Déjà Vu. Włosi ponownie lepsi (WIDEO)
Podobnie jak przed rokiem w inauguracyjnym spotkaniu Mistrzostw Świata reprezentacja Polski przegrała z Włochami. Jedynego gola dla biało-czerwonych zdobył Tomasz Malasiński.
Od pierwszych sekund dzisiejszego spotkania nie brakowało ostrych starć na lodzie. Obie drużyny starały się jak najszybciej otworzyć wynik pojedynku. Pierwszą dogodną szansę w trzeciej minucie miał Alexander Egger, który z objazdu próbował pokonać Przemysława Odrobnego. W odpowiedzi krążek po strzale Michała Kotlorza do siatki próbował skierować Mateusz Bepierszcz jednak trafił wprost w Andreasa Bernarda. W szóstej minucie ponownie gorąco było pod bramką biało-czerwonych jednak uderzenie zza linii bulika Stefano Marchetti zdołał wybronić polski bramkarz. W 12 minucie podopieczni Jacka Płachty przeprowadzili szybką kontrę jednak uderzenie Krystiana Dziubińskiego pewnie powstrzymał Bernard. Kilka sekund później Włosi wyszli na prowadzenie. Po szybkiej kontrze pozostawiony bez opieki Joachim Ramoser pewnie strzelił przy słupku. W odpowiedzi Polacy przeprowadzili szybką akcję jednak Mikołaj Łopuski zdołał tylko trafić w bark Bernarda. W ostatniej minucie pierwszej tercji Włosi po zamieszaniu pod bramką biało-czerwonych po raz drugi zdołali skierować krążek do siatki jednak gol ten po analizie wideo nie został uznany.
Druga odsłona przez jej pierwsze minuty nie porywała. Włosi przeprowadzali mniej składnych akcji, zaś Polska nie potrafiła wyprowadzić skutecznej akcji. Sygnałem do lepszej gry była gra w przewadze, w czasie której Polacy doprowadzili do wyrównania. Po strzale z niebieskiej linii Pawła Droni krążek do siatki przekierował Tomasz Malasiński. Idąc za ciosem chwilę później wynik mógł zmienić Aron Chmielewski jednak z metra trafił wprost w parkan bramkarza Włoch. Na nieszczęście dla naszej drużyny dużo większą precyzją w 36 minucie pojedynku wykazał się Luca Frigo. Napastnik Italii wyjechał z szybką kontrą i strzałem między parkanami pokonał Odrobnego.
W ostatniej odsłonie „Azurri” kontrolowali przebieg pojedynku. Polacy dopiero w jej drugiej części groźniej zaczęli atakować bramkę Bernarda. Niestety próby Krzysztofa Zapały i Arona Chmielewskiego nie przyniosły zmiany rezultatu. Na 56 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry trener Jacek Płachta postawił wszystko „na jedną kartę” jednak i to zagranie nie wpłynęło na zmianę wyniku. Mimo zamieszania pod bramką Włochów i kilku strzałów biało-czerwoni nie zdołali doprowadzić do wyrównania. Na domiar złego na trzy sekundy przed końcową syreną Thomas Larkin ustalił wynik pojedynku zdobywając gola strzałem z własnej tercji.
Włochy – Polska 3:1 (1:0, 1:1, 1:0)
Bramki:
Kary:
Strzały:
Widzów:
Sędziowali:
Włochy:
Polska:
Komentarze