Nesta o krok od powrotu do PLH
Najlepszy mecz w sezonie zobaczyła tysięczna publiczność zgromadzona na Tor-Torze. W pierwszym spotkaniu finałowym Nesta Toruń wygrała z GKS Katowice 7:4. Do powrotu do PLH torunianom brakuje już tylko jednego zwycięstwa.
Pierwsze minuty finałowego spotkania numer jeden dość niespodziewanie lepiej zaczęli goście. Jako pierwsi zagrozili bramce strzeżonej przez Miłosza Ciesielskiego. Młody toruński bramkarz nie dał się jednak zaskoczyć. Pierwsze poważne zagrożenie pod bramką Szymona Noworyty zakończyło się bramką dla faworytów. Toms Bluks wypatrzył niepilnowanego Przemysława Bomastka, a kapitan Nesty nie dał szans Noworycie. W kolejnych minutach na lodzie przeważali gospodarze, ale dopiero w 13 minucie padła druga bramka. Akcję trzeciej formacji ofensywnej na gola zamienił Kamil Gościmiński. Pierwszą tercję torunianie zakończyli zdobyciem trzeciego gola autorstwa Pawła Połącarza.
Początek tercji zaskoczył wszystkich zgromadzonych na toruńskim lodowisku. W ciągu siedmiu minut katowiczanie doprowadzili do remisu 3:3. W 24 minucie katowicką szarżę rozpoczął Marcin Frączek, który w zamieszaniu podbramkowym zaskoczył toruńskiego bramkarza. Niespełna cztery minuty później Tomasz Koszarek zmieniając tor lotu krążka po strzale Artioma Petrichenki kompletnie zaskoczył Ciesielskiego. W 31 minucie był już remis. Błąd Sebastiana Wachowskiego, który stracił krążek w łatwy sposób wykorzystali katowiczanie i po kontrze dwóch na jednego Frączek pokonał bramkarza Nesty. Gospodarze podrażnieni stratą trzech goli ruszyli do zdecydowanych ataków. Na efekty trzeba było czekać pięć minut. Sprytny strzał Tomsa Bluksa przy słupku wpadł do bramki GKS-u. Torunianie nie poprzestali na prowadzeniu jedną bramkę i w odstępie niespełna minuty dwukrotnie wykorzystali gry w przewadze. Noworytę pokonali kolejno Edgars Adamovics oraz Sebastian Wachowski i przewaga po dwóch tercjach była taka sama jak po 20 minutach.
W trzeciej odsłonie torunianie kontrolowali przebieg spotkania, niestety z oby dwu stron dużo było złośliwości, ostrych zagrań, „pachniało” nawet bójką, ale ostatecznie Damian Bernaś nie chciał rywalizować z Andrejsem Lavrenovsem. Padły także dwie bramki, w 56 minucie koronkową akcję pierwszej formacji strzałem pod poprzeczkę zakończył Bomastek, natomiast na 90 sekund przed końcem strzałem z ostrego kąta wynik meczu ustalił Grzegorz Pidło.
Neście Toruń do awansu brakuje już tylko jednego zwycięstwa, drugie spotkanie w niedzielę w Katowicach i jeżeli GKS chce pozostać w grze musi w niedzielę wygrać z niepokonaną Nestą.
Pomeczowe wypowiedzi:
Wiesław Walicki( trener Nesty): Spotkanie było nerwowe zwłaszcza kiedy straciliśmy trzy bramki, ale drużyna później pokazała że jednak potrafi grać. Po drugiej tercji byłem pewny że wygramy to spotkanie. Łapaliśmy za dużo kar, ale wszystko skończyło się dobrze i mam nadzieję że w niedzielę przywieziemy z Katowic awans dla Torunia.
Nesta Toruń – GKS Katowice 7:4(3:0,3:3,1:1)
1:0 4:07 Bomastek – Bluks – Lidtke(5/4)
2:0 12:00 Gościmiński – Chrzanowski
3:0 18:04 Połącarz – Gościmiński
3:1 23:35 Frączek – Rasikoń
3:2 27:00 Koszarek – Petrichenko – Gawlina
3:3 30:07 Frączek – Bernaś
4:3 35:45 Bluks – Bomastek – Marmurowicz
5:3 37:50 Adamovics – Bluks – Bomastek(5/4)
6:3 38:38 Wachowski – Połącarz – Minge(5/4)
7:3 55:22 Bomastek – Kuchnicki – Bluks
7:4 58:31 Pidło - Domogała
Nesta: Ciesielski – Bluks, Adamovics, Bomastek, Kuchnicki, Marmurowicz; Wachowski, Lavrenovs, Wieczorek, Dzięgiel, Minge; Lidtke, Porębski, Połącarz, Chrzanowski, Gościmiński; Wiśnewski, Winiarski, Rodziewicz.
GKS: Runowski – Rasikon, Urban, Frączek, Fonfara, Gawlina; Krzemień, Obstarczyk, Bernaś, Koszarek, Krzysztofik; Petrychenko, Dominiczewski, Szymański, Grelich, Pidło; Cichoń, Grobarczyk, Artimowicz, Domogała.
Sędziowie: Meszyński oraz Wierucki, Byczkowski.
Komentarze