I liga: Karne w Janowie
Rzuty karne przesądziły o zwycięstwie Naprzodu Janów w rewanżowym spotkaniu I ligi z Polonią Bytom. Dobry mecz w wykonaniu obu drużyn został jednak przyćmiony przez kontrowersyjne decyzje sędziego głównego Tomasza Heltmana.
W zespole z Janowa zabrakło w niedzielnym meczu Bartosza Ciury oraz Mariusza Gurazdy z kolei Polonia wystąpiła w identycznym zestawieniu jak dzień wcześniej. Poloniści tym razem postawili gospodarzom zdecydowanie większy opór niż w sobotę. Już w 50. sekundzie kapitan bytomskiej drużyny Dariusz Puzio dał jej prowadzenie. Było to jedyne trafienie w pierwszej tercji natomiast w drugich dwudziestu minutach kibice zgromadzeni na Jantorze obejrzeli aż sześć goli. Zaczęło się od bramki Pavla Urbana w 22. minucie, który po podaniu Marcina Mazura uderzeniem z niebieskiej wykorzystał kończącą się właśnie karę zawodnika Naprzodu. Chwilę później gorąco zrobiło się pod bramką Zbigniewa Szydłowskiego. W zamieszaniu jeden z bytomskich hokeistów przykrył krążek w polu bramkowym ratując gości przed utratą bramki, by po chwili wybić gumę. Sędzia nie dopatrzył się złamania przepisów i gra była kontynuowana. Przyjezdni wyprowadzili groźną kontrę, po której udaną interwencją popisał się golkiper miejscowych Łukasz Blot mrożąc krążek. W tym momencie sędzia Heltman po protestach gospodarzy oraz konsultacji z liniowymi podyktował rzut karny dla janowian za celowe zamrożenie krążka w polu bramkowym przez jednego z zawodników Polonii cofając równocześnie czas o 15 sekund. Na nic zdały się protesty gości. Do ustawionego na środku lodowiska krążka podjechał doświadczony Marek Pohl, który pewnym strzałem wykorzystał szansę zdobywając kontaktową bramkę. Ciekawi w tej sytuacji pytanie jaką decyzję podjąłby arbiter, gdyby Polonia zdobyła bramkę po kontrze? Anulował by ją, cofnął czas i podyktował karnego dla gospodarzy? Po kolejnych kilku minutach jeden z hokeistów z Bytomia wpadł przypadkowo na Szydłowskiego, co spowodowało poruszenie bramki. Sędzia uznał to za umyślne zagranie za co ukarał Szydłowskiego dwoma karnymi minutami. Miejscowi przewagę wykorzystali, a konkretnie uczynił to czujny Michał Gryc, który dobił gumę leżącą przy łyżwie bytomskiego bramkarza. Niebiesko-czerwoni nie dawali jednak za wygraną. Po dobrym podaniu Mazura sytuacji sam na sam nie wykorzystał Bartłomiej Gawlina. W połowie spotkania Poloniści ponownie objęli prowadzenie, gdy Artur Wieczorek wyprowadził zabójczą kontrę podając krążek do Urbana, a ten precyzyjnym uderzeniem nie dał szans Blotowi na skuteczną interwencję. Drużyna z dzielnicy Katowic odpowiedziała w 34. minucie. Nowy nabytek janowskiego klubu Gleb Łucznikow wykorzystał podanie zza bramki i strzałem w długi róg wyrównał na 3-3. 22-letni Rosjanin był bardzo aktywny i często dawał się we znaki bytomskim obrońcom. Ostatnie słowo w tej tercji należało jednak do Polonii. Na półtorej minuty przed przerwą Paweł Bajon w osłabieniu bytomian wyszedł z kontrą zakończoną udanym strzałem po lodzie. Kolejne kary nakładane na przyjezdnych dały możliwość gry janowianom w podwójnej przewadze. Trwający 96 sekund okres gry w pięciu na trzech na przełomie drugiej i trzeciej tercji gospodarze nie byli jednak w stanie wykorzystać, a gdy w 44. minucie Wieczorek po wyjeździe zza bramki zaskoczył Blota trafiając na 3-5 wydawało się, że goście są blisko wywiezienia z Janowa trzech punktów. Tak się jednak nie stało. Boks kar po stronie zawodników z Bytomia się niemal nie zamykał. Między 49. a 50. minutą miejscowi wykorzystali dwie przewagi doprowadzając do remisu 5-5. Najpierw Marek Sowiński wykorzystał ładne podanie trafiając w odsłoniętą część bramki, a następnie krążek wrzucony spod niebieskiej po rykoszecie trafił do Gryca, który strzelił w zasadzie do pustej bramki Szydłowskiego. Remis utrzymał się do końca regulaminowego czasu gry. Także w dogrywce żadnej z drużyn nie udało się zadać decydującego ciosu. Doszło więc do rzutów karnych, w których lepsi okazali się goniący wynik przez cały mecz zawodnicy Naprzodu. W pierwszej serii trafił niezawodny Pohl, który precyzyjnie wykonał swój najazd. Następnie Krzysztof Kantor trafił w parkany Blota. Drugą serię rozpoczął Łucznikow, po którego uderzeniu krążek dosyć wolno przekroczył linię bramkową. Strzelający jako drugi z bytomian Bajon przegrał pojedynek z bramkarzem gospodarzy, co zakończyło rzuty karne i zarazem całe spotkanie. Ostatecznie zwycięsko z tej konfrontacji wyszli hokeiści z Janowa, którzy po zaciętym meczu wygrali 6-5.
Naprzód Janów - Polonia Bytom 6-5 po karnych (0-1, 3-3, 2-1, d. 0-0, k. 2-0)
0-1 Dariusz Puzio - Sebastian Kłaczyński (0:50)
0-2 Pavel Urban - Marcin Mazur - Bartłomiej Gawlina (21:45)
1-2 Marek Pohl (22:46) karny
2-2 Michał Gryc - Łukasz Sękowski (26:10) 5/4
2-3 Pavel Urban - Artur Wieczorek (30:38)
3-3 Gleb Łucznikow - Jakub Piper (33:43)
3-4 Paweł Bajon (38:30) 4/5
3-5 Artur Wieczorek (43:38)
4-5 Marek Sowiński - Marek Pohl - Pavel Kostromitin (48:53) 5/4
5-5 Michał Gryc - Piotr Cinalski - Rafał Bibrzycki (49:29) 5/4
6-5 Marek Pohl (65:00) decydujący karny
Rzuty karne:
1-0 Marek Pohl
1-0 Krzysztof Kantor
2-0 Gleb Łucznikow
2-0 Paweł Bajon
Naprzód: Blot (Niemczyk - nie grał) - Mejka, Sarna; Sowiński, Pohl, Elżbieciak - Cinalski, Rasikoń; Sękowski, Bibrzycki, Gryc - Kostromitin, Kosakowski; Kisiel, Podsiedlik, Piper - Łucznikow, Banachewicz (Bajer - nie grał).
Polonia: Szydłowski (Kraus - nie grał) - Banaszczak, Owczarek; Puzio, Kukulski, Kłaczyński - Stępień, Urban; Gawlina, Mazur, Wieczorek - Kantor, M. Kogut; Drewniak, Bajon, Dybaś.
Sędziowali: Heltman - Byczkowski, P. Radzik
Kary: 6 - 20 min.
Strzały: 43 - 29
Komentarze