Pojedynek z dedykacją
Po interesującym pojedynku Legia Warszawa pokonała po rzutach karnych drużynę z Janowa 5:4.
Sobotni mecz rozpoczął się od pożegnania przyjaciela i mecenasa warszawskiego hokeja Pawła Piekarzewskiego, taty Filipa Komorskiego. Hokeiści obu drużyn oraz kibice zebrani w hali warszawskiego Torwaru uczcili jego pamięć minutą ciszy, spoglądając na koszulkę z jego nazwiskiem symbolicznie zawieszoną pod dachem lodowiska.
Pierwsza tercja nie rozpoczęła się dla warszawskiej drużyny zbyt fortunnie. Kilka sekund po rozpoczęciu spotkania na ławkę kar za zahaczanie trafił Grzegorz Rostkowski. Zawodnicy z Janowa, od początku prezentujący się bardzo pewnie, wykorzystali pierwszą nadarzającą się sytuację i grając w przewadze zdobyli pierwszą bramkę. Z lewej strony indywidualną akcją popisał się Paweł Banachewicz, a kropkę nad „i” postawił Mariusz Gurazda. Legioniści nie chcieli się poddać i starali się pokonać pewnie broniącego Szymona Niemczyka. Niestety dobrą szansę w 5. minucie spotkania zmarnował Rafał Solon. W rewanżu z dystansu uderzał Marek Kosakowski. Wynik pozostał jednak bez zmian. W 8. minucie na ławkę trafia Łukasz Elżbieciak. Chwilę później przyłączają się do niego Tomasz Wołkowicz z Legii oraz Piotr Cinalski z Janowa, obaj ukarani za ostrość w grze. 2. minuty później ładnym strzałem z dystansu popisuje się Damian Kran, który wybija krążkiem Niemczykowi kij z rąk. W tej części spotkania wyjątkową aktywność prezentuje Paweł Banachewicz, który wyraźnie inspiruje ofensywę Naprzodu. Okazji w tej tercji hokeiści z Janowa mieli naprawdę dużo. W 17. minucie ładny strzał na bramkę oddał Elżbieciak, krążek podskoczył odbity od parkanów Michała Strąka, ale na szczęście dla stołecznej drużyny nie udało się Markowi Sowińskiemu strącić go z powietrza do bramki Legii. Kilka sekund później Banachewicz w sytuacji sam na sam zostaje ponownie odprawiony przez Strąka z kwitkiem. Kolejna sytuacja. Łukasz Mejka podaje do dobrze ustawionego Mateusza Podsiedlika, który miał duże szanse na zdobycie bramki nr 2 dla Janowa, ale nie trafił czysto w krążek. Pod koniec pierwszej tercji warto odnotować tylko zderzenie Szymona Niemczyka z obrońcą z Janowa, które na kilka minut zatrzymało grę.
Druga tercja wydaje się być ponownie prowadzona pod dyktando Naprzodu Janów. Jednak w 23. minucie szansę na wyrównanie miała drużyna warszawskiej Legii. Młodszy z braci Wąsińskich walczy z prawej strony, ale upada zahaczony przez Mejke, który zostaje na 2. minuty odesłany na ławkę kar. W 24. minucie na ławkę trafia Jakub Kosobucki za ostrość w grze. Wznowienie następuje w tercji obronnej Legii Warszawa. Łukasz Kisiel wygrywa wznowienie, krążek trafia do Podsiedlika, który pewnie trafia do bramki przy lewym słupku. Po chwili z dystansu uderza Mejka, ale Michał Strąk pewnie broni. Po drobnych przesunięciach dokonanych przez trenera Witoszka gra powoli zaczyna się wyrównywać. W 29. minucie Niemczyka próbuje pokonać, bezskutecznie, Maciej Młynarczyk. Kilka sekund później akcja przenosi się do tercji obronnej Legii Warszawa, ale tym razem Mateusz Podsiedlik w sytuacji sam na sam musi uznać wyższość Strąka. Po chwili jednak bramkarza stołecznej drużyny pokonuje inny zawodnik z Janowa, Tomasz Rasikoń, który popisuje się ładnym strzałem z nadgarstka na długi słupek. 3:0 dla Janowa. W 36. minucie dobrze ustawiony Mateusz Solon nieczysto trafia w krążek i Niemczyk nie ma żadnych problemów z obroną. Legia powoli zaczyna odzyskiwać inicjatywę. Pierwszy próbę pokonania Niemczyka podejmuje Wołkowicz, wtóruje mu Patryk Wąsiński strzałem z backhandu. Pozytywny wynik wspomnianych starań pojawia się pod koniec drugiej tercji. Po uderzeniu Damiana Krana krążek wtacza się powoli do bramki między nogami interweniującego Niemczyka.
