MŚ IA: Koniec marzeń Polaków, Węgrzy awansują do elity! (WIDEO)
Reprezentacja Polski po dramatycznym meczu przegrała 2:1 z Węgrami, dzięki czemu „Madziarzy” awansowali do elity.
Pierwsza tercja decydującego spotkania o awans do elity nie zachwyciła. Żaden z zespołów nie zdołał stworzyć groźniejszych akcji pod bramką rywala. Optyczną przewagę posiadali jednak Węgrzy, ale dobrze w polskiej bramce spisywał się Przemysław Odrobny, który miał więcej pracy od swojego vis-à-vis - Miklosa Rajny, broniąc uderzenia Orbana, Sarauera, Kogera czy Orbana. Polacy zdołali odpowieć niezbyt groźnymi uderzeniami Urbanowicza, Chmielewskiego i Pasiuta.
Druga tercja również nie zachwyciła. W dalszym ciągu inicjatywę posiadali Węgrzy, jednak cały czas bezbłędnie w naszej bramce spisywał się Odrobny, broniąc groźne strzały m.in. Hariego czy J. Vasa . Biało-czerwoni dobrze grali w defensywie również podczas dwóch gier w osłabieniu.
Podopieczni Jacka Płachty stwarzali zagrożenie głównie po kontratakach. Bardzo groźnie mogło być w 24. minucie jednak w sytuacji 2 na 1 zbyt mocno do Bagińskiego zagrywał Kalinowski, a sześć minut później Kolusz jechał praktycznie sam na bramkę Rajny, ale w ostatniej chwili jego strzał został zablokowany przez węgierskiego obrońcę.
Trzecia tercja rozpoczęła się fatalnie dla Polaków. 90 sekund po wznowieniu gry na prowadzenie wyszli Węgrzy, po skutecznej dobitce Jánosa Háriego. W kolejnych minutach nasi rywale oddali jeszcze kilka groźnych strzałów, ale Przemysław Odrobny nie dał się pokonać. Z biegiem czasu nasi reprezentanci coraz bardziej zagrażali bramce Rajny, jednak ten spisywał się bez zarzutu.
W 52. minucie, podczas naszej gry w przewadze, fatalnym podaniem w naszej tercji „popisał się” Mateusz Rompkowski, ale Odrobny wygrał pojedynek sam na sam z Sofronem, podobnie jak dwie minuty później, kiedy to okazał się lepszy od Sarauera.
Polacy starali się za wszelką cenę doprowadzić do remisu, co udało się w 57. minucie, w momencie, kiedy w boksie przebywał już Przemysław Odrobny. Krążek trafił pod niebieską do Mateusza Bryka, a ten świetnym uderzeniem pokonał Rajnę! Remis jednak nic nie dawał Polakom, dlatego ruszyli za ciosem, praktycznie cały czas grając bez Odrobnego w bramce, który wracał tylko na kilkanaście sekund. Na nic jednak się to zdało, a w dodatku nasi rywale na cztery sekundy przed końcem zdołali skierować krążek do pustej bramki, czym przypieczętowali awans do elity.
Węgry - Polska 2:1 (0:0, 0:0, 2:1)
1:0 - János Hári - Frank Banham, Balázs Sebők (41:30)
1:1 - Mateusz Bryk - Grzegorz Pasiut, Mateusz Rompkowski (56:52, 6/5)
2:1 - Bence Szirányi (59:56, do pustej bramki)
Sędziowali: Daniel Konc, Marc Wiegandi (główni) oraz Matjaz Haribar, Alexander Waldejer (liniowi)
Kary: Węgry - 4 min., Polska - 6 min.
Strzały: 36:28.
Widzów: 12 632.
Węgry: Rajna - Metcalfe, Szirányi; Sarauer, Kóger, Sofron - Vas M., Kiss; Sebők, Vas J. - Orbán, Pozsgai; Kovács, Branham, Nagy - Gőz, Benk; Hári, Vincze, Magosi.
Polska: Odrobny - Bryk, Rompkowski; Malasiński, Zapała, Kolusz - Pociecha, Dutka; Chmielewski, Kowalówka, Pasiut - Wajda, Kotlorz; Laszkiewicz, Dziubiński, Galant - Kruczek, Wanacki; Urbanowicz, Bagiński, Kalinowski.
Komentarze