Przesądził jeden gol! (WIDEO)
Hokeiści Re-Plast Unii Oświęcim przegrali na własnym lodzie z GKS-em Katowice 0:1 w meczu 21. kolejki Polskiej Hokej Ligi. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył Nestori Lähde. – Chyba nie przesadzę, jeśli powiem, że był to mój najważniejszy gol w tym sezonie – stwierdził 30-letni Fin.
Katowiczanie przyjechali do Oświęcimia bez kontuzjowanych Grzegorza Pasiuta i Dušana Devečki oraz trenera Risto Dufvy, który rozchorował się. Drużynę prowadził więc jego asystent – Piotr Sarnik.
Główne role w dzisiejszym meczu odegrali obaj bramkarze, którzy już od samego początku imponowali dobrym refleksem. Robin Rahm w znakomitym stylu obronił uderzenie Dariusza Wanata, jak i dobitki Anatolija Protasenji. Z kolei Clarke Saunders zatrzymał strzały Teddy'ego Da Costy i Oskara Jaśkiewicza. W pierwszej odsłonie nie zobaczyliśmy bramek.
– Być może na początku mieliśmy problemy z wysokim pressingiem katowiczan, ale od drugiej odsłony to my byliśmy groźniejsi i stworzyliśmy sobie więcej dogodnych okazji – ocenił Jakub Wanacki, kapitan Unii.
Rzeczywiście, już po zmianie stron Klemen Pretnar znakomicie dograł do Luki Kalana, a ten błyskawicznie znalazł się w sytuacji sam na sam z Robinem Rahmem. Słoweński środkowy starał się uderzyć w piątą dziurę, ale szwedzki golkiper przewidział jego zamiary.
Później oświęcimianie czterokrotnie grali w przewadze, ale nie zdołali ich wykorzystać. Dwie znakomite okazje zmarnował Andrej Themár, ale najbliżej szczęścia był Martin Przygodzki. Po jego strzale krążek zatańczył na linii bramkowej. Napastnik Unii rozpoczął już celebrację gola, ale sędziowie rozłożyli ręce.
– Po drugiej tercji powiedzieliśmy sobie, że pięć tercji bez gola to już stanowczo za dużo i że nastał już w końcu ten moment, by w końcu trafić do siatki. Chłopcy chcieli ten mecz wygrać i myślę, że to pokazali – podkreślił Piotr Sarnik, trener GieKSy.
W trzeciej odsłonie katowiczanie zagrali sprytniej i już w 43. minucie krążek po strzale Kamila Paszka zatrzymał się na słupku. To było ostrzeżenie, z którego oświęcimianie nie wyciągnęli wniosków. Dziewięć minut później goście zadali decydujący cios po szybkiej i składnej akcji fińskiego ataku. W ramionach swoich kolegów utonął Nestori Lähde, który strzałem z nadgarstka zaskoczył Clarke'a Saudnersa.
Oświęcimianie ruszyli w pogoń za wynikiem, jednak nie zdołali już doprowadzić do wyrównania. Efektu nie przyniósł też manewr z wycofaniem bramkarza i wprowadzeniem do gry dodatkowego napastnika.
– Wiedzieliśmy, jak wysoką jakość ma katowicka drużyna, że ma podobną filozofię i preferuje ten sam system gry co my – zaznaczył Nik Zupančič, trener biało-niebieskich. – To był ciasny, wyrównany mecz. Sporo było w nim pojedynków jeden na jednego, a końcowym wyniku przesądziły detale. Jeden strzał i jeden gol. Cóż, gry w przewadze u nas nie działały tak, jakbyśmy chcieli – dodał.
Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice 0:1 (0:0, 0:0, 0:1)
0:1 – Nestori Lähde – Jussi Makkonen, Tuukka Rajamäki (51:42),
Sędziowali: Patryk Pyrskała, Włodzimierz Marczuk (główni) – Wojciech Moszczyński, Sławomir Szachniewicz (liniowi).
Minuty karne: 6-12 (w tym 4 minuty kary technicznej).
Strzały: 33-34 (11-13, 11-9, 11-12),
Widzów: ok. 3000.
Unia: Saunders – Wanacki, Pretnar (2); Koblar, Kalan, Themár – Bezuška, Luža (2): S. Kowalówka (2), Trandin, Przygodzki – Šaur, Zaťko; Protasenja, Wanat, Malicki – M. Noworyta, P. Noworyta; Piotrowicz, Krzemień, Raszka.
Trener: Nik Zupančič
GKS: Rahm – Franssila (2),Wajda; Da Costa, Kolusz, Michalski – Salmi, Tomasik (4); Lähde, Makkonen, Rajamäki (2) – Čakajík, Jaśkiewicz; Turtiainen, Uski, Čimžar – Krężołek, Starzyński, Paszek.
Trener: Piotr Sarnik.
Komentarze