ZIO: Niemcy i Finowie ostatnimi ćwierćfinalistami olimpijskiego turnieju (WIDEO)
Finowie musieli popracować więcej niż pewnie przypuszczali żeby ograć gospodarzy turnieju, a Niemcy potrzebowali dogrywki, by wyeliminować Szwajcarów. Dwie zwycięskie drużyny dołączyła do grona pozostałych ćwierćfinalistów.
Mecz rozpoczął się od brutalnego ataku Cody Almonda na głowę Christiana Ehrhoffa. Niemiec zmuszony był zjechać do szatni, do której zmierzał zataczając się, a do gry powrócił dopiero w drugiej tercji. Szwajcar otrzymał karę meczu, a jego drużyna dodatkowo grała w osłabieniu przez pierwszych 5 minut. Nie udało im się wytrzymać naporu Niemców, którzy już w drugiej minucie zdobyli gola po ewidentnym błędzie Jonasa Hillera, który nie domknął nóg i wpuścił strzał z dystansu Leonharda Pföderla. Mecz był brutalny, szczególnie brylowali w tym Niemcy, którzy aż czterokrotnie odsiadywali dwuminutowe kary za swoje przewinienia. Szwajcarzy mogli wyrównać, ale niesamowite szczęście nie opuszczało Danny’ego aus den Birkena, po interwencji którego krążek toczył się już do strzeżonej przez niego bramki i w ostatniej chwili został wygarnięty przez Marcusa Kinka. Dobre okazje strzeleckie dla Helwetów mieli też Reto Schaeppi i Vincent Praplan.
W drugiej tercji doszło do wyrównania. Andres Ambühl wywalczył krążek w narożniku lodowiska, rozegrał z Piusem Sutterem, padł strzał na bramkę, aus den Birken odbił krążek, a celną dobitką do odsłoniętej bramki popisał się Simon Moser. Helweci mogli nawet objąć prowadzenie w tej części meczu, bo dobre okazje przy strzałach z dystansu mieli Gaëtan Haas i Ambühl, ale aus den Birken za każdym razem był na swoim posterunku. Gra była szarpana, drużyny oddawały mało strzałów, za to dużo walki odbywało się na bandach.
W trzeciej tercji przewaga była po stronie reprezentacji Niemiec, ale nie potrafili jej udokumentować golem. W tej sytuacji, aby dowiedzieć się z kim w ćwierćfinale spotkają się Szwedzi konieczne było rozegranie dogrywki. To co nie udało się naszym zachodnim sąsiadom w trzeciej tercji, to zrobili po 26 sekundach dodatkowego czasu gry, kiedy Yannic Seidenberg dobił krążek do bramki strzeżonej przez Hillera.
Yannic Seidenberg po strzeleniu decydującej bramki
Szwajcaria – Niemcy 1:2 po dogrywce (0:1, 1:0, 0:0, 0:1)
0:1 Leonhard Pföderl – Frank Hördler – Patrick Hager (01:19, gra w przewadze 5/4)
1:1 Simon Moser - Andres Ambühl – Pius Sutter (23:40)
1:2 Yannic Seidenberg – Dominik Kahun – Frank Mauer (60:26)
Strzały: 21 - 25
Kary: 29 - 12
Widzowie: 2878
Finowie zaczęli mecz zgodnie z przewidywaniami. W 5 minucie objęli prowadzenie po golu Petri Kontioli. Eeli Tolvanen zagrał do niego krążek spod prawej bandy na przeciwległą stronę, a tam nieobstawiony Kontiola miał pole do popisu. „Suomi” przeważali, ale nie przekładało się to na bramki, które wydawały się być kwestią czasu. Koreańczycy najgroźniejszą sytuację stworzyli po strzale Michaela Swifta, kiedy krążek powędrował nad poprzeczką bramki Mikko Koskinena.
Po przerwie Finowie poprawili swoją skuteczność. Podczas gry w przewadze po wykluczeniu Hyonho Oha, Kontiola zdobył drugiego swojego gola w tym meczu. Najpierw z dystansu strzelał Sami Lepisto, a Kontiola dobijał „gumę”. Trzybramkowe prowadzenie osiągnęli po strzale zza koła bulikowego Miro Heiskanena. W tym momencie nastąpił absolutnie nieoczekiwany zwrot wypadków. Eric Regan uderzał z niebieskiej. Koskinen odbił ten strzał, a Brock Radunske dobił, zdobywając bramkę dla Korei Południowej. Po dwóch minutach gospodarze zadali kolejny cios. Jin Hui Ahn poprowadził sobie krążek w lewym buliku i nie atakowany przez nikogo fenomenalnie uderzył zdobywając kontaktowego gola na 2:3. Zrobiło się bardzo ciekawie, czego raczej nikt się nie spodziewał.
W trzeciej tercji Finowie czujący zagrożenie wynikające z jedynie jednobramkowej zaliczki postanowili jak najszybciej zwiększyć ten dystans. Udało się w 48.minucie podczas gry w przewadze, kiedy karę odsiadywał Alex Plante. Gola w ogromnym zamieszaniu pod bramką Matta Daltona zdobył Juuso Hietanen. Na 7 sekund przed końcem meczu Sakari Manninen zdobył jeszcze jednego gola strzałem do pustej bramki. Koreańczycy zagrali bardzo ambitnie, ale to było za mało na dobrze zorganizowaną fińska maszynę. Jutro Finowie zmierzą się w ćwierćfinale z Kanadą. Na indywidualne wyróżnienie zasłużył na pewno 18-letni Tolvanen, który asystował przy trzech pierwszych bramkach swojego zespołu. Młody Fin jest jednym z największych odkryć tego turnieju. W czterech meczach zdobył 3 gole i 6 asyst, co daje mu 9 punktów i pierwsze miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych.
Sakari Manninen (w niebieskim stroju) zdobywa ostatnią bramkę w meczu z Koreą Południową
Finlandia – Korea Południowa 5:2 (1:0, 2:2, 2:0)
1:0 Petri Kontiola – Eeli Tolvanen – Joonas Kemppainen (04:42, gol w przewadze 5/4)
2:0 Petri Kontiola – Sami Lepisto - Eeli Tolvanen (23:22, gol w przewadze 5/4)
3:0 Miro Heiskanen – Eeli Tolvanen (26:23)
3:1 Brock Radunske – Eric Regan – Sangwook Kim (30:06)
3:2 Jin Hui Ahn – Sanghoon Shin (32:09)
4:2 Juuso Hietanen – Oskar Osala – Veli-Matti Savinainen (47:20, gol w przewadze 5/4)
5:2 Sakari Manninen – Juuso Hietanen – Jarno Koskiranta (59:53, gol do pustej bramki)
Strzały: 36 - 19
Kary: 2 - 8
Widzowie: 5409
Jutro odbędą się pojedynki ćwierćfinałowe według następującego porządku:
Czechy – USA (godzina 4.10)
Olimpijscy Sportowcy z Rosji – Norwegia (godzina 8.40)
Kanada – Finlandia (godzina 13.10)
Szwecja – Niemcy (godzina 13.10)
Komentarze