Pociąg oklejony barwami jednej z drużyn hokejowych przejeżdżający przez miasto największego rywala? Nie trzeba było wielkiej wyobraźni, by wiedzieć, jak to się skończy.
W półfinałowej rywalizacji Sanoka z Tychami granica sportowego zachowania hokeistów przekraczana była wielokrotnie przez obie strony. To, co zastano w szatni gości po drugim i piątym meczu serii, daje podstawy, aby zapytać, czy dla sportowców, w tym przypadku wicemistrzów Polski, w ogóle istnieją granice przyzwoitości.