I liga: Dwie porażki gdańskich hokeistów
Hokeiści KH Gdańsk przegrali dwa mecze z wiceliderem pierwszoligowej tabeli. W sobotę, mimo świetnego początku i prowadzenia już po 5 minutach 2:0, gospodarze ulegli Polonii Bytom 2:4 (2:0, 0:1, 0:3). W rewanżu podopieczni Henryka Zabrockiego odrobili dwubramkową stratę, ale ponownie dali się zaskoczyć przez kontrę przyjezdnych i przegrali 2:3 (1:2, 1:1, 0:0).
KH Gdańsk - Polonia Bytom 2:4 (2:0, 0:1, 0:3)
Bramki:
1:0 Aleniewski as. Serwiński (3.33)
2:0 Ziólkowski as. Wrycza (5.15)
2:1 Kalinowski as. Pawlik (30.21)
2:2 Kalinowski (40.38 podwójna przewaga)
2:3 Mazur as. Puzio (45.50)
2:4 Szymański as. Gawlina (58.23)
KH GDAŃSK:Szymczewski; Kabat - Kantor, Aleniewski - Lehmann, Tomf - Ruszkowski, Cymbała - Byliński; Strużyk - Wrycza - Ziólkowski, Stasiewicz - Serwiński - Pesta, Trawczyński - Duda - Kubicki oraz Gawlik
POLONIA:Szydłowski; Owczarek - Banaszczak, Urban - Stępień, Kogut - Mazur, Puzio - Kukulski - Kłaczyński, Gawlina - Bajon - Wieczorek, Kalinowski - Szymański - Pawlik.
Kary:KH - 12 min., Polonia - 6 min.
Ostatni wtym roku kalendarzowym pierwszoligowy dwumecz whali Olivia rozpoczął się bardzo obiecująco dla gdańskich zawodników. Ekipa treneraHenryka Zabrockiegonie przestraszyła się bardziej doświadczonych rywali ipróbowała narzucić swój styl gry.
Młodzi gdańszczanie szybciej atakowali, agresywnie bronili iwychodzili zkontrami. Po jednej zakcji bramkę już w4 minucie gry zdobyłBartosz Aleniewski, gdańszczanie przeważali wczasie gry wliczebnej przewadze ale strzał Aleniewskiego wykończył akcję wmomencie gdy na lodzie było już pięciu graczy drużyny gości.
Nie minęły 2 minuty ajuż było 2:0 dla gdańszczan. Tym razem bramkarza gości pokonałTomasz Ziółkowski, którego świetnym podaniem obsłużyłWojciech Wrycza. Wpierwszej tercji więcej bramek już nie strzelono ai goście zaczęli powoli dochodzić do głosu. Wgdańskiej bramce bez zarzutu spisywał się jednakArnold Symczewski.
W drugiej odsłonie gospodarze powinni zdobyć przynajmniej jeszcze dwie bramki, niestety widealnych sytuacjach brakowało im skuteczności. Wsamej tylko 28 minucie wciągu kilkudziesięciu sekund przed dwiema wybornymi szansami stawałJakub Stasiewiczale za każdym razem chybiał.
Niestety takie akcje lubią się zemścić itak te stało się w31 minucie kiedy bramkę kontaktową zdobyłMichał Kalinowski. Po stracie gola gdańszczanie niepotrzebnie zaostrzyli swoją grę, lądowali na ławce kar itym samym osłabiali zespół nie tylko liczebnie ale też ifizycznie.
O ile jeszcze w drugiej tercji udało im się przetrzymać napór gości otyle już w38 sekundzie trzeciej tercji było 2:2 ponownie Kalinowski pokonał Szymczewskiego, tym razem wpodwójnej przewadze.
Po 5 kolejnych minutach gry było już 3:2, ale nie był to koniec emocji sobotnim meczu. Wkońcówce gdańszczanie przez kilka sekund cieszyli się zbramki na 3:3, krążek skierowali do siatki sami bytomianie. Arbiter główny jednak po konsultacji zliniowym ocenił, że gdańszczanie znajdowali się na spalonym ibramkę anulował. Gdańszczanie nie kryli swojego wzburzenia, niestety jak często bywa wtakich sytuacjach chwila dekoncentracji kosztowała ich czwartą straconą bramkę ana odrobienie strat już zabrało czasu.
- Pierwsza zdobyta przez nas bramka była dość szczęśliwa, ale tak to już whokeju bywa, nawet wnajbardziej beznadziejnej sytuacji najlepszym wyjściem jest strzał na bramkę, po takich strzałach decydowały się losy mistrzostwa świata. Później podwyższyliśmy na 2:0 ale nie wykorzystaliśmy wielu kolejnych sytuacji. Zaczęliśmy dostawać kary, zaczęliśmy jednocześnie tracić siły adoświadczeni rywale tylko na to czekali. Warto spojrzeć na skład Polonii, wznakomitej większości to gracze, którzy wywodzą się zekstraklasy albo jeszcze niedawno walczyli wreprezentacji. Jeśli chodzi osytuację znie uznaną bramką to sędziowie zadecydowali, że był spalony, mam ten mecz nagrany na video, przeanalizuje itę sytuację -powiedział po meczu trener gdańszczanHenryk Zabrocki.
