Trampolina, od której warto się odbić. Dlaczego nominacja dla Dziubińskiego jest wyjątkowa
Nominacja dla Krystiana Dziubińskiego w Plebiscycie „Przeglądu Sportowego” na Najlepszego Sportowca Polski w 2023 roku to wielka szansa dla naszego hokeja. To zdanie brzmi jak hasło reklamowe, ale gdy bliżej przyjrzymy się sprawie, te słowa nabierają sensu.
– Nie do końca wierzyłem, że to prawda, gdy po raz pierwszy dowiedziałem się o nominacji. Dlatego wolałem zaczekać na potwierdzenie w oficjalnym mailu – śmieje się Krystian Dziubiński, pytany o swoją reakcję po ogłoszeniu listy sportowców, którzy będą walczyć o zwycięstwo w 89. Plebiscycie „Przeglądu Sportowego”. Ta nominacja to coś więcej niż tylko miłe wyróżnienie dla jednostki.
Regularnie spotykamy ludzi w różnych częściach kraju, którzy po usłyszeniu hasła „hokej”, zaczynają opowiadać, że „kiedyś to nawet oglądali” i wspominają mecze Polaków w mistrzostwach świata (zawsze podkreślając, że byliśmy za mocni na grupę B i za słabi na grupę A), zmagania olimpijskie, a nawet Turniej Izwiestii. Żeby jednak te wspomnienia odżyły mocniej, a wspominający na nowo zainteresowali się tą dyscypliną, hasło „hokej” w ich otoczeniu musi pojawiać się częściej i to w pozytywnym kontekście.
Dlatego właśnie nominację Dziubińskiego w legendarnym plebiscycie należy potraktować jako szansę. Mecze reprezentacji, ligowe finały czy spotkania Pucharu Polski ogląda zwykle kilkadziesiąt, czasem kilkaset tysięcy osób. Tymczasem Galę Mistrzów Sportu, podczas której w styczniu poznajemy wyniki konkursu organizowanego przez „Przegląd Sportowy”, śledzą miliony. W tym roku transmisję z uroczystości w Polsacie oglądało 2,4 miliona widzów! To wynik zbliżony do oglądalności finałów wielkoszlemowych z udziałem Igi Świątek.
Gdyby zatem Dziubiński znalazł się w czołowej dziesiątce, odbierającej na scenie statuetki, o hokeju usłyszałaby ogromna liczba osób. Wśród nich potencjalni sponsorzy, nowi kibice, a także ci starsi, którzy chętnie powrócą do śledzenia tej dyscypliny. To trampolina, od której warto się odbić. Szczególnie na kilka miesięcy przed MŚ elity z udziałem Biało-Czerwonych. Aby jednak 35-latek trafił do Top 10, potrzebna jest mobilizacja miłośników hokeja i duża liczba głosów.
W ostatniej edycji zamykająca dziesiątkę wioślarska czwórka Dominik Czaja, Fabian Barański, Mirosław Ziętarski i Mateusz Biskup otrzymała 92 124 punkty. Wpisując Dziubińskiego na pierwszej pozycji na kuponie z gazety przyznajemy mu 10 oczek. Głosując na niego w internecie lub za pomocą SMS dajemy mu 1 punkt. To pokazuje, jak trudno dostać się do elity. Nie tylko tej hokejowej…
– Co roku starałem się oglądać tę galę, a teraz sam będę mógł się na niej pojawić i spędzić czas w gronie wybitnych sportowców. Dla mnie, ale myślę, że też dla całego środowiska hokejowego to wielkie wydarzenie. Trzeba przypilnować, by już zawsze wśród nominowanych był jakiś hokeista – uśmiecha się najlepszy napastnik MŚ Dywizji IA w Nottingham.
Kapitan reprezentacji Polski jest pierwszym hokeistą nominowanym w plebiscycie od ponad ćwierć wieku. W 1997 roku na liście znalazł się Mariusz Czerkawski. Dla wielu to zaskakujące, że nie było go na niej w 2000 roku, gdy wystąpił w Meczu Gwiazd. Nominacji nie doczekał się też Krzysztof Oliwa, choć w 2000 roku wywalczył Puchar Stanleya, a cztery lata później dotarł do finału play-off z Calgary Flames, będąc istotną postacią w zespole. Obaj panowie mieli jednak pecha, bowiem ich największe sukcesy miały miejsce w latach olimpijskich, gdy większość miejsc na listach wypełniali medaliści igrzysk w Sydney i Atenach.
