Chwila prawdy
Braterski pojedynek rozstrzygnie, która z drużyn awansuje do elity, a która przyszłym roku powalczy na jej zapleczu. Punktualnie o 20:00 rozpocznie się bowiem spotkanie pomiędzy reprezentacjami Węgier i Polski.
Sobotni wieczór zapowiada się bardzo emocjonująco pod wieloma względami. Organizatorzy poinformowali wczoraj, że na wieczorne spotkanie sprzedano już wszystkie dostępne wejściówki(dzisiaj w sprzedaży pojawiła się dodatkowa pula biletów bez numeracji). Oznacza to, że podczas pojedynku biało-czerwonych z "Madziarami" pobity zostanie grudniowy rekord Pucharu Polski pod względem frekwencji meczu hokejowego w naszym kraju.
Polacy w spokoju szykują się do finałowego meczu. Rano zawodnicy po śniadaniu mieli krótki trening. Następnie po obiedzie odpoczywali i powoli zaczynają już myśleć o wieczornym spotkaniu. Trener Jacek Płachta przekazał, że przygotowania do pojedynku nie różnią się od poprzednich.
- Przygotowania idą według określonych punktów, które są takie same przed każdym meczem. Na pewno Węgrzy grają dobrze na tych mistrzostwach. My nie możemy jednak patrzeć na rywali, skupiamy się na swojej grze. Pewni możemy być tego, że zawodnicy od pierwszej do ostatniej minuty będą walczyć i na pewno zostawią serce na lodzie - przekazał szkoleniowiec biało-czerwonych.
Węgrzy rozpoczęli turniej od zwycięstwa nad Japonią 4:2. Trzeba jednak przyznać, że nie był to wbrew pozorom nie był to łatwy pojedynek dla naszych dzisiejszych rywali. W drugim dniu krakowskiego turnieju "Madziarzy" przegrali z Kazachstanem 0:5. Dwa kolejne dni były dla podopiecznych Richa Chernomaza zdecydowanie lepsze. We wtorek wygrali bowiem z Włochami 4:1, a dzień później dość szczęśliwie z Ukrainą 4:2 (do połowy spotkania przegrywając 0:2).
Polacy aby awansować do elity będą musieli wygrać w regulaminowym czasie gry. Każdy inny wynik do najwyższej dywizji promować będzie reprezentację Węgier.
Komentarze