Zaręba: Odebrano mi chęci do trenowania!
Zdzisław Zaręba, mimo młodego wieku, zawiesił łyżwy na kołku. - Moją obecną sytuację i miejsce, w którym znalazła się moja sportowa kariera, zawdzięczam tylko i wyłącznie panu trenerowi – mówi Hokej.Net 28-letni zawodnik, zdradzając kulisy konfliktu z trenerem Wiktorem Pyszem.
Sebastian Królicki: Zacznijmy od początku. Sezon 2006/07 skończyłeś w Landshut Cannibals z 41 punktami w klasyfikacji kanadyjskiej. Był to jeden z najlepszych sezonów na zapleczu DEL, dlaczego więc zdecydowałeś się odejść ?
Zdzisław Zaręba: - Faktycznie, był to udany sezon. A do powrotu zmusiła mnie moja sytuacja rodzinna. Pieniądze nie są przecież najważniejsze.
Zaraz po sezonie rozegrałeś pięć spotkań w Mistrzostwach Świata dywizji I w Chinach, gdzie zanotowałeś dwie asysty. Zawiodłeś pokładane w Tobie nadzieje, czy może mistrzostwa Ci po prostu nie wyszyły?
- Nie wyszły, bo statystyki mówią same za siebie. Nie spełniłem pokładanych we mnie nadziei i zawiodłem przede wszystkim samego siebie. To nie był hokej, na jaki mnie było stać. Trzeba jednak przyznać, że „Cytryna” ma swoich faworytów i jeśli nie jesteś lepszy od nich, jesteś na straconej pozycji. I mówiąc to, wcale nie próbuję się tłumaczyć, bo zagrałem kiepsko.
Po Mistrzostwach Świata zastanawiałeś się nad wyborem klubu w Polsce - padło na rodzinne Podhale. Żałujesz teraz tej decyzji w obliczu propozycji Cracovii?
- Nie żałuję, że nie przeniosłem się do Krakowa, bo chciałem wrócić do domu. Później żałowałem, ale z innych powodów. Ale teraz nie chciałbym o nich mówić.
Twoje problemy w Podhalu zaczęły się praktycznie od samego początku, bo nie grałeś zbyt wiele. Dlaczego?
- Nie znalazłem miejsca w składzie już w meczach przygotowawczych. Trener [Wiktor Pysz – przyp. red.] argumentował to tym, że nie jestem wystarczająco przygotowany do sezonu i tym samym chce mnie w ten sposób chronić... Tylko przed czym? Najwyraźniej od grania w hokej. Bo jak można określić sytuację, kiedy trener sadza cię na ławce już w pierwszym sparingu, podczas trwania drugiej tercji, kiedy przegrywaliśmy 7:2, a ja nie zawiniłem przy ani jednej bramce? Trener twierdził, że próbował bronić wyniku. Ktoś kto się zna na hokeju, zrozumie o czym mówię.
Później całkowicie przestałeś pojawiać się w protokole meczowym, zabrakło Cię na treningach. Dlaczego zdecydowałeś się całkowicie rozstać z hokejem?
- Spakowałem sprzęt i poszedłem do domu. Później trener doszedł do wniosku, że jednak mnie widzi w składzie i obiecał, że po kilku dniach będę występował regularnie. Ale i tym razem tak nie było.
Jedni twierdzą, że był konflikt między Tobą, a trenerem - inni zaś, że nie byłeś przygotowany do sezonu. Gdzie leży prawda?
- Czy to można nazwać konfliktem? Pewnie tak… Trener Pysz zrobił najlepszą rzecz dla hokeja jaką mógł zrobić, bo odszedł! A moje osobiste nieporozumienia z nim rozpoczęły się już w Katowicach. Pan Pysz nie był nawet miernym trenerem, ani pedagogiem. A czy ja byłem przygotowany do sezonu? Owszem, byłem. Przy podpisywaniu kontraktu zastrzegłem sobie, że sam chcę się przygotować do sezonu, tak jak to robiłem przez ostatnie siedem sezonów. I wyrażono na to zgodę. Pan Pysz poprosił mnie, żebym mimo wszystko uczęszczał na treningi z drużyną, tak często, jak tylko będę mógł. Stawiałem się mniej więcej na cztery treningi w tygodniu. Później, w trakcie sezonu, wytknięto mi, że nie trenowałem tak jak reszta drużyny! Zresztą trenowanie i tak nie miało sensu, bo to były zajęcia niezaplanowane, i nieprzemyślane, co zresztą ciągnęło się za drużyną do ostatniego meczu.
Dlaczego miedzy Tobą, a trenerem był konflikt? Nie mogliście porozmawiać w cztery oczy i dojść do porozumienia jak dorośli ludzie? Przecież chodziło o dobro drużyny!
- Oczywiście, że rozmawialiśmy, tylko, że to przypominało pisanie palcem po wodzie. Pan trener jest osobą o silnym charakterze i moje dobro, a co za tym idzie, dobro całej drużyny, na pewno nie było dla niego najważniejsze! Bo najważniejsze było zaspokojenie własnego robaka, a reszta po nim i tak spłynie, jak to zawsze spływa po zwierzchnikach. Moją obecną sytuację i miejsce, w którym znalazła się moja sportowa kariera, zawdzięczam tylko i wyłącznie panu trenerowi.
Chyba nie było Ci łatwo rzucić z dnia na dzień dyscyplinę sportu, którą uprawiałeś od dziecka?
- Niech każdy odpowie sobie sam na to pytanie. Wiązałem łyżwy przez około 20 lat, dwa razy dzienni. Nagle odebrano mi chęci do trenowania! Ja też mam swój charakter i chcę zachować twarz, dlatego się pozwolę się traktować tak, jak jest to ogólnie przyjęte w tym sporcie. Jestem w na tyle dogodnej sytuacji, że mam się czym zająć, nie grając w hokeja.
