I liga: Kryniczanie górą (VIDEO)
Pojedynek na szczycie I ligi przyciągnął do Satelity liczną publiczność. Jedyne co rozczarowało kibiców to wynik - HC GKS Katowice uległ KTH Krynica 3:5 (0:0, 2:2, 1:3).
Początek spotkania rozpoczął się po myśli gospodarzy, w czym pomogła kara nałożona na Tomasza Cieślickiego (KTH). Zawodnicy GieKSy zwietrzyli szansę na zdobycie prowadzenia. Niestety strzały Lukasa Krejciego, Kevina Kozlowskiego (dwukrotnie) i Milana Furo nie znalazły drogi do bramki gości. Napór HC GKS nie zakończył się wraz z grą w przewadze. Z czasem jednak do głosu zaczęli dochodzić kryniczanie. Dobrą akcją popisał się Mateusz Dubel, który najpierw podawał do Tomasza Cieślickiego, a gdy temu nie udało się pokonać Piotra Jakubowskiego, usiłował samodzielnie wpisać się na listę strzelców. Sytuacja na lodzie zmieniała się błyskawicznie, a krążek co rusz znajdował się w innej tercji obronnej.
Po jednej z akcji Łukasz Sękowski próbował wysupłać krążek, który łapał już bramkarz KTH. Goście mieli do niego sporo pretensji o ten atak, ostro dając to do zrozumienia. Na pomoc koledze ruszył Rafał Bibrzycki, a za nim pozostali hokeiści GieKSy. Sędziowie szybko rozładowali atmosferę, ale całą sytuację ocenili podobnie jak kryniczanie i wysłali Sękowskiego na ławkę kar.Praktycznie cały okres gry w przewadze goście spędzili w tercji obronnej GieKSy, ale strzały m.in. Marcina Zabawy, Macieja Kruczka, Kamila Pawlika i Mateusza Dubela bronił Jakubowski.
Po wyrównaniu sił, na indywidualną akcję zdecydował się Marcin Frączek, który po minięciu przeciwników znalazł się sam na sam zKamilem Skórskim, ale górą w tym starciu był ten ostatni. Chwilę później Frączek ponownie ruszył na bramkę rywali, oddał silny strzał, po którym krążek przeszedł pod parkanami krynickiego golkipera i wolno zmierzał do bramki. Dopadli do niego Milan Furo i obrońcy KTH, a chwilę później na tablicy wyników pojawił się wynik 1:0! Sędziowie postanowili jednakskorzystać z zapisu wideo, na podstawie którego anulowali gola. Ta sytuacja mogła się zemścić jeszcze przed przerwą, ale strzał Pawlika, w sobie tylko wiadomy sposób wybronił Jakubowski.
Po przerwie obie drużyny ruszyły do zdecydowanych ataków. Szczególnie groźnie wyglądał kontratak hokeistów KTH, którzy trójką szarżowali na bramkę Jakubowskiego, wspomaganego przez jednego obrońcę. Każda z drużyn miała kilka dogodnych sytuacji do zdobycia gola, jednak kibice musieli na niego czekać niemal do trzydziestej minuty spotkania. Wówczas na strzał z niebieskiej linii zdecydował się Lukas Krejci, odbity przez bramkarza krążek trafił do Milana Furo, który nie dał mu szans na kolejną dobrą interwencję.
Na odpowiedź gości nie trzeba było długo czekać - celnym strzałem spod niebieskiej linii popisał się Grzegorz Myjak. Kryniczanie poszli za ciosem i po niespełna trzech minutach wyszli na prowadzenie, po golu Tomasza Cieślickiego. Hokeiści GieKSy ruszyli do odrabiania strat, ale strzały Tomasza Rasikonia, Roberta Grobarczyka i Lukasa Krejciego pewnie bronił Skórski. Golkiper gości uległ dopiero na 25 sekund przed końcem tercji. Łukasz Sękowski podał zza bramki do Grobarczyka, a kapitan GieKSy wyrównał stan meczu.
Ostatnią część spotkania katowiczanie rozpoczęli w osłabieniu, gdyż równo z syreną kończącą drugą tercję, karę za spowodowanie upadku przeciwnika otrzymał Jiri Raszka. Tym razem gospodarze mądrze grali w osłabieniu, nie pozwalając kryniczanom na zamknięcie ich we własnej tercji obronnej. Świetną okazję do zdobycia gola miał Krejci, który mógł wykończyć dwójkową akcję Frączka i Furo, jednak nie trafił w krążek. Co nie udało się gospodarzom, udało się gościom. Tym razem na listę strzelców wpisał się Tomasz Cieślicki. Zawodnicy HC GKS Katowice rzucili się do odrabiania strat, a gdy na ławkę kar powędrował Grzegorz Horowski (KTH), wydawało się, że wyrównanie jest z zasięgu ręki. Tymczasem kryniczanie wyprowadzili błyskawiczną kontrę, po której Marcin Zabawa pewnie pokonał bramkarza GieKSy.
Gonienie wyniku nie szło po myśli katowiczan, dodatkowo przez dwie minuty musieli grać w osłabieniu. Nadzieję w serca sympatyków HC GKS Katowice wlał gol Lukasa Krejciego, którego strzelił 51 sekund przed końcową syreną. Trener Nahunko ściągnął z lodu bramkarza. Manewr ten nie przyniósł spodziewanego efektu, a strzał Horowskiego do pustej bramki ustalił wynik spotkania.
HC GKS Katowice - KTH Krynica 3:5 (0:0, 2:2, 1:3)
1:0 29:49 Furo - Krejci (5/4)
1:1 32:18 Myjak - Dubel (5/4)
1:2 34:58 Cieślicki - Pawlik - Dubel
2:2 39:35 Grobarczyk - Sękowski (5/4)
2:3 48:19Cieślicki - Pawlik
2:4 51:55 M. Zabawa - Brocławik - D. Kruczek (4/5)
3:4 59:09 Krejci - Sękowski - Żogała
3:5 59:34 Horowski - Dubel (do pustej bramki)
Kary: 8-10 min.
Widzów: 1100.
HC GKS:Jakubowski (Stańczyk) - Krokosz, Raszka, Furo, Frączek, Krejci, Żogała, Kozlowski, Chyliński, Krzysztofik, Rasikoń, Bibrzycki, Sękowski, Szymański, Grobarczyk. Trener: Mieczysław Nahunko.
KTH:Skórski (Marszał) - Pach, M. Kruczek, Brocławik, Horowski, M. Zabawa, Myjak, D. Kruczek, Pawlik, Dubel, Cieślicki, Dudzik, Zieliński, Janowiec, Zwierz, D. Zabawa. Trener: Josef Dobos.
Komentarze