Na początku trzeciej tercji nic nie zapowiadało jej dramatycznej końcówki, ale gdy w 44. minucie Mateusz Solon popisał się ładnym uderzeniem z ostrego kąta i zdobył bramkę kontaktową dla Legii, wszystko stawało się możliwe. Naprzód powrócił na chwilę do gry ofensywnej. Pierwszy szansy na pokonanie Michała Strąka nie wykorzystał w sytuacji sam na sam Łukasz Elżbieciak. Drugą szansę miał Adrian Krzysztofik, który otrzymał krążek odbity od bandy, ale Michał Strąk wyciągnął się w bramce i w ostatniej chwili zasłonił parkanem lewy słupek. Sztuka, która nie była mocną stroną hokeistów z Janowa w trzeciej tercji udała się młodszemu z braci Wąsińskich, Karolowi, który z bliskiej odległości pokonał Niemczyka i zdobył dla Legii wyrównującą bramkę. W 50. minucie Jakub Kosobucki jest bliski zdobycia bramki nr 4, wchodzi jednak w zbyt bliską interakcję z Niemczykiem, co owocuje ostrzejszą wymianą zdań pomiędzy zawodnikami obu drużyn. Formują się dwa zwaśnione duety: Szaniawski – Kosakowski oraz Kosobucki – Kisiel. W rezultacie, decyzją sędziego Bacy, cała czwórka żegna się z sobotnim spotkaniem. W 55. minucie na ławkę za zahaczanie trafia Mateusz Solon. Korzystając z gry w przewadze, najpierw na listę strzelców próbował się wpisać Michał Gnyp, a następnie kapitan Naprzodu, Łukasz Elżbieciak. W 57. minucie Mateusz Solon opuszcza ławkę i od razu otrzymuje podanie na środek lodowiska od Tomasza Wołkowicza. Pewnie rusza na bramkę, publiczność wstaje, Solon kiwa i wygrywa pojedynek sam na sam z Szymonem Niemczykiem. Legia po raz pierwszy w tym spotkaniu obejmuje prowadzenie. W 58. minucie na ławkę kar zostaje odesłany Adrian Maciejko. Zawodnicy z Janowa walczą o wyrównującą bramkę. Po jednej z akcji Cinalski upada na Michała Strąka, a Tomasz Pawłowski, wyraźnie niezadowolony z tego faktu, tłumaczy mu jego błąd. Po tym incydencie Strąk miał wyraźne problemy z poruszaniem i jak się później okazało do końca meczu grał z naciągniętą pachwiną. Do końca zasadniczego czasu gry pozostało 18. sekund. Na ławkę kar trafia Pawłowski, a trener Imiołczyk prosi o czas. Bez Niemczyka w bramce, ale z przewagą dwóch na lodzie, hokeiści Naprzodu wznawiają grę. 13. sekund przed syreną kończącą grę Cinalski pewnym strzałem spod niebieskiej umieszcza krążek w bramce Legii. Remis i dogrywka.
Dogrywkę zdominowali hokeiści z Janowa. Strzelali kolejno Bibrzycki, Sowiński oraz Gryc. Jedyną szansę dla Legii w dogrywce miał Tomasz Wołkowicz, ale spudłował. 4. minuty minęły i przyszła pora na rzuty karne. Nie było pewne, czy Michał Strąk będzie w stanie wystąpić w tej części spotkania. Na wszelki wypadek rozgrzewkę rozpoczął Aleksander Holszański. Po chwili jednak w bramce zameldował się Michał Strąk, a na środku lodowiska Łukasz Elżbieciak. Krążek po strzale kapitana Naprzodu odbił się od parkanu i poszybował nad bramką. Jako pierwszy w Legii Warszawa do rzutu karnego podszedł Tomasz Wołkowicz. Doświadczenie wyraźnie zatriumfowało. Po ładnym zwodzie i pewnym strzale Wołkowicz pokonał Niemczyka. Kolejnym zawodnikiem na środkowej linii był Piotr Cinalski, ale jemu również nie udało się pokonać bardzo skoncentrowanego Michała Strąka, który mimo kontuzji nie zamierzał skapitulować. Mecz zakończył się bardzo efektownie. Patryk Wąsiński popisał się wykonaniem rzutu karnego a’la Pawieł Daciuk. Przed samym Niemczykiem odbił w lewo, a kij poprowadził jedną ręką i przy prawym słupku skierował krążek do bramki. Koniec meczu.
Trudno nie zgodzić się z trenerem Imiołczykiem, że hokeiści z Janowa na własne życzenie przegrali dzisiejszy mecz. Trudno się również nie zgodzić, że hokeiści Legii Warszawa włożyli w sobotnie spotkanie dużo serca, a zwycięstwo, nie mam wątpliwości, dedykują panu Pawłowi Piekarzewskiemu.
