Juniorzy Stoczniowca dali lekcję gry Legii!
Fatalnie zakończyli rok 2010 hokeiści UHKS Mazowsze Legii Warszawa. Dwa ostatnie spotkania sobotniej przegranej z Polonią Bytom 5:6 w niedzielne popołudnie Legioniści nie sprostali juniorom Stoczniowca Gdańsk przegrywając 4:5. Bohaterem spotkania został bramkarz gości Bartosz Maza.
Trzeba także dodać, że goście całe spotkanie rozegrali nadwie formację, co dogłębnie pokazuję słabość gospodarzy e dzisiejszym spotkaniu.Natomiast Legia przystąpiła do spotkania bez Jarosława Gresika i RafałaStajaka. Ale to mizerne wytłumaczenie.
Spotkanialepiej rozpoczęli Legioniści a mimo wszystkoto goście obejmują prowadzenie. Pierwsza gra w liczebnej przewadze ( na ławcekar przesiadywał Tomasz Rostkowski za zahaczanie) i goście obejmująprowadzenie. Dokładnie podanie Oskara Lehmana otwiera drogę do bramki Jakubowi Kubickiemu.
Ta bramka wyraźnie pobudziła gospodarzy do ataku. Bardzoaktywny i wielką ochotę do gry wykazywał Mateusz Bepierszcz. Strzał napastnikaLegii z 7 minuty jeszcze golkiperstoczniowcawyłapał, ale niemiał już nic do powiedzeniadwieminuty później. Patryk Wąsinski perfekcyjnie podał na kij do kolegi, którynie mógł nic innego zrobić jak umieścić krążek w siatce.
Niestety Bepierszcznie popisał się w 10. minucie, bezmyślnie faulując rywalaprzybandzie(nieprawidłowy atak ciałem - natarcie)na oczach sędziegogłównego, gdy krążek był po drugiej stronie lodowiska.
Po raz kolejny młody napastnik pokazał się w 13 minucieasystując przy bramce Grzegorza Rostkowskiego. Było to podanie z gatunku tychnajcenniejszych. Ale to był początek końca byłego młodzieżowegoreprezentanta Polski. Jego starcie z obrońcą drużyny Stoczniowca zakończyła siędla niego fatalnie. Sędzia głównyTomasz Heltman zakwalifikował jegozagranie jako zamiar ataku na głowę i wyrzucił napastnika z lodowiska. Od tego momentu gra Legii zupełnie się posypała.
Trzebadodać, że niespełna dwie minuty wcześniej goście wyrównali. Błąd obrońców Legii wykorzystałDariusz Błażejczyk. Ta sytuacja bardzo rozwścieczyła trenera gospodarzy ZbigniewaStajaka, który miał wielkie pretensję do jednego ze swoich obrońców.
Swoją szansę zwietrzyli zawodnicy gości i jeszcze przedprzerwą objęli prowadzenie.
Kibice zgromadzeni na Torwarze mieli nadzieję, na zmianęoblicza w drugiej tercji. Nic z tego. W prawdzie przestali łapać głupio kary,ale nie wykorzystali gry w przewadze. Niemoc hokeistów Legii była tak duża, żenie potrafili nawet założyć zamka.
W 37. minucie zawodnicy Legii cieszyli się z kontaktowejbramki sugerując, że krążek przekroczył linię bramkową. W pierwszej chwili TomaszHeltman pokazał, że nie ma bramki, ale postanowił to sprawdzić. Niepewność gospodarzytrwała ponad dziesięć minut. I ku ich zdziwieniu sędzia bramki nie uznał.
Ostatni zryw nastąpił w trzeciej tercji. W 46. minucie okrążek powalczył bardzo aktywny Bułanowski. Guma trafia na kij Tomasza Grunwalda,który dokładnie podaje do nieobstawionego Wąsinskiego, który strzela bramkę kontaktową.