Dlaczego nie próbowałeś udowodnić sobie, kibicom i trenerowi, że za wcześnie Cię skreślono? Nie kusiło Cię, żeby pokazać, że nie przypadkowo tyle lat grałeś na zapleczu DEL, z drużyną, która była w czubie tabeli?
- Nie potrzebuje udowadniać ani sobie, ani kibicom, ani tym bardziej takim trenerom, że jestem – czy też byłem – lepszym zawodnikiem, niż za jakiego mnie uważano. Byłem lubianym i cenionym sportowcem w klubie o bogatej historii. Zaplecze DEL jest na wysokim poziomie i tam jakoś potrafiłem sobie znaleźć miejsce w składzie, mimo, że obcokrajowców zawsze inaczej się ocenia. W moim macierzystym klubie niestety tak już nie było. Według mnie chyba nie do końca jestem sam sobie temu winien. Tak dla porównania. Graliśmy z Podhalem jeden ze sparingów z drużyną Weisswasser. Przegraliśmy chyba czterema, bądź pięcioma bramkami. A ten sam zespół przegrywał z Landshutem przynajmniej pięcioma bramkami, a w tym sezonie spadli do jeszcze niższej ligi.
Masz dopiero 28 lat, więc teoretycznie jeszcze wiele lat gry przed Tobą. Jest jeszcze jakaś nadzieja, że wrócisz do czynnego uprawiania hokeja?
- Zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę najlepsze lata kariery mogą być dopiero przede mną, ale moja sytuacja rodzinna się na tyle skomplikowała, że nie potrafię znaleźć w sobie na tyle determinacji, żeby jeszcze raz grać w profesjonalny hokej.
Kiedyś wspomniałeś, że drzwi w Landshut Cannibals są zawsze dla Ciebie otwarte dla Ciebie. Może skorzystasz kiedyś z tej opcji?
- Byłem ostatnio w Landshut i rzeczywiście mógłbym tam wrócić i podpisać kontrakt nawet na trzy lata. Ale tak jak już mówiłem, nie mogę teraz zostawić spraw rodzinnych i wyjechać za granicę. Ale to bardzo kusząca propozycja, która utwierdza mnie w tym, że wcale nie byłem takim złym zawodnikiem, jeśli jeszcze gdzieś mnie chcą.
Co byś chciał przekazać czytelnikom naszego portalu, a szczególnie nowotarskim kibicom, którym ciężko uwierzyć, że taki zawodnik nie miał możliwości pokazania na co go stać na polskich taflach?
- Nie wydaje mi się, żebym miał wielu kibiców, ale tych, których znam i tym, którzy rozumieją moją sytuację bardzo dziękuję. Do zobaczenia na trybunach. Pokibicujemy naszym „Szarotkom” razem!
Zdzisław Zaręba urodził się 30 lipca 1979 roku w Nowym Targu. Występował w Podhalu Nowy Targ (-1995), SMS Sosnowiec/SMS Warszawa (1995-1999), EV Ravensburg (1997-1998), Podhale Nowy Targ (1999-2001), Landshut Cannibals (2001-2007), Podhale Nowy Targ (2007-2008). Liga Polska (5 sezonów): 141 spotkań, 38 bramek, 51 asyst, 89 punktów, 111 minut kar. W reprezentacji Polski rozegrał 27 spotkań w których zdobył 2 bramki, zanotował 3 asysty i 37 minut kar.
Statystyki:
Zespół | Liga | Sezon | Sezon regularny | Playoff | ||||||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
M | M | A | PKT | +/- | PIM | M | M | A | PKT | +/- | PIM | |||||
Olimpia | East European League | 96/97 | 2 | 1 | 2 | 3 | 0 | |||||||||
EV Ravensburg | 2.Liga Süd (D) | 97/98 | 8 | 2 | 6 | 8 | 10 | |||||||||
SMS I Warszawa | Polish League | 98/99 | 9 | 5 | 14 | 14 | 0 | 3 | 3 | 27 | ||||||
Team Poland | WJC B | 99 | 6 | 1 | 5 | 6 | 12 | |||||||||
Podhale Nowy Targ | Polish League | 99/00 | 26 | 7 | 11 | 18 | 4 | 9 | 3 | 1 | 4 | 6 | ||||
Team Poland | WC B | 00 | 7 | 1 | 0 | 1 | +1 | 2 | ||||||||
Podhale Nowy Targ | Polish League | 00/01 | 39 | 8 | 16 | 24 | 46 | 9 | 1 | 2 | 3 | 10 | ||||
EV Landshut | Oberliga | 01/02 | 52 | 11 | 45 | 56 | 58 | 8 | 9 | 9 | 18 | 8 | ||||
EV Landshut | 2. Bundesliga | 02/03 | 55 | 17 | 20 | 37 | 59 | 9 | 1 | 2 | 3 | 10 | ||||
EV Landshut | 2. Bundesliga | 03/04 | 47 | 15 | 21 | 36 | 97 | 13 | 1 | 5 | 6 | 12 | ||||
EV Landshut | 2. Bundesliga | 04/05 | 51 | 9 | 20 | 29 | 36 | 5 | 2 | 3 | 5 | 4 | ||||
EV Landshut | 2. Bundesliga | 05/06 | 52 | 8 | 21 | 29 | 74 | 3 | 1 | 2 | 3 | 6 | ||||
EV Landshut | 2. Bundesliga | 06/07 | 49 | 15 | 23 | 38 | 85 | 8 | 1 | 2 | 3 | 35 | ||||
Podhale Nowy Targ | Polish League | 07/08 | 6 | 0 | 0 | 0 | +1 | 6 |
Komentarze