Co to był za mecz!
W minioną niedzielę na warszawskim Torwarze II miało miejsce niecodzienne wydarzenie, którego zapowiedź mogliście przeczytać w zeszłym tygodniu. HUKS Legia Warszawa podjęła rękawice i zmierzyła się z drużyną swoich kibiców - Hokejowymi Fanatykami.
Fot. Maciej Adamek
Na wstępie podkreślam, że niebędzie to typowe sprawozdanie z meczu, ale sam mecz na pewno nie był typowy.Wyjątkowe również było to, że większość członków zespołu Hokejowi Fanatycy poraz pierwszy mogła poczuć się jak prawdziwi hokeiści, ja również. Przez jedendzień ja, moje koleżanki i koledzy z drużyny, żyliśmy życiem hokeisty. Dla mniebyło to fantastyczne doświadczenie nie tylko pod kątem pracy dziennikarza, alerównież zwyczajnie, po ludzku.
Dobę przed meczem czuło sięrosnące w nas wszystkich napięcie. Na dwanaście godzin przed meczem zdenerwowaniebrało górę i niektórym członkom naszej drużyny stres utrudniał spokojny sen. O godzinie11 zameldowaliśmy się u trenera Roberta Tchórzewskiego, któremu od razu w tymmiejscu dziękuję w imieniu swoim i całej naszej drużyny za pomoc, sprzęt i wsparciejakie nam zaoferował.
Kolejnym punktem naszego dniabyło ubranie się w strój hokejowy. Jeśli myślicie, że jest to proste, to albojuż to robiliście i nie zastanawiacie się nad tym, albo tego nie robiliście itylko wydaje się wam proste. Kluczowa jest zdecydowanie kolejność działań. Pouporaniu się z naszymi zbrojami w iście drużynowym stylu pod hasłem „pomóż się ubraćsąsiadowi” wielu z nas po raz pierwszy wyjechało na rozgrzewkę w kompletnym strojudzierżąc w rękach kij hokejowy. Można było zadać sobie pytanie, co my tuwłaściwie robimy, może trzeba było poszukać przynajmniej uzdolnionych amatorówi nie ryzykować narażenia się na śmieszność. Efekt był zaskakująco pozytywny.
Rozpiętość wiekowa w naszejdrużynie powinna być inspiracją dla wszystkich osób zastanawiających się, czynie są zbyt młodzi lub zbyt starzy na uprawianie tego pięknego sportu. Naszskład otwierał, zdecydowany ulubieniec publiczności i wszystkich hokeistów,Kajetan lat 4, a zamykał utytułowany sportowiec, a prywatnie dziadek Filipa,Włodzimierz Komorski (rocznik ’44). Przypominam, że płeć również nie maznaczenia, a parytet w naszej drużynie został zachowany.
Przebieg spotkania można opisaćkrótko: świetna zabawa! Słysząc komentarze po naszym meczu odniosłem wrażenie,że publiczność bawiła się równie dobrze jak my, ale ja wiem, że my bawiliśmysię zdecydowanie lepiej. Hokeiści Legii popisywali się efektownymi zagraniami,a my próbowaliśmy nadążyć za krążkiem. Jedynym wyjątkiem była nasza piątka nr 1(Komorski W., Komorski F., Bepierszcz, Krygier i Starosz), która często gościłapod bramką Legii, a solidnym filarem obrony był Marcin Starosz oraz piątka nr 5ze zdobywcą hat-trick’a, Kajetanem, na czele. Mojej piątce udało się dwukrotniezbliżyć do bramki Legii Warszawa, przy czym druga okazja zakończyła sięzdobyciem naprawdę ładnej bramki przez Łukasza Milewskiego. Świetnie w poluradził sobie Krzysztof Zborowski, który dzielnie atakował bramkę Fanatyków w kompletnymbramkarskim ekwipunku. My spróbowaliśmy gry drużynowej dla zaawansowanych i zaatakowaliśmyrywali pełnym składem – efektów brak.
Nie zabrakło również atrakcjiinnych niż hokejowe. W przerwie między drugą a trzecią tercją znakomity pokazjazdy figurowej zaprezentowała v-ce Mistrzyni Polski Młodzików MartynaWąsińska. Próba odtworzenia jej pokazu przez trenera Lubomira Witoszka i KarolaSzaniawskiego nie była już tak efektowna. W trakcie tej przerwy nie zabrakło równieżwątku romantycznego. Nasz kolega z drużyny Martin postanowił, jak na prawdziwegohokeistę przystało, oświadczyć się na lodowisku. Ta akcja naszego kolegizakończyła się sukcesem i usłyszeliśmy zdecydowane „tak” z ust jego przyszłejżony Agnieszki. Gratulujemy i życzymy wszystkiego najlepszego!
