Sędzia Paweł Meszyński też kończy z "gwizdaniem"
Pochodzący z Bytomia Paweł Meszyński jest drugim po Przemysławie Kępie sędzią hokejowym, który zdecydował się zrezygnować z prowadzenia spotkań. – Decyzję podjąłem już miesiąc po zakończeniu sezonu – wyjaśnił arbiter, który od kilku lat mieszka w Warszawie.
Sędzia międzynarodowy Paweł Meszyński ma 44 lata, więc teoretycznie według przepisów mógł sędziować jeszcze przez sześć lat, do 50. roku życia. Zdecydował się jednak już teraz powiesić "gwizdek na kołku".
–Człowiek po latach motywacyjnie się wypala. Już dwa lata temu zrezygnowałem z turniejów międzynarodowych prowadzonych przez Międzynarodową Federację Hokeja na Lodzie (IIHF). W zeszłym roku z Przemysławem Kępą zrezygnowaliśmy ze szkolenia. Jedno z drugim wiąże się, bo jeśli jeździsz na turnieje to przywozisz jakieś informacje i materiały. Częściowo zaczęli jeździć młodsi koledzy, więc czas na młodą generację – powiedział nam rozjemca, który debiutował na taflach PHL w 1997 roku.
– Musiałem sobie zadać pytanie, ile jeszcze to ciągnąć. Mieszkam w Warszawie, więc wszędzie mam daleko. Nie bez znaczenia były urazy hokejowe. Problemy z kolanem i pachwiną są znakiem tego, że to dobry czas by zakończyć karierę–wyjaśnił Paweł Meszyński, który być może pozostanie przy hokeju jako obserwator.
Fot. Magdalena Kowolik
Komentarze