Trener walczący z nowotworem odchodzi. Był o krok od mistrzostwa
Zmagający się z nowotworem trener, który tydzień temu był o jeden mecz od tytułu mistrzowskiego, żegna się z pracą. - Wrócę jako zwycięzca mojej własnej bitwy - napisał do kibiców.
Fiński szkoleniowiec Antti Törmänen zrezygnował z posady trenera wicemistrza Szwajcarii EHC Biel. Tydzień temu przegrał z tym zespołem 7. mecz finału play-off szwajcarskiej National League przeciwko Servette Genewa.
Törmänen w trakcie pierwszej rundy play-offów dowiedział się, że ma nawrót nowotworu, z którym walczył już w 2020 roku. Przed zawodnikami ukrywał to do końca ćwierćfinałowej serii. Drużynę poprowadził do finału po raz pierwszy od wprowadzenia w Szwajcarii play-offów. Pracował do samego końca, choć nie we wszystkich meczach mógł być w boksie, bo 7 kwietnia rozpoczął chemioterapię.
Teraz zrezygnował z posady, ponieważ chce skupić się wyłącznie na walce o swoje zdrowie. Chemioterapia potrwa do września, a później nadal będzie musiał się leczyć - jak sam mówi - może rok lub dwa.
"Nie chciałbym nigdy pisać tego komunikatu. Jest mi bardzo smutno poinformować was, że muszę zrezygnować z bycia trenerem EHC Biel w najbliższym roku z powodu nawrotu nowotworu. (...) Chcę bardzo podziękować wszystkim moim zawodnikom. Przy wielu różnych charakterach poszerzyliście mój sposób myślenia. Dziękuję wam również chłopcy, że nie pozwoliliście mojej chorobie wpłynąć na wasze występy" - napisał w swoim oświadczeniu Törmänen.
Dodał także podziękowania dla kibiców, którzy po ujawnieniu informacji o jego chorobie wspierali go bez względu na sympatie klubowe.
"Dziękuję za wszystkie wiadomości, oprawy, piosenki i każdy inny możliwy sposób wspierania mnie, który pojawił się w całej Szwajcarii po tym, jak wiadomość o chorobie stała się publiczna. Wielkie dzięki! (...) Ale teraz muszę pomyśleć o sobie, moim zdrowiu i mojej rodzinie. Będę pamiętał naszą podróż i wsparcie, które sprawia, że będę walczył jeszcze mocniej i wrócę jako zwycięzca mojej własnej bitwy!!! Zobaczymy się na lodowiskach. Uśmiechnijcie się i cieszcie grą" - napisał.
Fin, który jako zawodnik w 1995 roku zdobył z reprezentacją swojego kraju jej pierwsze mistrzostwo świata, mówi, że walka o mistrzostwo w play-offach pomagała mu psychicznie w ostatnich tygodniach.
- Kiedy wracałem z chemioterapii albo czułem się źle dzień po, to było dobre, że mogłem myśleć o czymś innym - skomentował w rozmowie z gazetą "Blick". - Jest ok pracować tak na krótką metę, ale na dłuższą to niemożliwe.
Gdy zachorował po raz pierwszy, nie przestał być trenerem drużyny, ale udał się na zwolnienie lekarskie i stracił cały sezon 2020-21. Przez 6 miesięcy przechodził chemioterapię. Teraz jednak żegna się z klubem prawdopodobnie na zawsze.
- Wtedy to była dla mnie motywacja, żeby wrócić jako trener. Ale teraz muszę być realistą i zapytać sam siebie: czy to jest to, czego chcę i jak szybko może pójść leczenie? Znajdę sobie coś, co mnie motywuje, ale teraz o tym nie myślę. Nikt nie wie, jak będzie. Za dwa lata będę w wieku 55 lat całkiem starym facetem. Jeśli to potrwa pięć lat, to będę jeszcze starszy, a hokej, zawodnicy i świat się zmieniają - mówi.
Fin dodał, że byłoby nie w porządku, gdyby oczekiwał, że wróci do trenowania drużyny z Bielu po roku, podczas gdy ta będzie miała nowego trenera.
Jego klub na razie nowego szkoleniowca nie ma. Dyrektor sportowy Martin Steinegger dotąd cały czas podkreślał, że wszystko będzie zależało od decyzji Törmänena.
- Zawsze mówiłem, że pierwsza będzie rozmowa z Anttim, jego odczucia i jego sytuacja. Z nikim innym nie rozmawialiśmy. I mówiąc szczerze nie jestem teraz w nastroju do prowadzenia rozmów - skomentował.
Komentarze