Selekcjoner przedstawił klucz powołań. "Nie możemy zabrać do Bratysławy ofensywnego dream teamu"
Selekcjoner reprezentacji Polski Róbert Kaláber ogłosił dziś powołania na turniej kwalifikacyjny do Zimowych Igrzysk Olimpijskich, który pod koniec sierpnia zostanie rozegrany w Bratysławie. Na liście graczy zaproszonych na zgrupowanie próżno szukać trzech czołowych napastników, a mianowicie Radosława Sawickiego, Christiana Mroczkowskiego i Damiana Kapicy. Dlaczego? Znamy powód.
Wielu ekspertów i kibiców ze zdziwieniem przyjęło fakt, iż wspomniany wyżej tercet nie znalazł się wśród powołanych. Każdy z nich w poprzednim sezonie mocno zaznaczył swoją pozycję w Polskiej Hokej Lidze.
Sawicki należał do najlepszych strzelców Polskiej Hokej Ligi, zdobywając 23 gole w 44 meczach. Tyle samo bramek miał na swoim koncie Christian Mroczkowski z GKS-u Tychy, a Damian Kapica w przekroju całego sezonu okazał się najlepszym strzelcem i najlepiej punktującym graczem Comarch Cracovii.
Selekcjoner reprezentacji Polski Róbert Kaláber w rozmowie z naszym portalem podkreślił, że nie skreślił żadnego zawodnika, ale na turnieju kwalifikacyjnym do Zimowych Igrzysk Olimpijskich, który zostanie rozegrany Bratysławie, nasz zespół nie będzie kreował gry, ale głównie się bronił.
– Sawicki i Mroczkowski to ofensywni zawodnicy, którzy lepiej radzą sobie krążkiem niż bez niego. My na tym turnieju musimy się przede wszystkim skutecznie bronić, bo naprzeciw nas znajdą się gracze z NHL i KHL. Trzeba się liczyć z tym, że będziemy musieli stoczyć wiele pojedynków jeden na jeden, dużo jeździć bez krążka i szybko „transportować” gumę do przodu. Mimo to mamy w każdym ataku ofensywnego zawodnika – wyjaśnił słowacki szkoleniowiec.
Nie da się też ukryć, że nasz zespół w stolicy Słowacji będzie musiał grać w sposób bardzo ofiarny. Swoich okazji biało-czerwoni będą szukać w kontrach, a także podczas gier w przewadze.
– Nie budujemy ofensywnego dream teamu, ale najmocniejszą drużynę, która będzie musiała grać pod presją z niezwykle wymagającymi przeciwnikami. Dlatego właśnie zrezygnowałem z Radka i Christiana oraz postawiłem na napastników, którzy są lepsi w obronie niż w ataku. Ale na pewno ta dwójka będzie brana pod uwagę na przyszłoroczne Mistrzostwa Świata Dywizji IB, gdzie przyjdzie nam się zmierzyć z innymi przeciwnikami– dodał opiekun naszej kadry.
Inaczej wygląda sprawa z Damianem Kapicą, który zmaga się z urazem pleców.
– Po wspólnej rozmowie zdecydowaliśmy, że nie jest przygotowany na tak trudny turniej. Tym bardziej, że nie trenuje. Podjęliśmy wspólną decyzję, że w Bratysławie nie zagra – powiedział trener Kaláber.
Do kadry powrócił Maciej Kruczek, który z różnych przyczyn nie uczestniczył w ostatnich zgrupowaniach.
– Po rozmowie z Kruczkiem zdecydowaliśmy się go zaprosić na treningi przed turniejem. Dlaczego? Ano dlatego, że nie mamy zbyt wielu obrońców. Jest to dobry, doświadczony zawodnik, który na pewno nam pomoże – wyjaśnił selekcjoner „Orłów”.
Komentarze