Piłkarz wylądował w szpitalu po uderzeniu krążkiem. "Więcej tam nie pójdę"
Wizytą w szpitalu zakończyło się wyjście na mecz hokejowy dla bramkarza jednego z angielskich klubów piłkarskich. Obserwując spotkanie z trybun doznał... kontuzji łuku brwiowego.
25-letni Lee Burge broni na co dzień bramki ekipy Coventry City, która występuje w League One, czyli trzeciej klasie rozgrywek piłkarskich w Anglii. W niedzielny wieczór wybrał się na mecz brytyjskiej ligi hokejowej EIHL pomiędzy Coventry Blaze a Sheffield Steelers. W 25. minucie spotkania gracz gości Josh McFadden wystrzelił krążek poza taflę i dostał karę za opóźnianie gry, ale dla Burge'a najgorszy był fakt, że "guma" trafiła... dokładnie w jego głowę.
Angielski bramkarz, który za swój ostatni występ znalazł się w "jedenastce weekendu" angielskich klas rozgrywkowych 2-4 razem m.in. z reprezentantem Polski Mateuszem Klichem, wylądował w szpitalu z rozciętym łukiem brwiowym, który lekarze musieli zszyć. Na treningu pokazał się z zabandażowaną głową i mówiło się, że jego występ w dzisiejszym meczu ligowym "Błękitnych" z Portsmouth F.C. stoi pod znakiem zapytania. Ostatecznie jednak znalazł się w składzie.
Lee Burge z kontuzją po uderzeniu krążkiem
- Świetny wieczór na hokeju... Już nigdy więcej tam nie pójdę - napisał pół-żartem, pół-serio na Twitterze. Co ciekawe, także w tym serwisie społecznościowym przeprosił go klub Steelers, którego zawodnik spowodował uraz. "Klub przesyła najlepsze życzenia do bramkarza Coventry City Lee Burge'a, który siedząc na trybunach został mocno uderzony podczas meczu. Takie przypadkowe incydenty zdarzają się w czasie meczów i przykro nam, że to Ty znalazłeś się na linii strzału. Wracaj do zdrowia, Lee" - napisali przedstawiciele drużyny z "Miasta Stali".
Dla odmiany podczas dzisiejszego meczu Coventry City w League One gośćmi byli zawodnicy Coventry Blaze. "Zorganizowaliśmy to przed niedzielnym incydentem" - żartobliwie skomentował piłkarski klub z Coventry na Twitterze.
Komentarze