Zaległości odrobione. Dwie sekundy przesądziły (WIDEO)
JKH GKS Jastrzębie wygrał z KH Energą Toruń 3:2 w zaległym meczu 41. kolejki Polskiej Hokej Ligi. Mecz był bardzo wyrównany, a o zwycięstwie gospodarzy zadecydowała bramka na dwie sekundy przed końcem.
Czwartkowe spotkanie było zaległym z 41. kolejki, a zostało przełożone z uwagi na występ gospodarzy w finale Pucharu Wyszehradzkiego i duży natłok meczów.
Jastrzębianie wciąż walczyli o jak najwyższą lokatę po sezonie zasadniczym. Dla torunian ten mecz nie miał żadnego znaczenia, bo są oni pewni ósmego miejsca. Gospodarze szybko wpisali się na listę strzelców. Już w 6. minucie Krzysztofa Bojanowskiego, po ogromnym zamieszaniu, pokonał Martin Kasperlík. Nieco ponad minutę później było 2:0. Radosław Nalewajka wykorzystał złe ustawienie toruńskiego bramkarza. To prowadzenie uspokoiło podopiecznych Roberta Kalabera. Na ławkę kar udał się Jakub Gimiński. Przyjezdni rozmontowali wtedy jastrzębską defensywę, a krążek w okienku bramki umieścił Dienis Sierguszkin. Energa próbowała pójść za ciosem, ale dobrze bronił Raszka.
Wydawało się, że gospodarze znów będą mieli dwa gole zaliczki, bo w 24. minucie krążek do siatki skierował Kamil Wróbel, ale sędziowie po analizie wideo anulowali bramkę i nałożyli karę na Piotra Naparłę. Jastrzębianie nie potrafili jednak tego wykorzystać, a z każdą minutą ich gra wyglądała coraz gorzej. Dlatego też na Jastorze zaczęły pojawiać się gwizdy, bo groźniejsze akcje wyprowadzali torunianie, a gdy już gospodarze mieli dobrą okazję, to świetnie spisywał się Bojanowski. W drugiej tercji żaden z zespołów nie zdołał jednak zmienić rezultatu.
Gospodarze w trzeciej tercji próbowali szybko dołożyć bramkę, aby ich prowadzenie było bezpieczniejsze. To się jednak nie udawało i z każdą kolejną minutą to Energa była bliżej wyrównania. Jastrzębianom nie pomogła nawet gra w liczebnej przewadze, bo podczas niej byli bezradni. Nie pomógł również czas wzięty przez Roberta Kalabera. Niewykorzystane sytuacje się zemściły i w 58. minucie do remisu doprowadził Mateusz Zieliński. Wydawało się, że na Jastorze będziemy mieli dogrywkę, ale na 2 sekundy przed końcem Radosław Nalewajka zapewnił komplet punktów gospodarzom. W ten sposób jastrzębianie zachowali szanse na zajęcie drugiego miejsca po sezonie zasadniczym.
Co ciekawe aż cztery z pięciu bramek czwartkowego wieczora zdobyte zostały w liczebnej przewadze. Spotkanie przedwcześnie zakończył Artem Iossafov. Fin już w pierwszej tercji doznał kontuzji i nie wrócił na lód.
Oba zespoły zagrają już w piątek. JKH podejmie u siebie Lotos PKH Gdańsk, a Energa pojedzie do Tychów na przedsmak ćwierćfinału.
JKH GKS Jastrzębie - KH Energa Toruń 3:2 (2:1, 0:0, 1:1)
1:0 - Martin Kasperlík - Arkadiusz Kostek, Henrich Jabornik (05:23, 5/4)
2:0 - Radosław Nalewajka - Mikko Virtanen (06:43)'
2:1 - Dienis Sierguszkin - Jegor Fieofanow, Michaił Jesajan (15:50, 5/4)
2:2 - Mateusz Zieliński - Dienis Sierguszkin, Artiom Smirnow (57:53, 5/4)
3:2 - Radosław Nalewajka - Henrich Jabornik, Maciej Urbanowicz (59:58, 5/4)
Sędziowali: Patryk Kasprzyk - Krzysztof Kozłowski (główni) - Maciej Byczkowski, Grzegorz Cytawa (liniowi)
Strzały: 45 - 24.
Minuty karne: 6 - 12.
Widzów: 500.
JKH: Raszka - Jass, Górny (2); Urbanowicz, Paś, Sawicki - Jabornik, Kostek; Kasperlik, Rohtla, Iossafov - Auvinen, Gimiński (2); R. Nalewajka, Jarosz, Virtanen - Radzieńciak, Matusik; Ł. Nalewajka, Wałęga (2), Wróbel.
Energa: Bojanowski (2) - Zieliński, Smirnow; Fieofanow (2), Jesajan, Sierguszkin - Kozłow, A. Jaworski; Karczocha, Fraszko, Kalinowski (2) - Skólmowski (2), Jeriomienko; Wiejtow, Szkodienko (2), Wołżankin - Griebieniuk, Naparło (2); J. Jaworski, Olszewski, Dołęga.
Komentarze