Zasłużone zwycięstwo Stoczniowca
W drugim niezwykle ciekawym weekendowym spotkaniu przed własną publicznością zespół MH Automatyki Stoczniowca 2014 pokonał HK Zagłębie Sosnowiec 5:4.
Trzy tygodnie musieli czekać kibice gdańskiego Stoczniowca na kolejne hokejowe emocje w hali Olivia. Po wyjazdowych spotkaniach z UKH Dębica oraz 1928 KTH Krynica, w których gdańszczanie zanotowali3 zwycięstwa oraz porażkę, nadszedł czas na dwumecz z drużyną Zagłębia Sosnowiec. W sobotę o godzinie 18 na trybunach zasiadło około 1200 kibiców, czekających na trzecie zwycięstwo Stoczniowca na własnym lodowisku.
Mimo dobrej postawy zawodników Janusza Bochyńskiego i dwukrotnego wyjścia na prowadzenie, o wyniku zadecydowały indywidualne błędy i mecz zakończył się porażką Stoczniowca 4:6.
Wygrana wypuszczona z rąk w ostatniej tercji wyraźnie podrażniła zawodników Stoczniowca, którzy rozpoczęli niedzielne spotkanie od serii zdecydowanych ataków na bramkę Zagłębia.Przyniosło to efekt już w 8 minucie, podczas gry w przewadze krążek trafił na prawe skrzydło do Marka Wróbla, który uderzeniem obok słupka dał prowadzenie gospodarzom.Po dwóch minutach padła kolejna bramka dla drużyny Stoczniowca - z niebieskiej linii uderzał Cymbała, a w zamieszaniu podbramkowym odnalazł się Wróblewski, który skierował krążek do bramki Łukasza Białka. Bramkarz gości, który zanotował świetny występ w sobotnim mecz, nie może drugiego ze spotkań zapisać do udanych - 19 sekund po bramce Wróblewskiego, został pokonany po raz trzeci i chwilę potem zmieniony przez Michała Kielera.
W ostatnich sekundach pierwszej tercji podwójną karę otrzymał Starostecki i gospodarze rozpoczynali drugą część spotkania z przewagą jednego zawodnika.Nie trzeba było długo czekać na efekty gry w przewadze, już po 27 sekundach od rozpoczęcia tercji na listę strzelców ponownie wpisał się Wróbel. Na tablicy wyników widniał wynik 4:0, Stoczniowiec nadal atakował i nic nie wskazywało na to, aby obraz spotkania miał się zmienić.W 23 minucie dość niespodziewanie bramkę zdobył Rutkowski, którego z pozoru niegroźny strzał z ostrego kąta przepuścił Kopyciński. Zdobyta bramka wyraźnie rozbudziła gości, którzy zdobywali się na co raz to śmielsze ataki na bramkę Gdańszczan. Do końca tercji udało im się zmniejszyć przewagę Stoczniowca tylko do jednej bramki - najpierw bramkę strzałem pod poprzeczkę zdobył Kisiel, a na chwilę przed końcem tercji przewagę wykorzystał Duszak.
Od początku trzeciej tercji to goście byli stroną atakującą i już po 3 minutach doprowadzili do wyrównania - swoją drugą bramkę w tym spotkaniu zdobył Kamil Duszak. Po utracie prowadzenia wzmógł się doping kibiców Stoczniowca, którzy do końca spotkania na stojąco wspierali swoją drużynę. Jednak to nadal Zagłębie atakowało, grając w przewadze byli bliscy wyjścia na prowadzenie, jednak w bramce świetnie spisywał się Kopyciński. Po zakończeniu kary Paruszewskiego, gospodarze w końcu ruszyli do ataku.
W 50 minucie karę otrzymał Jaskólski, próby zamknięcia gości w ich strefie obronnej nie przyniosły jednak powodzenia i przewaga nie została wykorzystana. Jednak napór Stoczniowca poskutkował, w 54 minucie swoją okazję wykorzystał Jakub Serwiński, wyprowadzając tym samym swoją drużynę na upragnione prowadzenie. Gdańszczanie wyciągnęli skutki z poprzedniego wieczoru i od tego momentu kontrolowali grę skutecznie odciągając drużynę Zagłębia od własnej bramki. Do końca spotkania ekipie z Sosnowca nie udało się już zagrozić bramce Kopycińskiego i po końcowej syrenie gospodarze mogli cieszyć się z zasłużonego zwycięstwa.
- Początek spotkania ułożył się dla nas bardzo dobrze, strzeliliśmy szybko dwie bramki, następnie padła trzecia po której kontrolowaliśmy przebieg gry. Drugą tercję również rozpoczęliśmy dobrze zdobywając bramkę na 4:0, ale po niej niestety wycofaliśmy się do defensywy. Opuściły nas trochę siły, ponieważ graliśmy dzisiaj na niepełne trzy ataki, w składzie zabrakło trzech podstawowych graczy. Drużyna z Sosnowca nas dogoniła, ale myślę, że to my jesteśmy lepiej przygotowani fizycznie do sezonu i końcówka należała do nas - podsumował spotkanie kapitan gospodarzy Marek Wróbel
Następne spotkania zespół MH Automatyki Stoczniowca 2014 Gdańsk rozegra 15-16 listopada na wyjeździe z Nestą Toruń. Natomiast HK Zagłębie Sosnowiec w tym samym terminie podejmie u siebie Legię Warszawa.
MH Automatyka Stoczniowiec 2014 - HK Zagłębie Sosnowiec 5:4 (3:0,1:3,1:1)
1:0 Marek Wróbel - Oskar Lehmann - Krzysztof Wróblewski (07:26) w przewadze
2:0 Krzysztof Wróblewski - Marek Wróbel - Oskar Cymbała(09:44)
3:0 Dmytro Szczerbakow - Filip Pesta (10:03)
4:0 Marek Wróbel - Oskar Lehmann (20:27) w przewadze
4:1 Łukasz Rutkowski (22:54)
4:2 Łukasz Kisiel - Andrzej Stojek (33:22)
4:3 Kamil Duszak - Łukasz Kisiel (38:35) w przewadze
4:4 Kamil Duszak - Łukasz Zachariasz (42:23)
5:4 Jakub Serwiński - Marek Wróbel (53:30)
Strzały 38-33
Kary 10-14
Sędziował Grzegorz Dzięciołowski
Frekwencja 1000
MH Automatyka Stoczniowiec 2014 Gdańsk: Kopyciński (Szymczewski n/g) - Leśniak, Lehmann, Wrycza, Wróbel, Kulczyk - Ruszkowski, Iwanow, Serwiński, Pesta, Szczerbakow - Błażejczyk, Wróblewski, Sochacki, Krasakiewicz, Paruszewski - Cymbała, Urbaniak.
Trener: Janusz Bochiński
HK Zagłębie Sosnowiec: Białek (Kieler od 10:03) - Kafel, Starostecki, A. Jaskólski, Zachariasz, Kozłowski - Krawczyk, J. Jaskólski, Jarnutowski, Rutkowski, Nahunko - Krupiński, Duszak, Bernat, Kisiel, Stokłosa - Stojek, Wrana.
Trener: Mieczysław Nahunko
Komentarze