli jeszcze dwie bramki.
Czyste konto zachował Edward Zacharczenko, który obronił 19 uderzeń rywali.
Rumunia – Ukraina 0:5 (0:3, 0:0, 0:2)
0:1 – Ołeksandr Pobiedonoscew – Roman Błahy (2:42),
0:2 – Serhij Czernenko –Wiktor Zacharow (10:56, 4/5),
0:3 – Wołodymyr Ałeksiuk – Jurij Nawarenko Artem Bondariew (13:32, 5/4),
0:4 – Szamił Ramazanow – Roman Błahy, Serhij Warłamow (44:18),
0:5 – Artem Bondarew – Witalij Donika (48:24).
Sędziowali: Gabor Mayer, Włodzimierz Marczuk – Marcin Polak, Sławomir Szachniewicz.
Minuty karne: 6-10.
Strzały: 19-40
Widzów: ok. 200.
Tabela po dwóch dniach (mecze, punkty, stosunek bramek)
1. Polska 2 5 8:5
2. Ukraina 2 4 10:6
3. Węgry 2 3 8:2
4. Rumunia 2 0 0:13
Komentarze