Reprezentacja Polski ma za sobą pierwszą przeprawę na turnieju prekwalifikacyjnym do Zimowych Igrzysk Olimpijskich. W czwartkowy wieczór biało-czerwoni pokonali Estonię 4:0. Jak to spotkanie ocenił Róbert Kaláber, selekcjoner reprezentacji Polski?
Reprezentacja Polski do lat 20 rozegra dzisiaj przedostatnie spotkanie na Mistrzostwach Świata do lat 20 dywizji IB. O godzinie 12:30 biało-czerwoni zmierzą się z Estonią. Czy ten mecz przesądzi o losach polskiej młodzieżówki?
Reprezentacja Polski w pierwszym meczu turnieju o Puchar Niepodległości pokonała Estonię 7:3. Selekcjoner biało-czerwonych Róbert Kaláber podsumował rywalizację z czwartkowym rywalem.
Reprezentacja Estonii mimo porażki z Polską 0:3 zaprezentowała się z niezłej strony. Stworzyła sobie kilka naprawdę dogodnych okazji, ale nie zdołała pokonać Johna Murraya. – Mieliśmy też wiele okazji do zdobycia bramki, ale Murray był niewiarygodnie dobry – powiedział nam Jussi Tupamäki, selekcjoner „Eesti”.
Reprezentacja Polski od zwycięstwa rozpoczęła Mistrzostwa Świata Dywizji IB. Biało-czerwoni w swoim pierwszym meczu pokonali Estonię 3:0 po bramkach Kamila Wałęgi, Pawła Zygmunta i Filipa Komorskiego. Czyste konto zachował John Murray.
Nadeszła wiekopomna chwila. Dziś - po trzyletniej przerwie - reprezentacja Polski rozpocznie rywalizację w turnieju Mistrzostw Świata Dywizji IB. Dziś o 20:00 zmierzymy się z Estonią, a to spotkanie będzie transmitowane w TVP Sport.
Reprezentacja Polski od zwycięstwa rozpoczęła swój udział w Turnieju o Puchar Trójmorza. Biało-czerwoni pokonali Estonię 6:1, a po dwa gole dla naszego zespołu zdobyli Paweł Zygmunt i Filip Komorski.
Selekcjoner reprezentacji Polski ocenił zwycięskie spotkanie z Estonią (3:2). – Zagraliśmy słabo, ale najważniejsze jest to, że wygraliśmy. Z Rumunią graliśmy lepiej, ale przegraliśmy. Taki jest jednak sport – podkreślał Tomek Valtonen.
– Spotkania z gospodarzami turnieju są zawsze dwa razy cięższe niż gdybyśmy się z nimi grali na neutralnym terenie. Przygotowywaliśmy się na ciężki mecz i taki też był. W końcówce zabrakło nam zimnej głowy, zaczęły drżeć ręce, ale na szczęście dowieźliśmy ten wynik do końca – mówił po zwycięskim meczu 3:2 z Estonią Filip Komorski, zdobywca dwóch bramek.