Tylko dwóch chętnych
Co dalej z pierwszą ligą? To pytanie zadaje sobie wielu kibiców w Polsce. Akces do gry w rozgrywkach zgłosiły tylko dwie drużyny MH Automatyka Stoczniowiec 2014 Gdańsk i UKH Dębica.
Gdańszczanie wzięli sprawę na poważnie i chcąc myśleć o awansie do ekstraligi, wzmocnili skład czeskim napastnikiem (z polskim paszportem) Janem Steberem oraz rosyjskim defensorem Pawiełem Kostromitinem. Ale tu pojawia się problem, bo jedynym rywalem Stoczniowca 2014 będzie Uczniowski Klub Hokejowy Dębica. W Trójmieście zawrzało.
– Co jeszcze musimy zrobić, żeby w końcu PZHL przestał chować głowę w piasek i rozwiązał problem, który sam sobie stworzył? Mamy środki na grę, mamy drużynę, mamy publiczność. Tylko nie mamy z kim grać! Jest 1 września, trzy dni do startu rozgrywek. Po prostu brak mi słów, trudno uwierzyć, że dzieje się to w cywilizowanym kraju – pieklił się przed tygodniem Bartosz Purzyński, prezes gdańskiego klubu.
Z szeregów drużyn pierwszoligowych w wyniku problemów finansowych wykruszyły się 1928 KTH Krynica i Legia Warszawa, „dziką kartę” na występy w ekstralidze wykupiła Nesta Mires Toruń. SMS U20 Sosnowiec na mocy decyzji zarządu Polskiego Związku Hokeja na Lodzie został dołączony do PHL. Jakby tego było mało druga drużyna „szkółki” ma występować w juniorskiej ekstralidze czeskiej.
Osoby decyzyjne z hokejowej centrali wpadły więc na pomysł, aby gdańszczanie rozegrali z dębiczanami cztery lub sześć meczów, a zwycięzca tej rywalizacji uzyskałby prawo gry na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.
– Później obie drużyny dołączyły do grupy słabszej PHL – twierdzi nasz informator. – Takie rozwiązanie spowodowałoby, że oba kluby nie zniknęłyby z hokejowej mapy Polski i mogłyby realizować swoje zobowiązania względem wspierających ich sponsorów.
Podobno ten pomysł popiera już dziewięć klubów Polskiej Hokej Ligi.
Komentarze