Trener Klich po meczu z GKS-em Tychy. "Jestem zły"
W meczu 2. kolejki Polskiej Hokej Ligi Zagłębie Sosnowiec przegrało na własnym lodzie z GKS-em Tychy 1:3. Jak to spotkanie ocenił trener Grzegorz Klich?
Sosnowiczanie na tle silniejszego kadrowo zespołu – który nie ukrywa, że chciałby wrócić na mistrzowski tron – zaprezentowali się solidnie. Wynik długo był sprawą otwartą, dzięki dobrze spisującemu się Patrikowi Spěšnemu.
Czeski golkiper w pierwszej odsłonie skapitulował po uderzeniu Mateusza Ubowskiego, dla którego był to premierowe trafienie w seniorskiej ekipie GKS-u Tychy. Na początku trzeciej odsłony wyrównał Nikita Bucenko.
Taki wynik utrzymał się do 57. minuty. Przełomowym momentem spotkania okazała się kara złapana za nadmierną liczbę zawodników na lodzie, która sprawiła, że na listę strzelców wpisał się Radosław Galant. 40 sekund później pieczęć na zwycięstwie postawił Jakub Bukowski.
– My, mając remis na cztery minuty przed końcem meczu, nie możemy robić „szóstki”. To jest nasz błąd, zawodnik wskoczył niepotrzebnie na lód i przez to przegraliśmy – kręcił głową Grzegorz Klich, trener Zagłębia.
– Walczyliśmy cały mecz, staraliśmy się blokować każdy strzał, a później robimy taki głupi błąd, który decyduje o tym, że przegrywamy spotkanie. Można było zdobyć punkt i pokusić się o kolejny. Nie ukrywam, że jestem zły na to, co się wydarzyło. Zawodnicy wiedzą, kto za kogo wychodzi i decydują się o zmianie w danym momencie – dodał Klich.
Sosnowiczanie kolejny mecz rozegrają dopiero w piątek. Na własnym lodzie zmierzą się wówczas z KH Energą Toruń.
Komentarze