Jacek Płachta: chcemy wygrać!
Rozgrywki I ligi hokeja na lodzie nabierają tempa. O pierwszej części rozgrywek, zmianach kadrowych i najbliższych meczach serwis HC GKS Katowice rozmawiał z trenerem drużyny, Jackiem Płachtą.
Pierwszą część sezonu nasza drużyna zakończyła na trzecim miejscu, a pewne wygrane z czołowymi drużynami przeplatała porażkami z juniorami z Nowego Targu i Torunia. Jak trener podsumowałby tę część rozgrywek?
Jacek Płachta: W pierwszej części sezonu zagraliśmy wiele dobrych meczów, ale były także mecze słabsze. Jednak na tym etapie rywalizacji moim celem było przede wszystkim ustabilizowanie formy zespołu tak, aby w jego grze była pewna ciągłość. Dążymy do tego, aby zawodnicy grali na jednym poziomie, żaby nie było tych wzlotów i upadków, które mogliśmy zauważyć w pierwszej części rozgrywek.
W ostatnim czasie doszło w klubowej kadrze do kilku zmian. Pojawiły się spekulacje, że niektóre rozstania były związane z atmosferą w szatni.
JP: To raczej nie ma nic wspólnego z atmosferą w szatni. Po prostu niektórzy zawodnicy nie byli w stanie w stu procentach podporządkować się zadaniom taktycznym, a w związku z tym nie pracowali dla drużyny. Nie mogę pozwolić na to, aby zawodnicy grali własny hokej, wbrew koncepcji, którą realizuje zespół.
Jak trener scharakteryzowałby nowych zawodników? Czym przekonali trenera do siebie i jak przebiega ich aklimatyzacja w drużynie?
JP: Mamy kilku młodych zawodników, ale na razie ciężko mi ich charakteryzować, ponieważ zagrali raptem parę meczów. Potrzebują jeszcze trochę czasu, żeby się dopasować do reszty drużyny, ale są na dobrej drodze.
Christopher Runowski rozegrał całe spotkanie z SMS I PZHL. Czy to zapowiedź zmiany w bramce GieKSy, czy Szymon Noworyta nadal jest numerem jeden?
JP: Nie szykuje się zmiana w bramce, Szymon jest na dzień dzisiejszy numerem jeden. Chris nie rozegrał dotychczas w całego spotkania, więc dałem mu szansę w ostatnim meczu. Dla mnie nadal numerem jeden jest Szymon Noworyta.
Kilka dni temu do zespołu dołączył również ukraiński obrońca Anton Petrychenko. Czy kibice będą mieli okazję zobaczyć go w najbliższych meczach?
JP: Chcę, żeby zagrał w tych dwóch meczach. Z Toruniem może jeszcze nie na sto procent, ale myślę, że z Legią na pewno pomoże drużynie. Anton ma trochę przerwy w treningach, gdyż musiał wyjechać i pozałatwiać wszystkie sprawy wizowe. Podejrzewam, że nie zaprezentuje pełni swoich możliwości, ale na pewno będzie wzmocnieniem drużyny.
Drugą część rozgrywek rozpoczęliśmy bardzo dobrze – od trzech zwycięstw i powrotu na pozycję wicelidera. Jakie są oczekiwania trenera przed najbliższymi spotkaniami z Legią i Nestą?
JP: Ja nie koncentruję się jedynie na dwóch najbliższych spotkaniach. Chcę przede wszystkim, aby ustabilizowała się gra w defensywie, bo nie wyglądało to najlepiej. Chcę, żeby drużyna krok po kroku pięła się ku wyższej formie. Najwyższą formę zespół ma osiągnąć w najważniejszych meczach play off.
Jak wygląda nastawienie zawodników, szczególnie przed meczem z liderem? Czuć specjalną mobilizację i chęć bycia pierwszymi, którzy pozbawią torunian punktów?
JP: Wiadomo, że zawsze zawodnicy bardziej mobilizują się, gdy przyjeżdża drużyna, która jeszcze nie przegrała żadnego meczu. Wówczas każdy chce pokazać się z jak najlepszej strony, udowodnić, że jest w stanie z nimi powalczyć. Dotychczasowe wyniki pokazują, że Toruń jest na dzień dzisiejszy rewelacyjny, że jest drużyną numer jeden w tej lidze. Myślę jednak, że i my nie jesteśmy na straconej pozycji i będziemy walczyć do końca.
Czego zatem spodziewać się mogą kibice, którzy w sobotę i niedzielę odwiedzą Satelitę?
JP: Na pewno drużyny, która da z siebie wszystko. Nie wiem jaki będzie wynik, ale wiem na pewno, że na lód wyjedzie drużyna, która będzie walczyła od pierwszej do ostatniej minuty. Myślę, że kibice to docenią. Chcemy wygrać oba spotkania, ale zdajemy sobie sprawę, że nie będzie to dla nas łatwe zadanie.
Komentarze