Wielki powrót Naprzodu Janów
Pomimo spadu z Ekstraligi po sezonie 2010/2011 katowicka drużyna Naprzód Janów powraca do I ligi PLH. Hokeiści zawzięcie trenują, a ich szkoleniowcy wkładają wiele wysiłku w to, by udowodnić wszystkim, że czas świetności górniczego składu jeszcze nie przeminął. Czy będzie to owocny w sukcesy sezon...?
Odpowiedź na to pytanie z pewnością już wkrótce zweryfikuje lód. Mając na uwadze historię i zasługi śląskiej drużyny gorąco wierzymy, że wylany na treningach pot pozwoli na równorzędną rywalizację w I lidze, a w konsekwencji powrót w szeregi najlepszych. Jakie są najbliższe cele drużyny i jak kształtują się szanse Naprzodu w nadchodzącym sezonie….? Na te i inne pytania spróbuje odpowiedzieć zawodnik starej i nowej drużyny Naprzodu Janów – Łukasz Elżbieciak.
Izabella Markowicz– Po rocznej absencji MUKS Naprzód Janów wraca do rozgrywek I ligi hokeja. Walka o awans nigdy nie jest łatwa, bo pragnie tego każda drużyna. Jako zawodnik mógłbyś nam przybliżyć i ocenić możliwości naszej drużyny?
Łukasz Elżbieciak– Zapewne każdego kibica hokeja na lodzie cieszy fakt, iż wracamy do gry, bo im więcej drużyn tym większa rywalizacja i większe emocje. Jeśli chodzi o nasze szanse na awans, to nie ma co się zapędzać z deklaracjami, na pewno chcemy pokazać się z dobrej strony i stworzyć ciekawą drużynę. Nie da się ukryć, że mamy spore braki kondycyjne, co było widać w sparingach.
I.M.– Sądzisz, iż jest szansa na to by wrócić w szeregi Ekstraligi po całosezonowej przerwie? Można powiedzieć, że zaczynacie tak jakby od zera.
Ł.E.– Wszystko jest możliwe, natomiast to też kwestia zarządu. To oni muszą dać konkretny sygnał, że chcemy awansu. Ale tak jak wspomniałem, mamy braki, wszystko zaczynamy od zera, więc byłoby głupotą iść na „hura”, i na siłę próbować awansować, nie na tym to polega. Trzeba mierzyć siły na zamiary, pod względem zarówno sportowym, jak i organizacyjnym. Poprzednie lata pokazały, że to nie jest łatwe – zdobywać pieniądze, każdy widzi ile klubów się stacza.
I.M.– W sezonie 2010/2011 klub – wcześniej KKS Naprzód Janów – dziś MUKS Naprzód Janów, borykał się z dość poważnymi problemami finansowymi. Czy nastąpiła jakakolwiek poprawa w tej kwestii?
Ł.E.– To raczej pytanie do zarządu, natomiast z moich obserwacji prezes robi co może by spłacić zaległości.
I.M.– Wielu zawodników opuściło naszą drużynę, trudno się temu dziwić i nie można mieć im tego za złe. Rok przerwy to sporo dla aktywnych sportowców. Jednak Ty zostałeś, czy mógłbyś nam powiedzieć dlaczego? Jak to zazwyczaj wygląda u hokeistów- trenują od dziecka, ten sport to część waszego życia, nie brakowało Ci go?
Ł.E.– To była osobista decyzja. Byłem zmęczony fizycznie jak i psychicznie, wiele problemów zdrowotnych i kontuzje, które mnie nie omijały, spowodowały to, że mój poziom znacznie się obniżył, a wiemy jak jest w hokeju, żeby solidnie zarobić trzeba być naprawdę dobrym, reszta albo dostaje średnie pieniądze, albo walczy o zaległości, dlatego postanowiłem odpocząć od gry. Ja mam większe ambicje i cele w życiu, niż żeby zostać na „łasce” zawodowego hokeja w Polsce i zarabiać takie a nie inne pieniądze, ryzykując zdrowie. Zostałem bo hokej to moja pasja, a życie bez pasji jest puste. Trzeba robić to co się kocha, natomiast najważniejszy jest teraz dla mnie rozwój zawodowy, bo to pozwoli mi z przyjemnością kontynuować grę w hokeja. Owszem rok przerwy to sporo, praktycznie od decyzji o nieprzyznaniu licencji tj. początek września ubiegłego roku było ok, bo trenowałem, potem kilka miesięcy przerwy i dzięki prezesowi aż do kwietnia zaczęliśmy trenować 2-3 razy w tygodniu, a to na pewno zaspokoiło nasz „głód” hokeja.
I.M.– Czy Naprzód był, czy go nie było, czy wygrywał, czy przegrywał wasi kibice byli, są i zawsze będą z wami. Ich zamiłowanie i oddanie dla naszego klubu nie znikło wraz z nazwą drużyny z hokejowej mapy Polski. Pomimo licznych problemów wierzyli i wierzą dalej w swoich ulubieńców, dumnie nosząc logo Naprzodu na koszulkach, czapkach czy bluzach. Czy chciałbyś im coś powiedzieć tak od siebie?
Ł.E.– Sport to coś więcej niż zawody, to szkoła życia, budowania relacji i kształtowania własnych cech mentalnych, przekazywanie pozytywnych wartości następnym pokoleniom, wzbudzanie w nich pasji i chęci do osiągania sukcesów. Nie składa się tylko z zawodników uczestniczących, ale także z całej otoczki, bo gdyby nie Ci ludzie, którzy kochają naszą drużynę, albo Ci którzy przychodzą na mecze tylko i wyłącznie krytykować zawodników, bo w domu im żona nie pozwala się odezwać ;) to wszystko nie miałoby sensu. Gramy dla siebie, lecz przede wszystkim dla tych ludzi, bo właśnie to tworzy atmosferę i wzbudza emocje, od których sportowiec się uzależnia tak samo jak kibic. W sezonie gdzie pożegnaliśmy się z ekstraligą, nasi kibice zrobili coś czego my nie byliśmy w stanie zrobić – stanęli na wysokości zadania, a nawet powyżej, za co chcę im serdecznie podziękować. Czy dla takich kibiców nie warto reaktywować klubu? Mam nadzieję, że zarówno my jak i zarząd oraz ludzie pracujący z klubem nie popełnimy starych błędów i dzięki naszym kibicom odrodzimy się z podwojoną siłą tak, aby Naprzód Janów stał się klubem, który kojarzy się w każdym stopniu z solidnością, charakterem i wolą walki o każdy postawiony sobie cel. Nie będzie to łatwe, ale przecież wspólnie możemy to zrobić. Pozdrawiam wszystkich sympatyków Naprzodu Janów oraz kibiców z całej Polski.
NAPRZÓD JANÓW– najstarszy górniczy śląski klub hokejowy w Polsce. Jak potoczą się jego losy? Każdy mieszkaniec katowickiej dzielnicy Janów-Nikiszowiec wie, że nasi chłopcy na pewno nie poddadzą się bez walki. Wiele razy udowadniali, iż ciężką pracą i wytrwałością można osiągnąć zamierzony cel – WIARA, ZAANGAŻOWANIE I ODDANIE – to wartości, które od samego początku są sercem i motywacją tego klubu. Serdecznie zapraszamy na pierwszy mecz MUKS Naprzód Janów, który odbędzie się 20 października 2012 roku na lodowisku Jantor – nasz klub to nie tylko historia wielu wybitnych sportowców – to historia naszych ojców i dziadków.
Rozmawiała Izabella Markowicz -naprzod-janow.pl
Komentarze