„Rozmowa Tygodnia”. Jussi Tupamäki: Wykonałem cele, jakie mi postawiono
Ocena całego sezonu w wykonaniu „Stalowych Pierników”, opinia o potencjale polskiej reprezentacji i przyszłość toruńskiej młodzieży były jednymi z tematów naszej „Rozmowy Tygodnia” z Jussim Tupamäkim. Co jeszcze powiedział szkoleniowiec KH Energi Toruń i selekcjoner reprezentacji Estonii?
HOKEJ.NET: – Dzień dobry, trenerze. Co słychać po play-offach?
Jussi Tupamäki, trener KH Energi Toruń: – Wróciłem do Finlandii. Wykorzystuję wolny czas, głównie na jazdę na nartach. Ładuję baterie, a za chwilę wybiorę się do Estonii, by przystąpić do pracy z reprezentacją. Tak teraz wygląda moje życie - relaks na stoku.
Myśli trener sporo o tym decydującym, siódmym meczu w Jastrzębiu?
– Nie, nie jestem tego typu człowiekiem. Rozpamiętywałem to przez kwadrans, ale przeżyłem już w mojej karierze tyle wielkich meczów, że nie sposób nad każdym się zatrzymywać. Zrobiliśmy, co mogliśmy, walczyliśmy i zostawiliśmy serce, ale dziś pogodziliśmy się z rezultatem końcowym. Oczywiście, pojawiają się myśli, co by było, gdyby… Gdybyśmy mieli więcej zdrowych graczy. Gdybyśmy mogli skorzystać z Patryka Koguta. Ale to bez znaczenia. Znamy wynik i musimy go uszanować.
Generalnie jest trener zadowolony z całego sezonu? Finał Pucharu Polski i siedmiomeczowa batalia z broniącymi tytułu jastrzębianami.
– Myślę, że ogólnie moja misja została spełniona. Wykonałem cele, jakie mi postawiono, czyli dałem szansę młodym zawodnikom, podniosłem ich poziom gry, a przynajmniej robiłem wszystko, by byli lepszymi hokeistami. Wkomponowałem graczy zagranicznych i przy okazji udało nam się odnieść małe sukcesy. Nikt nie oczekiwał, że będziemy się bili o złoto. Dotarliśmy do finału pucharu po raz pierwszy od 16 lat, a później rzuciliśmy rękawice JKH. Niektórzy nasi gracze nigdy nie wygrali w swojej karierze na Jastorze, a zdołaliśmy tę rywalizację przeciągnąć do siedmiu gier.
Nasi gracze byli powoływani do reprezentacji. Eryk Schäfer i Olivier Kurnicki zagrali na poziomie, na którym wcześniej nie mieli okazji występować. Dziś oczywiście jest pewien niedosyt, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale musimy wziąć to, co mamy. To był dobry sezon, po prostu.
W którym z młodych hokeistów widzi trener największy potencjał?
– To niewykonalne, by wskazać nazwisko, które zrobi największą karierę. Życie hokeisty to mnóstwo decyzji podejmowanych co sezon. Wiem jedno: toruńska młodzież może mieć przed sobą świetlaną przyszłość. Oliver Kurnicki, Kuba Wenker, Eryk Schäfer i kilku innych chłopaków mogą zajść naprawdę daleko. Nie pokuszę się o tezę, gdzie będą za cztery lata, ale nie widzę sufitu, który by mógł zatrzymać ich rozwój. Tylko od nich zależy, jak potoczy się ich hokejowa przygoda.
Za moment prowadzona przez pana reprezentacja Estonii będzie rywalizowała z reprezentacją Polski. Jak ocenia pan potencjał biało-czerwonych? Kto jest najmocniejszym ogniwem drużyny Róberta Kalábera?
– Jeśli popatrzymy na kadry wszystkich drużyn w dywizji, od razu dostrzeżemy, że Polska jest personalnie najsilniejsza. Powinna wygrać cały turniej. Macie naprawdę solidną ligę. Zwróćmy uwagę chociażby na to, ilu świetnych Polaków występuje w Katowicach. Jednak turniej to nie tyle suma umiejętności, co sztuka radzenia sobie z presją. Pod względem talentu Polska jest faworytem, by awansować do wyższej dywizji.
Podjął już pan decyzję co do następnego sezonu klubowego?
– Jeszcze nie. Mam kilka opcji, ale decyzja wciąż nie zapadła. Muszę też wziąć pod uwagę decyzję mojej żony, która stara się o pracę. Chcemy być jak najbliżej siebie - to pewne. Mam nadzieję, że za kilka tygodni wszystko będzie jasne.
Na koniec poproszę o typ, kto zostanie mistrzem Polski w tym sezonie.
– Nie mogę. To szalenie trudne. Cała czwórka prezentuje bardzo zbliżony, wysoki poziom. Myślę, że o końcowym sukcesie może zadecydować stan zdrowia poszczególnych graczy i ewentualne urazy.
Jastrzębie do półfinału wkroczyło najbardziej zmęczone, do tego mecze z Unią nie układają się dla nich dobrze. Są w trudnej sytuacji. Trudno mi przewidzieć, kto zdobędzie złoto, ale czuję, że decydującym czynnikiem może być forma fizyczna.
Rozmawiał: Dominik Kania
Komentarze