Powiedzieli po meczu:
Lubomir Witoszek, trener Legii Warszawa: - Mam nadzieję, że mecz się kibicom podobał. Właściwie chłopcy przy tym wyniku 0:3 zaczęli walczyć, zrobiliśmy malutkie zmiany w ustawieniach i wszystko się udało. Szkoda tego końca. 13 sekund przed końcem wygrywaliśmy i mogły być trzy punkty, ale mamy dwa i bardzo cenię to, że drużyna walczyła do samego końca. Drużyna przeciwnika jest bardzo silna, mocna, dobrze zgrana, ale myśmy dzisiaj wygrali sercem i chęcią.
Janusz Imiołczyk, trener Naprzodu Janów: - Przegraliśmy mecz wygrany. Zdecydowana przewaga przy stanie 3:0, 3:1, ilość zmarnowanych okazji, a potem… Co zawiodło, koncentracja? – Wydaje mi się, że lekkomyślność zawodników. Zdecydowanie. Podeszli niepoważnie i nieprofesjonalnie. Odeszło od nas trochę szczęście strzeleckie, ale nie można zwalać winy na szczęście przy takiej różnicy umiejętności między zawodnikami. Gratuluję Legii Warszawa, że w ogóle się pozbierała. To jest kolejny nasz mecz z rzędu, który wygrywając, tak samo jak z Polonią Bytom, po prostu przegrywamy, oddajemy przeciwnikowi.
Mateusz Bepierszcz, HC GKS Katowice, oglądający spotkanie z trybun: - Chłopaki pokazali w dzisiejszym meczu wielkie serce. Z wyniku 3:0 wyciągnęli na 3:3, potem strzelili na 4:3, ale niestety nie udało się tego utrzymać. Karne wyjaśniły cały mecz. Brawa dla chłopaków, pokazali walka, walka, walka, pokazali serce – tym również wygrywa się mecze.
Patryk Wąsiński, Legia Warszawa: - Udało się, cieszę się, że mogłem dołożyć moją małą cegiełkę do zwycięstwa drużyny. Szkoda, że nie udało się w regulaminowym czasie gry, bo zostawiliśmy kawał serca na lodzie i tylko przez decyzję sędziego, który nie powinien odesłać Tomka Wołkowicza z wznowienia. Wyszedł nam w bulik obrońca i zdarzyło się, przegrał i padł gol. Co się stało na początku. Tak naprawdę to ciężko powiedzieć. Wyszliśmy na mecz bardzo skoncentrowani. Może problemy wynikały z tego, że nie jesteśmy zbytnio przyzwyczajeni do gry na cztery piątki, zawsze to były trzy albo nawet dwie piątki. Ciężko nam się było rozpędzić. W drugiej tercji to zaskoczyło i udało nam się dogonić wynik.
HUKS Legia Warszawa – Naprzód Janów 5:4 k. (0:1, 1:2, 3:1, 0:0, k. 2:0)
Bramki:
0:1 Gurazda (Banachewicz) 1:45 4/5
0:2 Podsiedlik (Kisiel) 25:00
0:3 Rasikoń (Krzysztofik) 30:06
1:3 Kran (Rostkowski G., Pawłowski) 38:11
2:3 Solon M. (Wąsiński K., Wąsiński P.) 43:31
3:3 Wąsiński K. (Solon M.) 47:08
4:3 Solon M. (Wołkowicz) 56:50
4:4 Cinalski (Gryc, Bibrzycki) 59:47 3/6
5:4 Tomasz Wołkowicz – decydujący rzut karny
Rzuty karne:
0-0Łukasz Elżbieciak
1-0 Tomasz Wołkowicz
1-0Piotr Cinalski
2-0Patryk Wąsiński
Składy:
HUKS Legia Warszawa: Strąk (Holszański ) – Wardecki, Solon R., Wąsiński P., Rostkowski, Wąsiński K., Pawłowski, Kran, Świderski, Maciejko, Vecher, Grzesik, Szaniawski K., Kosobucki, Wołkowicz, Popielarz, Pronobis, Szaniawski M., Stępski, Solon M., Młynarczyk.
Naprzód Janów: Niemczyk (Romanowski), Mejka, Gnyp, Sowiński, Gryc, Elżbieciak, Cinalski, Bajer, Gurazda, Banachewicz, Bibrzycki, Kostromitin, Kosakowski, Podsiedlik, Kisiel, Piper, Sarna, Rasikoń, Krzysztofik, Wądra, Dominiczewski.
Kary: Legia – 79 (5 +20 min kara meczu za ostrość dla Kosobuckiego oraz 5 + 20 min. kara meczu dla Szaniawskiego za ostrość), Naprzód Janów – 62 (5 + 20 min. kara meczu dla Kosakowskiego oraz 5 + 20 min. kara meczu dla Kisiela)
Strzały: 47 – 60
Sędziowali: Michał Baca (s.główny), Rafał Noworyta, Paweł Pomorzewski (s. liniowi)
Widzów: 280
Komentarze