Powrót po latach
36-letni Adam Bagiński w 2004 roku zagrał w "Spodku", kiedy to Polska podejmowała Gwiazdy NHL. Po 12 latach zawodnik ponownie miał okazję wystąpić w katowickiej hali. - Z pewnością fajnie było powrócić do „Spodka" po latach - twierdzi hokeista.
Adam Bagiński to jedyny zawodnik z obecnej kadry, który zagrał w spotkaniu Polski z Gwiazdami NHL.24-letni ówcześnie hokeista dopiero wchodził do drużyny, a trener Andriej Sidorenko ustawił go w czwartym ataku z Mariuszami: Justką i Jakubikiem.
Obecnie popularny „Bagiś” jest jednym z fundamentów drużyny narodowej, z którą po 12 latach znów zawitał do katowickiej areny. – Z pewnością fajnie było powrócić do „Spodka” po latach – mówi Adam Bagiński, który jest przekonany, że turniej mistrzostw świata będzie odpowiednio przygotowany.
- Jedynym zastrzeżeniem jest to, że bardzo szybko na tej tafli pojawiało się dużo śniegu, ale myślę że to wszystko jest do dopracowania, a na mistrzostwa świata wszystko będzie dopięte na ostatni guzik – twierdzi hokeista, przygotowujący się z reprezentacją do pierwszej poważnej imprezy w tym roku, a mianowicie turnieju kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich w południowokoreańskim Pjongczang w 2018 roku.
Już od najbliższego czwartku podopieczni Jacka Płachty w Budapeszcie zmierzą się z Estonią, Litwą oraz gospodarzem – drużyną Węgier.
- Jedziemy tam po to, by wygrać ten turniej. Nastawiamy się na trzy mecze, w których chcemy dobrze się zaprezentować. Każdy musi realizować swoje zadania i na pewno będzie dobrze – zapewnia zawodnik GKS-u Tychy.
– Każdy mecz będzie ciężki i w każdym musimy dawać z siebie wszystko.Z pewnością to Węgry mogą być naszym najtrudniejszym przeciwnikiem, ponieważ jest to drużyna, która awansowała w zeszłym roku do elity – przewiduje Bagiński.
Pierwszy mecz turnieju biało-czerwoni rozegrają 11 lutego o godz. 16:00, a ich przeciwnikiem będzie Estonia.
Komentarze