Przed meczem z Ukrainą
Trzecim przeciwnikiem biało-czerwonych na krakowskim turnieju będzie reprezentacja Ukrainy. Nasi wschodni sąsiedzi w dotychczasowych pojedynkach dwukrotnie musieli uznać wyższość rywala.
W niedzielę podopieczni Ołeksandra Hodyniuka przegrali z Kazachstanem 2:5, zaś dzień później po dogrywce z Włochami. Polaków czeka zatem ciężka przeprawa z drużyną, która musi walczyć, by uniknąć spadku.
- Chyba na tych mistrzostwach bardziej liczy się skuteczna obrona, defensywa i dopiero później ten atak. Mam nadzieję, że będziemy aktywni w ataku. Najważniejsze jest to, żebyśmy całą drużyną skutecznie bronili się i spełniali założenia taktyczne, które trener przygotował na każdy mecz - powiedział napastnik biało-czerwonych, Marcin Kolusz.
Statystyki przemawiają na korzyść wyżej sklasyfikowanego w rankingu naszego dzisiejszego rywala. Na 29 meczów Polacy tylko pięć razy zjechali z lodu jako zwycięzca, dwa razy padł remis i ponieśliśmy 22 porażki.
Trener „Sbirnej” ma do dyspozycji doświadczonych graczy, którzy na dodatek potrafią strzelać bramki z niczego.
– Na to spotkanie nastawiamy się tak, jak na wszystkie pozostałe, czyli bojowo. Chcemy wygrać ten mecz, jednak na pewno nie rzucimy się na rywali. Musimy zagrać konsekwentnie tak jak w meczu z Japonią. Goli poszukamy w kontratakach i podczas gier w przewagach. To jest turniej i usatysfakcjonuje nas każdy wynik, nawet 1:0 – przekazał Tomasz Malasiński.
Według ekspertów polskiej bramki w dzisiejszym spotkaniu ponownie strzec będzie Przemysław Odrobny, który dobrze zaprezentował się podczas poniedziałkowego pojedynku z Japonią.
Komentarze