Płachta: Nie mamy sobie zbyt wiele do zarzucenia
GKS Katowice w półfinale Pucharu Polski przegrał z GKS-em Tychy 0:2 i pożegnał się z marzeniami o drugim w swej historii triumfie w tych rozgrywkach. – Zdecydował jeden przegrany bulik i dlatego jest to ciężka porażka – przyznał Jacek Płachta, trener mistrzów Polski.
– Jeżeli się nie strzela bramki, to ciężko jest wygrać. Myślę, że ogólnie nie mamy sobie zbyt wiele do zarzucenia. Zagraliśmy dobry mecz, może pomijając wykluczenia, które nie były zbyt zdyscyplinowane, bo w ofensywnej tercji mieliśmy z 4 lub 5 kar, takich trochę z frustracji. Ogólnie mieliśmy dużo szans, żeby coś strzelić, niestety się nie udało, ale naprawdę nie mogę zarzucić zawodnikom braku zaangażowania, bo walczyli przez sześćdziesiąt minut. Może trochę zabrakło szczęścia, ale tak to już jest w sporcie – stwierdził trener GKS-u Katowice.
Derby Śląska w tym sezonie nie obfitują w zbyt wiele bramek i często o zwycięstwie decydowała jedna bramka. Podobnie było wczoraj, gdzie czyste konto zachował tyski golkiper, którego katowiczanie nie pokonali ani razu. Oddali na jego bramkę aż 33 strzały.
– My dzisiaj mogliśmy strzelić gola, kreowaliśmy sobie sytuacje, mieliśmy dużo szans, byliśmy sporo przy krążku w ofensywnej tercji, ale niestety krążek nie za często odbijał się w naszą stronę i musimy dalej nad tym pracować. Był to dobry mecz z naszej strony, ale jesteśmy w takiej sytuacji, że zwycięzca idzie do finału, przegrany odpada i musimy wyciągnąć wnioski. Myślę, że dużo rzeczy - pomijając te kary - było pozytywnych. Zdecydował jeden przegrany bulik i dlatego jest to ciężka porażka – oznajmił szkoleniowiec mistrzów Polski.
Trzeba przyznać, że hokeiści ze stolicy województwa śląskiego w ostatnim czasie nie mają łatwego życia i ewidentnie są w dołku. Najlepiej świadczy o tym fakt, iż wygrali zaledwie 4 z ostatnich 13 spotkań przy czym ani razu nie wygrali z zespołem z czołówki Polskiej Hokej Ligi.
– Oczekuje się od nas, że wygramy każdy mecz, a trzeba wziąć pod uwagę, że inne drużyny też się wzmocniły i też grają dobry hokej. Też mają wszystko poukładane, bo wszyscy patrzą na nas, na to jak my gramy, a my patrzymy też na rywali. Dzisiaj graliśmy z dobrym przeciwnikiem. Nie strzeliliśmy bramki, bo trochę dyscyplina zaważyła, która nie była najlepsza. Nie możemy łapać kar w ofensywnej tercji, musimy się powstrzymać z tymi uderzeniami po kiju, bo tak było z 4 lub 5 razy. Mieliśmy swoje momenty, w których właśnie przychodziły takie kary. Trzeba wyciągnąć pozytywne rzeczy z tego spotkania i po nowym roku jedziemy dalej – zakończył 53-letni trener.
Komentarze