Estończycy zabalowali w Doniecku
O 3 w nocy pod wpływem alkoholu wracali do hotelu przed meczem z Rumunią niektórzy hokeiści reprezentacji Estonii uczestniczącej w Mistrzostwach Świata dywizji I grupy B w Doniecku. Jeden z nich dyscyplinarnie został odesłany do domu.
Estoński dziennik "Postimees" ujawnił, że w nocy z wtorku na środę czterech zawodników - Maksim Iwanow, Siergiej Iwanow, Artiem Rumiancew i Sergiej Nowikow zabalowało w Doniecku na tyle hucznie, że do hotelu wszyscy wrócili pijani o 3 w nocy, nie zważając na fakt, że o 13 miejscowego czasu rozpoczynał się istotny w kontekście walki o utrzymanie w I dywizji mecz z Rumunią.
Estończycy przegrali go 3:6, a cała czwórka spędziła spotkanie siedząc na ławce. Trener Dmitrij Miedwiediew podjął decyzję o odesłaniu do domu najbardziej doświadczonego z grupy imprezowej Maksima Iwanowa, którego nie było w składzie już w trakcie czwartkowego meczu z Polską. Prezydent estońskiego związku hokejowego Jaan Mölder, który w Doniecku przebywa jako lekarz drużyny jest oburzony zachowaniem hokeistów. - Niektórzy nie przyjechali tu grać w hokeja, tylko robić inne rzeczy. Wódka i kobiety okazały się dla nich ważniejsze od drużyny - mówi Mölder. - Po powrocie tą sprawą zajmie się Komisja Dyscyplinarna.
Wszyscy trzej imprezowicze, którzy zostali w Doniecku wystąpili w meczu z Polską przegranym przez Estończyków 3:5. - Gdyby wszyscy zachowywali się normalnie, to może nawet wygralibyśmy z Polską, a na pewno mogliśmy wygrać z Rumunią - mówi Mölder. O tym, czy Estonia utrzyma się w grupie B I dywizji zadecyduje jej sobotni mecz z Litwą. Nie weźmie w nim udziału dobrze znany polskim kibicom Dmitrij Rodin (dawniej Suur). Były zawodnik Podhala Nowy Targ i KH Sanok wypadł ze składu z powodu kontuzji kolana. Dla Rodina miały być to ostatnie Mistrzostwa Świata.
Komentarze