Fot. Maciej Adamek
Najlepszym zawodnikiem HUKS LegiaWarszawa w sezonie 2012/2013, wybranym przez samych hokeistów Legii, zostałKrzysztof Zborowski.
Fot. Maciej Adamek
Mecz zakończył się dyskusyjnymzwycięstwem Legii oraz długą sesją zdjęciową. Całe wydarzenie trzeba uznać zaspory sukces, zarówno pod względem organizacyjnym, jak również pod względem pozytywnejatmosfery jaka panowała na lodzie i na trybunach. Kibice na trybunach zresztądzielnie wspierali kibiców na lodzie dopingiem, serpentynami oraz konfetti.Wydaje mi się, że każda drużyna ligowa w naszym kraju na wzór Legii Warszawa, ijak uświadomił nas nasz kolega z Legii Ilya Vecher Dynama Mińsk, powinnazafundować sobie tego typu imprezę. Całkowity dochód przeznaczony został na rzeczsekcji.
Teraz podziękowania. Osobiściepragnę podziękować Anecie, Beacie, Gosi, Duchowi, Bartkowi, Maćkowi, MichałowiWąsińskiemu, Andrzejowi Czarneckiemu i wszystkim zaangażowanym w organizacjętego eventu i za to, że mogłem spełnić jedno ze swoich marzeń i zagrać zdrużyną Legii Warszawa. Dziękuję panu prezesowi Piotrowi Japołowi z JPA zawspółpracę, pomoc oraz świetne stroje jakie przygotował dla nas w krótkim czasiei które zdecydowany był nam nawet osobiście dostarczyć po wpadce firmykurierskiej na dwie doby przed meczem. Dziękuję również pewnej wyjątkowejosobie, bez której mój występ w tym meczu nie byłby możliwy. Na koniec ogromne podziękowania należą się samym zawodnikom Legii Warszawa, którzy tak licznie zgodzili się wziąć udział w tym wyjątkowym meczu.
Za rok rewanż.
Powiedzieli po meczu:
Aneta Kutyłowska, jedna z inicjatorek i organizatorek całego eventu:- W imieniu całejdrużyny Hokejowych Fanatyków i organizatorów chcieliśmy serdecznie podziękowaćPrezesowi Michałowi Wąsińskiemu i całemu zarządowi klubu za możliwość zorganizowaniatej imprezy, która miała na celu promocję hokeja w Warszawie. Bardzo dziękujemyfirmie JPA za dostarczenie fantastycznych strojów dla drużyny HokejowychFanatyków, Hokejowej Legii za podjęcie naszego wyzwania oraz ochronie Lupus,która spisała się na medal. Na końcu chcieliśmy podziękować kibicom, którzylicznie odwiedzili Torwar II w celu wspierania Hokejowej Legii w to niedzielnepopołudnie.
HUKS Legia Warszawa – Hokejowi Fanatycy 10-6 (2:3, 3:2, 5:1)(chociaż my, Fanatycy, uważamy, że doszło do manipulacji tablicą wyników)
Bramki:
To chyba najmniej ważne ktostrzelał, ale jedno wiadomo na pewno - gwiazda naszego zespołu, czyli Kajetan,zdobył hat-tricka.
Kajetan Domalewski, fot. Maciej Adamek
Kary:
2 minuty dla Mateusza Bepierszczai Karola Szaniawskiego za „bójkę” w efekcie której Karol mógł unieść w górę trofeumw postaci złotego kasku Mateusza.
Składy:
HUKS Legia Warszawa: Sienkan K., Janiszek, Zborowski – Wąsiński P.,Wardecki, Grzesik, Witoszek, Vecher, Rostkowski G., Szaniawski K., Kosobudzki,Pawłowski T., Pawłowski M., Wołkowicz, Stępski, Popielarz
Hokejowi Fanatycy: Czapnik,Łopińska, Lepianka – Komorski W., Komorski F., Bepierszcz, Krygier,Starosz, Czujko, Beebee, Tauber, Pat Skr, Milewski, Prymaczenko, Żmigrodzki,Kutyłowska Aneta, Ratyńczuk C., Ratyńczuk H., Kamiński, Kurzyński, Nastaf,Jerry, Kula, Sienkan P., Daniel TGK, Domalewski K., Domalewski Z.,Kutyłowska Anna
Komentarze