Wymęczone zwycięstwo JKH
JKH GKS Jastrzębie po stojącym na słabym poziomie meczu pokonał SMS PZHL Sosnowiec 3:0. Po dwóch tercjach wynik ciągle był sprawą otwartą, ale w ostatniej odsłonie gospodarze zdobyli dwie bramki i dopisują do swojego konta kolejne trzy punkty.
Pierwsze dwadzieścia minut wyglądało tak, jak można było się tego spodziewać. Od początku sporą przewagę mieli gospodarze, chociaż tempo nie było porywające. Dobrze w bramce SMS-u spisywał się jednak Lewartowski, nie dając się pokonać aż do 15. minuty. Wtedy to dobrym podaniem popisał się Michałowski, a w sytuacji sam na sam z golkiperem SMS-u znalazł się Dominik Paś, minął bramkarza i upadając zdołał otworzyć wynik spotkania. Chwilę później powinno być 2:0, ale Krzysztof Bryk z bliska nie trafił w bramkę i pierwsza tercja zakończyła się skromnym prowadzeniem JKH.
Pierwsze dziesięć minut drugiej tercji wyglądało już zupełnie inaczej. Głównie za sprawą kar dla zawodników gospodarzy, którzy co chwilę siadali w boksie kar, a karą meczu został ukarany Jakub Michałowski. W efekcie tego gra toczyła się głównie pod bramką Davida Zabolotnego, który jednak dobrze radził sobie z uderzeniami młodzieży z Sosnowca, nawet podczas dwukrotnej gry w podwójnym osłabieniu.
Gdy gra toczyła się w pełnych składach, to ponownie inicjatywę przejęli jastrzębianie, jednak w ich poczynaniach ofensywnych brakowało dokładności, a przede wszystkim skuteczności, przez co w drugiej odsłonie nie padły żadne bramki i wynik był dalej sprawą otwartą.
W trzeciej tercji gospodarze wzięli się do roboty i nie pozwolili SMS-owi na zbyt wiele, kontrolując wydarzenia na tafli. Najpierw jednak najlepszą okazję w tym meczu na zdobycie bramki dla swojej drużyny zmarnował Krężołek, marnując sytuację sam na sam z Zabolotnym. Chwilę później niewykorzystana sytuacja się zemściła i na 2:0 podwyższył Chorążyczewski, po którego strzale krążek odbił się od jednego z zawodników SMS-u i wpadł do bramki między parkanami Lewartowskiego.
Wynik meczu ustalił w 54. minucie Tomas Kominek. Kolejny raz gospodarzom sprzyjało szczęście, bowiem krążek po uderzeniu Kominka odbił się rykoszetem od stojącego przed Lewartowskim Filipa i wpadł do bramki. W samej końcówce sosnowiczanie mogli jeszcze zdobyć przynajmniej honorową bramkę, ale nie potrafili wykorzystać niefrasobliwych zagrań w defensywie jastrzębskich hokeistów i więcej bramek już nie padło.
JKH GKS Jastrzębie - SMS PZHL Sosnowiec 3:0 (1:0; 0:0; 2:0)
1:0 - Dominik Paś - Jakub Michałowski (14:44)
2:0 - Kordian Chorążyczewski - Patryk Pelaczyk (46:42)
3:0 - Tomas Kominek - Dominik Paś, Jan Latal (53:28)
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek (główny) oraz Jacek Bernacki, Dariusz Pobożniak (liniowi)
Minuty karne: JKH - 37 min. (w tym kara meczu dla Michałowskiego), SMS - 4 min.
Widzów: 400.
JKH GKS Jastrzębie: Zabolotny - Michałowski, Peslar; Laszkiewicz, Paś, R. Nalewajka - Latal, Charvat; Kominek, Kulas, Bryk - Gimiński, Balcerek; Pelaczyk, Wróbel, Jarosz - Kubesz, Chorążyczewski; Matusik, Kącki, Bichta.
SMS PZHL Sosnowiec: Lewartowski - Zieliński, Bizacki; Rybak, Filip, Zygmunt - Bednarz, Krok; Krężołek, Sroka, Podlipni - Noworyta, Gogoc; Jóźwiak, Rybak, Bajon - Żak, Jóźwik; Sołtys, Krzak, Hatłas.
Komentarze