KH Gdańsk - Polonia Bytom 2:3 (1:2, 1:1, 0:0)
W drugim meczu gdańscy hokeiści nie zdołali się zrewanżować choć losy rywalizacji ważyły się do ostatnich minut meczu. Mimo walki jak równy zrównym zbardziej doświadczona ekipą, wniedzielę zabrakło gdańszczanom skuteczności.
Bramki:
0:1 Puzio (6.28)
0:2 Kłaczyński as. Kukulski, Puzio (11.18)
1:2 Pesta as. Stasiewicz (19.05)
2:2 Stasiewicz as. Lehmann (30.39 wprzewadze)
2:3 Urban as. Puzio (31.35)
KH GDAŃSK:Szymczewski; Kabat - Kantor, Aleniewski - Lehmann, Tomf - Ruszkowski, Cymbała - Byliński; Strużyk - Wrycza - Ziólkowski, Stasiewicz - Srwiński - Pesta, Trawczyński - Duda - Kubicki oraz Gawlik.
POLONIA:Szydłowski; Owczarek - Banaszczak, Urban - Stępień, Kogut - Mazur, Puzio - Kukulski - Kłaczyński, Gawlina - Bajon - Wieczorek, Kalinowski - Szymański - Pawlik.
Kary:KH - 0 min., Polonia - 6 min.
Podobnie jak wsobotę gdańszczanie już od początku meczu starali się przejąć inicjatywę, konstruowali wiele ataków jednakZbigniew Szydłowskipozostał wbramce niepokonany. Tym razem to goście jako pierwsi zdobyli dwie bramki. Każda znich padła wpodobnych okolicznościach.
Gdańszczanie przeprowadzili atak zakończony niestety interwencją Szydłowskiego, bądź niedokładnym strzałem zaś ekipa Polonii wtym momencie kontrowała izdobywała bramkę. Przy pierwszej straconej bramce gdańszczanie mieli też sporo pecha gdyż krążek odbił się od sprzętuArnolda Szymczewskiegoiwleciał rykoszetem do bramki.
W ostatnich sekundach pierwszej tercji na szybką akcję ponownie zdecydowali się gdańszczanie. Tym razem Filipowi Peście udało się umieścić krążek wbramce igdańszczanie przegrywali już tylko jednym trafieniem.
Podopieczni Henryka Zabrockiego po tym meczu będą mieli zapewne wiele pretensji do samych siebie za seryjnie marnowane okazje do wyrównania. Wiele razy kotłowało się wręcz pod bramką Polonii, jednak ani razu krążek nie chciał wpaść do siatki.
Gdańszczanom udało się wreszcie doprowadzić do wyrównania, wykorzystali okres gry wprzewadze auczynił to konkretnie Jakub Stasiewicz. Niestety gdańszczanie cieszyli się zremisu niespełna minutę. Znów powtórzył się schemat zpierwszej tercji. Po kolejnym ataki gdańszczan, tym razem nieskutecznym kontrę wyprowadzili goście iodzyskali prowadzenie.
Okazało się, że była to ostatnia bramka wniedzielnym meczu. Wtrzeciej tercji obydwie ekipy próbowały jeszcze zmienić rezultat ale bez efektu. Wostatnich sekundach meczu trener Henryk Zabrocki wycofał bramkarza - wykorzystując fakt, że gdańszczanie grali wprzewadze - jednak nawet zdodatkowym zawodnikiem na lodzie gospodarze nie zdołali doprowadzić choćby do remisu.
- Cieszę się ztych sześciu punktów wywalczonych na ciężkim terenie wGdańsku. Tutaj zawsze ciężko się gra inie ważne czy wekstraklasie, czy wpierwszej lidze. Gdański zespół jest dobrze poukładany, zmusił nas wobydwu meczach do maksimum wysiłku. Sądzę jednak, że zarówno wczoraj jak idziś kontrolowaliśmy wydarzenia na lodzie. Może nie było to wsposób wyraźny. Powtarzam, cieszę się ze zwycięstw, bo równie dobrze komplet punktów mógł zostać wGdańsku -powiedział po meczu trener PoloniiAndrzej Secemski.
- Gratuluję zwycięzcom, nam zabrakło dziś nieco skuteczności. Podobnie jak wczoraj tez widać było różnicę wdoświadczeniu zespołów. Polonia dysponuje bardziej doświadczonymi graczami. Unas przydaliby się tacy, choć po jednym na każdą pozycję. Myślę, że mecz mógł się podobać publiczności, my chcemy grac efektownie dla naszych kibiców, aby pokazać im trochę dobrego hokeja. Teraz przed nami dość długa przerwa wrozgrywkach, mam nadzieję, że wnowym roku spotkamy się wo wiele lepszych nastrojach inasza zdobycz punktowa będzie większa -powiedział po meczu trener KH GdańskHenryk Zabrocki.
Komentarze