Autostrada do sukcesów?
Rozpoczynający się w czwartek turniej prekwalifikacyjny w Kijowie ma być początkiem odbudowy polskiego hokeja, o czym przekonywał na wczorajszej konferencji prasowej Prezes PZHL Piotr Hałasik wspólnie ze szkoleniowcami kadry Igorem Zacharkinem i Wiaczesławem Bykowem.
– Przed wyborami nie przedstawiłem programu wyborczego. Teraz mogę zaznaczyć, że składa się on z jednej autostrady i trzech dróg – mówił na samym początku spotkania z dziennikarzami Piotr Hałasik, prezes Polskiego Związku Hokeja na Lodzie.
– Autostradą jest reprezentacja, którą objęli światowej klasy szkoleniowcy Igor Zacharkin i Wiaczesław Bykow. Z kolei trzema drogami prowadzącymi do niej mają być szkolenie młodzieży, profesjonalna liga hokejowa i kontakty z władzami samorządowymi, bez których hokej nie mógłby istnieć – wyjaśnił szef hokejowej centrali.
Podpisanie umowy z duetem światowej klasy szkoleniowców odbiło się szerokim echem nie tylko w polskich mediach. Decyzji Bykowa i Zacharkina długo nie mogli zrozumieć rosyjscy dziennikarze, a na ostatnim kongresie IIHF prezes Hałasik był bombardowany pytaniami, w jaki sposób nakłonił obu trenerów do współpracy.
– Może zabrzmi paradoksalnie, ale projekt pracy z reprezentacją Polski był dla nas interesujący – powiedział legendarny środkowy, pełniący obecnie funkcję trenera konsultanta polskiej kadry. – W Rosji mówi się, że wilk nie boi się wchodzić do nowego lasu. Poza tym praca trenera jest dla mnie bardzo ważna. Lubię się dzielić swoim doświadczeniem i nie ma dla mnie znaczenia czy pracuję z dziećmi, czy z mistrzami świata – podkreślił Bykow, w przeszłości świetny zawodnik, a później opiekun CSKA Moskwa, Saławatu Jułajew Ufa i reprezentacji Rosji.
– Co było dla mnie czynnikiem decydującym? Po pierwsze charakter narodowy Polaków, którzy nigdy się nie poddają, a po drugie wspomnienia z 1976 roku. Wtedy wasza drużyna pokonała w Katowicach Związek Radziecki 6:4 – dodał z kolei Igor Zacharkin.
Przed trenerami sporo pracy. Ich głównym zadaniem będzie analiza stanu polskiego hokeja, a następnie ukierunkowanie go na stały rozwój. – Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by Polacy na nowo pokochali tę piękną dyscyplinę sportu i mogli świętować takie sukcesy, jak w siatkówce – powiedział Wiaczesław Bykow, a następnie wymownie spojrzał na szefa polskiej federacji, który w przeszłości był prezesem siatkarskiego klubu Płomień Sosnowiec.
Grać sercem
Obaj rosyjscy trenerzy w środowisku hokejowym znani są jako tytani ciężkiej pracy. Dużo wymagają od swoich podopiecznych, ale jeszcze więcej od siebie. – Zawsze powtarzam moim graczom, że każdy ma prawo do błędów, ale zawsze musi dawać z siebie sto procent. Do sukcesu można dojść tylko przez ciężką i systematyczną pracę – podkreślił Bykow.
Nic więc dziwnego, że na zgrupowaniu w Tychach pot lał się strumieniami. Kadrowicze trenowali po sześć godzin dziennie, skupiając się głównie na poprawieniu wytrzymałości i opanowaniu schematów taktycznych. – Przyznam szczerze, że poziom polskiego hokeja nie jest zbyt wysoki. Nie chcę wchodzić w detale, ale sam proces przygotowania do meczów czy same treningi taktyczne znacznie odbiegają od tych, które realizuje się w zachodnich klubach, czy w Rosji. Powoływani przez nas zawodnicy doskonale to rozumieją. Ba cały czas wykonują nasze polecenia i co najważniejsze, chcą się doskonalić– wyjawił Igor Zacharkin.
W przygotowaniu do turnieju prekwalifikacyjnego kadrowiczom miał także pomóc Stadion Zimowy w Tychach. – To lodowisko jest najbardziej podobne do tego w Kijowie. Warunki treningowe, temperatura w hali, czy jakość lodu są naprawdę bardzo zbliżone. Nie oznacza to jednak, że nasze zgrupowania będą się odbywały tylko w Tychach. Mogę zdradzić, że w grudniu zawitamy do Krynicy – wyjaśnił selekcjoner „Orłów”.
Przypomnijmy, że biało-czerwoni rozpoczną turniej od spotkania z Estonią (czwartek 8.11). W piątek zmierzą się z Hiszpanią, a w niedzielę z Ukrainą. Awans do ostatecznej fazy kwalifikacji wywalczy tylko jeden zespół.
Komentarze