Roháček: Cieszę się, że odwróciliśmy losy spotkania
– Jesteśmy zadowoleni z wyniku, ale trzeba przyznać, że było to niezwykle trudne spotkanie – powiedział po wygranym 3:2 starciu z Tauronem KH GKS-em Katowice Rudolf Roháček, trener Comarch Cracovii. Jego zespół w półfinale play-off prowadzi 1:0.
Wielu ekspertów zastanawiało się, jak po piętnastodniowej przerwie zaprezentują się krakowianie.
– Cóż, ta przerwa była zbyt długa. Na treningach mocno pracowaliśmy, ale nic nie zastąpi potyczek z rywalem – nie ukrywał czeski szkoleniowiec.
Rzeczywiście „Pasy” nie zaczęły tego spotkania najlepiej, ale w tym trudnym czasie ze swoich obowiązków dobrze wywiązał się Miroslav Kopřiva. Golkiper „Pasów” nie dał się pokonać w pierwszej odsłonie, choć kilka uderzeń zawodników GieKSy było naprawdę groźnych.
– Katowiczanie byli w rytmie meczowym i lepiej rozpoczęli to spotkanie. Dobrze, że pierwsza tercja skończyła się 0:0, bo byliśmy w niej zespołem gorszym – przyznał Rudolf Roháček.
W drugiej odsłonie Kopřiva dwukrotnie wyciągnął gumę z własnej bramki. Najpierw zaskoczył go Dušan Devečka (gra w podwójnej przewadze), a później Bartosz Fraszko. Ale hokeiści z grodu Kraka nie poddali się i jeszcze przed zejściem na przerwę zdobyli kontaktowego gola.
– Cieszy mnie ambitne podejście zespołu, ponieważ przy stanie 2:0 dla Tauronu KH GKS-u Katowice, odwróciliśmy losy tego starcia i przechyliliśmy szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Muszę tutaj pochwalić dobrą grę naszego bramkarza Miroslava Kopřivy oraz defensorów, którzy zagrali na wysokim poziomie. Szkoda jednak niepotrzebnych fauli, gdyż przez zbyt długi okres czasu graliśmy w liczebnym osłabieniu. Plusem jest to, że na tej obronie możemy budować solidne fundamenty na kolejne mecze – stwierdził 55-letni szkoleniowiec.
W czwartek oba zespoły zmierzą się ponownie, tym razem w Krakowie. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 20:00, a transmisję z niego przeprowadzi TVP Sport.
– Kolejny mecz gramy u siebie i chcemy go wygrać. Mamy czas na analizy i wypoczynek, musimy go jak najlepiej wykorzystać – zakończył Rudolf Roháček.
Komentarze