Legia rusza do ataku, ale goście byli na to przygotowani. Dzisiejszegodnia katem gospodarzy okazał się DariuszBłażejczyk. Jego bramka na 3:5 zupełnie podcięła skrzydła Legii. Młodynapastnik Stoczniowca w dzisiejszym spotkaniu zdobył dwie bramki i zaliczyłdwie asysty.
Rok 2010 hokeiści Legii kończą w fatalnym stylu. W całymspotkaniu podopieczni Zbigniewa Stajaka mieli optyczną przewagę. W hokeju licząsię jednak detale. W decydujących momentach nie potrafili skierować krążka dobramki bo brakowało dokładności. Gra i może była ładna dla oka, ale cóż z tegoskoro była nieskuteczna. Na dzień dzisiejszy, nikt w hokeju nie daje punktów zawrażenia artystyczne.
Powiedział po meczu:
Henryk Zabrocki(trener Stoczniowca) – Przyjeżdżając doWarszawy wiedzieliśmy, że czeka nas ciężki mecz, bo Legia była faworytem. Mieliśmyjeszcze w pamięci porażkę na własnym lodowisku 2:5 i byliśmy żądni rewanżu. Mamy młodszą drużynę od miejscowej, grali wmeczu sami juniorzy, nawet dzisiaj zagrało trzech juniorów młodszych, musimy jakośłatać skład bo mamy kłopoty z pierwsządrużyną jeżeli chodzi o skład. Tam też są kontuzję i dzisiaj musieliśmy oddaćkilku zawodników bo seniorzy grają z Cracovią. Jestem zadowolony z postawyzawodników, podziękowałem im za mecz za wysiłek włożony w to spotkanie i realizowanie założeń taktycznych. Mimo wąskiej kadry poradziliśmy sobie dobrze a trzebapamiętać, że w meczu było dużo kar. Wyróżniającym naszym zawodnikiem był naszbramkarz Bartek Maza, zawsze był na posterunku i żadna ze straconych bramek gonie obciążają. Ale to właśnie wola walki i determinacja przechyliła szalęzwycięstwa na naszą korzyść. Mamy kilku napastników, którzy potrafią zamienićakcję na bramki, zwłaszcza te dwie pierwsze bramki były firmowe do pustejbramki. Mimo młodego wieku chłopy już wiele potrafią i kariera stoi otworem przednimi.
0:102:22 Kubicki (Lehman) 5/4
1:109:03 Bepierszcz (Wąsinski) 5/4
2:113:00 Rostkowski Grzegorz(Bepierszcz)
2:213:55 Błażejczyk (Idzikowski - Stasiewicz)
2:317:42 Idzikowski(Błażejczyk)5/3
2:429:51Stasiewicz(Błażejczyk-Idzikowski)
3:446:45Wąsinski (Grunwald - Bułanowski)
3:553:01 Błażejczyk (Kulczyk)
4:553:17Bułanowski(Grunwald)
Legia Mazowsze Warszawa: Strąk (Holszanski nie grał) - Wardecki, Bułanowski;Rostkowski Grzegorz,Rostkowski Tomasz, Wąsinski - Solon, Kran;Bepierszcz, Grabarczyk, Grunwald - Nowiński, Stępski; Skuszyński, Floriańczyk,Jabłoński. Trener: Zbigniew Stajak
Energa Stoczniowiec Gdańsk: Maza (Szymczewskinie grał)- Ruszkowski, Aleniewski; Kulczyk, Idzikowski, Wrycza - Turos, Lehman;Kozłowski, Błażejczyk, Stasiewicz oraz Kubicki. Pogorzelski i Maj nie grali.
Trener: Henryk Zabrocki
Kary 33 (w tym kara meczu dla Mateusza Bepierszcza zausiłowanie uderzenia głową przeciwnika) - 34 (w tym 10 minut dlaa OskaraLehmana za atak na głowę oraz dla Dariusza Błażejczyka zaużywaniewulgarnegojęzyka)
Strzały: 48 - 33
Komentarze