Zamieszanie u rywali Polaków. Kto jest trenerem reprezentacji?

Duże zamieszanie towarzyszy składowi sztabu szkoleniowego rywali Polaków z grupy przyszłorocznych Mistrzostw Świata w Czechach. - Nawet nie wiem jak to skomentować - mówi o dziwnej sytuacji były, a być może także przyszły selekcjoner.

Reprezentacja Kazachstanu, z którą Polska zmierzy się za rok na MŚ, przed tegorocznym czempionatem przeszła wielkie zmiany. Ze składu zniknęli wszyscy hokeiści mający podwójne obywatelstwo, na które kazachskie prawo nie pozwala, a miesiąc przed turniejem trenerem przestał być prowadzący występujący w KHL Barys Astana Andrej Skabiełka.

Doświadczonego Białorusina zastąpił Kazach Gałym Mambetalijew. Oficjalnie powodem był fakt, że Kazachowie na MŚ grali w Rydze, a Łotwa nie wydaje wiz obywatelom Rosji i Białorusi. Skabiełka jednak w trakcie turnieju pojawił się w łotewskiej stolicy i oglądał mecze Kazachstanu z trybun.

Teraz sam przyznaje, że aktualnie nie jest trenerem reprezentacji, ale nie wiadomo czy nie będzie nim wkrótce ponownie.

- Nawet nie wiem, jak to skomentować. Reprezentacja Kazachstanu ma swojego pierwszego trenera, a ja jestem pierwszym trenerem Barysu. Przynajmniej tak jest na dziś. Jak będzie dalej, zobaczymy - mówi w rozmowie z kazachskim portalem shaiba.kz.

W Kazachstanie od lat tradycyjnie trener Barysu był jednocześnie selekcjonerem drużyny narodowej. Gdy Skabiełka podczas swojej pierwszej kadencji chciał to zmienić i zrezygnować z prowadzenia kadry po porażce z Polską w prekwalifikacjach do Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, ostatecznie musiał także opuścić klub. Później jednak do Barysu wrócił i objął także reprezentację.

Teraz, zapytany o to czy pozostaje trenerem kadry, mówi: - Jeszcze wam teraz nie odpowiem. Jest tu dużo różnych czynników.

Kazachstan w wyłącznie "krajowym" składzie na ostatnich MŚ wypadł przyzwoicie i zajął 11. miejsce. Skabiełka w rozmowie z portalem shaiba.kz niezbyt chętnie chciał jednak komentować występ drużyny w stolicy Łotwy.

- Nie wiem, co powiedzieć i jak to skomentować - odpowiedział, zapytany czy wynik go zaskoczył. - Chłopcy zagrali dobrze. Powiedzmy, że to była dobra praca zespołowa. Ci chłopcy, którzy powinni prowadzić reprezentację Kazachstanu i jej pomóc, zrobili to. To był Roman Starczenko, to był Nikita Michajlis. I młodsi zawodnicy też pomogli - tacy jak Batyrłan Muratow i Maksim Muchamietow.

Przyszłoroczne Mistrzostwa Świata elity odbędą się w dniach 10-26 maja. Polska zagra w grupie B w Ostrawie, a oprócz Kazachstanu jej rywalami będą: Francja, Łotwa, Niemcy, Słowacja, Szwecja i USA.