– Cieszymy się bardzo, że wreszcie mieliśmy mocne podstawy, by nominować hokeistę. Obecność Krystiana Dziubińskiego to świetna informacja dla sympatyków hokeja, który ma w Polsce ogromne tradycje. Liczę, że awans reprezentacji do elity będzie nowym otwarciem w historii hokeja w naszym kraju i w kolejnych latach znów będziemy mogli umieścić na liście nominowanych przedstawicieli tej pięknej dyscypliny – podkreśla Paweł Wołosik, redaktor naczelny „Przeglądu Sportowego”.
Plebiscyt „PS” to drugi najstarszy taki konkurs na świecie. Szybciej najlepszego sportowca zaczęli wybierać tylko Szwedzi. W przeszłości wygrywały go takie legendy jak Halina Konopacka, Irena Szewińska, Ryszard Szurkowski, Adam Małysz, Justyna Kowalczyk czy Robert Lewandowski. W tej edycji faworytką znów jest Iga Świątek. Ale fani hokeja mogą sprawić, że pomiędzy gwiazdami, obecnymi na co dzień na czołówkach gazet i portali, znajdzie się również Dziubiński.
Jedno jest jednak pewne. Już sama nominacja pozwoli zawodnikowi Re-Plast Unii Oświęcim wziąć udział w wyjątkowym wydarzeniu, po którym rozpocznie się słynny Bal Mistrzów Sportu i zabawa do samego rana. W niej wielokrotnie uczestniczył Czerkawski, choć jak sam przyznaje, nigdy nie walczył o miano „króla parkietu”.
– Wolę śmigać po lodzie niż po parkiecie. Poza tym wiele zależy od tego, gdzie jestem i z kim. Jeśli jest dobra atmosfera i fajne towarzystwo, to po kilku lampkach można wyskoczyć na parkiet, ale nie należę do tych, którzy meldują się na nim jako pierwsi. Na takie imprezy jak Bal Mistrzów Sportu nie chodzę po to, aby potańczyć. Przynajmniej nie jest to moja pierwsza myśl. Podczas takich wydarzeń najważniejsze jest dla mnie to, że mogę się spotkać ze znajomymi lub poznać nowe osoby ze środowiska sportowego. Jest szansa, by pogadać, powspominać, wymienić się spostrzeżeniami. Miło być częścią tej wielkiej rodziny – opowiadał Czerkawski w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
– Pamiętam, że wielokrotnie przy stolikach dyskutowano o tym, kto powinien wygrać plebiscyt w danym roku. To temat, który zawsze nas porusza i wywołuje emocje. Potem gdy już one opadają, zaczynają się luźniejsze rozmowy i rusza zabawa. Kiedyś tak dobrze bawiliśmy się z Leszkiem Blanikiem i Jerzym Dudkiem, że nad ranem zaczęliśmy robić szpagaty. To znaczy oni robili, a ja próbowałem, bo to nie jest łatwe nawet dla byłego sportowca. Czas na balu płynie szybko i nie tak trudno dotrwać do słynnej jajecznicy o szóstej rano – śmiał się olimpijczyk z Albertville, który w 2009 roku odebrał statuetkę Superczempiona za całokształt osiągnięć sportowych. W tym roku wreszcie będzie miał szansę zjeść jajecznicę w hokejowym towarzystwie.
JAK GŁOSOWAĆ NA KRYSTIANA DZIUBIŃSKIEGO?
Dla Hokej.Net, Piotr Chłystek.
Komentarze
Lista komentarzy
J_Ruutu
Jest szansa i trzeba ją wykorzystać :)
tfor23
Co wpisać w SMS żeby głos poszedł na Dziubka ?
Arma
Najmądrzejszy kibic Katowic znowu daje popis.
Tomunio82
I Sam sobie daje lapke w gore.😂😂