Play-off NHL: Siódme mecze rozstrzygną w Bostonie i San Jose (WIDEO)
Siódme mecze wyłonią zwycięzców serii pierwszej rundy play-offów NHL w dwóch parach, które rewanżują się sobie za rywalizacje sprzed roku. Do maksimum swoją walkę wydłużyli Boston Bruins z Toronto Maple Leafs oraz San Jose Sharks z Vegas Golden Knights.
Enfant terrible
Wczoraj 22 strzały graczy z Toronto obronił Tuukka Rask, ale to goście strzelali znacznie częściej, bo aż 41 razy. Jednym z ich bohaterów był również Patrice Bergeron, który nie tylko wygrał 17 z 23 wznowień, w tym to, które zmieniło się w jego asystę przy golu Marchanda. Mógł strzelić gola, gdyby nie fantastyczna interwencja Andersena w końcówce pierwszej tercji.
Bergeronaliczył także trzy odbiory krążka. Po cichu w tym elemencie swoją pracę wykonał również Brandon Carlo, zabierający rywalom "gumę" czterokrotnie. To połowa odbiorów drużyny z Bostonu. Carlo wyjeżdżał na lód najczęściej w zespole, bo 31 razy. Kluczowa dla odniesienia zwycięstwa przez Bruins była także ich znacznie lepsza gra w przewagach. Na gole zamienili obie takie okazje, podczas gdy Maple Leafs zmarnowali wszystkie trzy swoje. W pierwszej rundzie play-offów "Niedźwiedzie" w tym elemencie grają ze skutecznością 43,8 %, gorszą tylko od Columbus Blue Jackets. W Toronto strzelili "Klonowym Liściom" w liczebniejszym składzie pięć goli, legitymując się niesamowitą skutecznością 71,4 %. Żaden zespół w tych play-offach na wyjeździe nie wykorzystał tylu przewag. Ba, Maple Leafs u siebie zamienili na gole tylko trzy.
Moim zdaniem to był nasz najlepszy mecz w tych play-offach Byliśmy najbliżej tych prawdziwych Boston Bruins. Chcieliśmy grać agresywnie i włączać obrońców do ataku. To się udało. Mówiliśmy sobie przed meczem dużo o tym, że potrzebujemy meczu na najwyższym poziomie, jaki potrafimy osiągnąć i dawno już nie widziałem, żebyśmy byli tak blisko tego poziomu
To jest kolejny sezon Oczywiście myślę, że można nauczyć się z pewnych doświadczeń z przeszłości, ale to jest nowy rok, nowy mecz i musimy dać z siebie wszystko
Toronto Maple Leafs - Boston Bruins 2:4 (1:2, 0:1, 1:1)
Strzały:
Minuty kar:
Widzów:
Stan rywalizacji: 3-3. Siódmy mecz w nocy z wtorku na środę w Bostonie.
Swojej szansy na wyeliminowanie San Jose Sharks przed własną publicznością nie wykorzystał również zespół Vegas Golden Knights. To "Rekiny" wygrały wczorajsze spotkanie numer 6 w Las Vegas, które było jak dotąd najdłuższym w tegorocznych play-offach NHL. Tomáš Hertl rozstrzygnął je golem strzelonym na 2:1 w 92. minucie. Zrobił to w najbardziej nieoczekiwanym momencie, bo akurat w osłabieniu po karze dla Barclaya Goodrowa. W serii, w której dotąd padało wiele goli, tym razem ze znakomitej strony prezentowali się przede wszystkim bramkarze. A zwłaszcza stojący w bramce gości Martin Jones, który zatrzymał aż 58 uderzeń. Jeśli Golden Knights nie wygrają we wtorek siódmego meczu, to będą mogli sobie pluć w brody, że przegrali szóste spotkanie, w którym oddali dwa razy więcej strzałów od rywali (59-29). Na bramkę strzelali wszyscy zawodnicy "Złotych Rycerzy" oprócz bramkarza Marc-André Fleury'ego. Dla gospodarzy gola zdobył Jonathan Marchessault, a dla Sharks oprócz Hertla trafił Logan Couture, któremu właśnie Marchessault w poprzednim spotkaniu obu ekip wybił kijem dwa zęby. Tak świetnie dysponowany na początku rywalizacji pierwszy atak Golden Knights złożony z Maxa Pacioretty'ego, Marka Stone'a i Paula Stastny'ego w drugim kolejnym meczu nie zdobył nawet punktu.
Mecz przechodzi do historii play-offów NHL jako pierwszy trwający dłużej niż jedną dogrywkę, który został rozstrzygnięty golem zdobytym w osłabieniu. Co ciekawe, w żadnym spotkaniu tej serii nie zdarzyło się, by obie drużyny prowadziły. W całej rywalizacji za to Golden Knights prowadzili już 3-1, ale rywale z San Jose zdołali wygrać dwa spotkania i doprowadzić do remisu 3-3. Udało im się to po raz pierwszy w klubowej historii. Przed rokiem obie drużyny grały ze sobą w półfinale konferencji zachodniej. Wtedy Golden Knights wygrali 4-2. Mecz numer 7 będzie ich pierwszym takim doświadczeniem w dwuletniej historii klubu, bo przed rokiem po drodze do finału Pucharu Stanleya wygrywali swoje serie szybciej, a w samym finale przegrali z Washington Capitals 1-4. Z kolei "Rekiny" w swojej historii wygrały 6 z 9 gier numer 7. Przed własną publicznością mają w takich meczach bilans 3-1. Jedyną porażkę u siebie gracze z San Jose ponieśli w 2014 roku w niesławnej serii pierwszej rundy play-offów z Los Angeles Kings, gdy prowadzili już 3-0 i pozwolili rywalom wygrać cztery kolejne spotkania.
Vegas Golden Knights - San Jose Sharks 1:2 (0:1, 1:0, 0:0, 0:0, 0:1)
0:1 Couture - Meier 19:51
1:1 Marchessault - Theodore - Karlsson 31:20
1:2 Hertl - Vlasic 91:17 (w osłabieniu)
Minuty kar:
Widzów:
Stan rywalizacji: 3-3. Siódmy mecz w nocy z wtorku na środę w San Jose.
Komentarze