Wspaniałe serie przerwane. Remis w wielkim finale (WIDEO)
Ponad dwa lata czekali na pogromcę na własnym terenie w play-offach. Wczoraj przerwana została i ta, i jeszcze jedna piękna zwycięska passa. W finale Pucharu Caldera jest remis.
Zespół Toronto Marlies zbliżał się do rekordów play-offów AHL pod względem liczby zwycięstw z rzędu, a także wygranych spotkań przed własną publicznością. Ale ani jednego, ani drugiego rekordu nie będzie, bo ostatniej nocy filialny klub Toronto Maple Leafs we własnej hali Ricoh Coliseum wreszcie znalazł pogromcę. Podopieczni trenera Sheldona Keefe'a prowadzili w drugim meczu finału Pucharu Caldera z Texas Stars 1:0 po golu Bena Smitha, ale później strzelali już tylko goście, którzy wygrali 2:1.
Curtis McKenzie doprowadził do remisu w 23. minucie, a mecz rozstrzygnął się w trzeciej odsłonie. W 45. minucie amerykański obrońca Gavin Bayreuther w przewadze oddał strzał z dystansu, którym pokonał najlepszego bramkarza sezonu zasadniczego AHL Garreta Sparksa i dał gościom prowadzenie, a jak się później okazało także zwycięstwo. Bayreuther to dość nieoczekiwany bohater wieczoru. Prywatnie jest kuzynem gracza New Jersey Devils Bena Lovejoya. Nigdy nie został wybrany w drafcie NHL, ale w zeszłym roku podpisał kontrakt z Dallas Stars. Na razie do NHL się nie przebił, a ten wczorajszy gol był dopiero jego trzecim w play-offach AHL.
W bramce "Gwiazd", które są filią Dallas Stars, bardzo pewnie spisał się Mike McKenna, który obronił 21 strzałów. To zresztą był znacznie lepszy występ obu bramkarzy niż sobotni w meczu numer 1, który skończył się wynikiem 6:5 dla Marlies.
Toronto Marlies już niemal zapomnieli, jak się przegrywa w play-offach. Ostatnią porażkę ponieśli 5 tygodni wcześniej w meczu numer 4 pierwszej rundy przeciwko Utica Comets. Później wygrali decydujące piąte spotkanie serii rozgrywanej do trzech zwycięstw, dwie kolejne rundy przebrnęli bez porażki i otworzyli zwycięstwem finałową rywalizację ze Stars. Łącznie 10 zwycięstw z rzędu. To najdłuższa zwycięska seria w Pucharze Caldera od 6 lat. Dwóch wygranych zabrakło jednak do wyrównania 30-letniego rekordu ligi należącego do ekipy Hershey Bears. U siebie ekipa trenera Keefe'a przegrała po 13 kolejnych zwycięstwach. Ta passa obejmowała nie tylko te, ale także ubiegłoroczne play-offy. Ostatniej porażki we własnej hali drużyna z Toronto doznała w rywalizacji postsezonowej ponad dwa lata temu. 29 maja 2016 roku w piątym meczu finału konferencji wschodniej uległa w Ricoh Coliseum Hershey Bears 2:3 i odpadła z rywalizacji.
Jak na ironię, wczoraj seria została przerwana akurat meczem, na którym pojawiła się najwyższa liczba widzów w historii tego obiektu. Spotkanie oglądało 8 219 widzów. Co ciekawe, ta jedna porażka, przez którą Marlies oddali przewagę własnej tafli, może sprawić, że już do Ricoh Coliseum nie wrócą. Play-offy AHL odbywają się bowiem według schematu 2-3-2, a więc rywalizacja przenosi się teraz do Cedar Park w Teksasie aż na 3 spotkania. Gdyby Stars byli w stanie wygrać wszystkie, to mogą świętować tytuł u siebie.
Trener Marlies Sheldon Keefe przyznaje, że jego zespół już dawno nie spotkał się z takim oporem, jaki stawia drużyna z Teksasu. - Znów to widzieliśmy w każdej zmianie. Cały czas trwa ostra walka o to, kto przejmie kontrolę nad meczem - mówi Keefe. - Tak powinno być w play-offach, ale nie czuliśmy tego już od jakiegoś czasu.
W pierwszych dwóch meczach finałowych gościom udało się wyłączyć z gry najgroźniejszy atak gospodarzy złożony z Fina Miro Aaltonena oraz Szwedów Carla Grundströma i Andreasa Johnssona. Ten tercet w całych play-offach zdobył 35 punktów, ale w dwóch pierwszych spotkaniach finałowych nie punktował. - Staramy się powstrzymać ich wszystkie ataki, a oni są jednym z nich. Oczywiście zwracamy na nich uwagę, bo są bardzo szybcy i mają świetne umiejętności techniczne. Ale nasze podejście jest takie, że ktokolwiek jest na lodzie, musimy dobrze bronić. Tym Europejczykom poświęcamy tylko trochę więcej uwagi - mówi trener Stars Derek Laxdal.
Toronto Marlies - Texas Stars 1:2 (1:0, 0:1, 0:1)
1:0 Smith - Dermott 17:51
1:1McKenzie- Heatherington - Regner 22:45
1:2 Bayreuther - Dowling - Morin 44:31 (w przewadze)
Strzały: 22-24.
Minuty kar: 8-6.
Widzów: 8 219.
Stan rywalizacji: 1-1. Trzeci mecz w nocy z wtorku na środę polskiego czasu.
Komentarze