Pierwszy dzień Mistrzostw Świata kobiet w Kanadzie. Finki rozbiły rywalki! [WIDEO]
Kibice, którzy śledzą rozpoczęte właśnie hokejowe Mistrzostwa Świata kobiet, obejrzeli w dniu otwarcia turnieju, trzy spotkania. Już pierwszy rozegrany mecz dostarczył niemałych wrażeń, bo Finki zdemolowały Francuzki 14:1.
Losy tego spotkania rozstrzygnęły się już w pierwszej tercji, w której ekipa Suomi zaaplikowała swoim przeciwniczkom aż sześć bramek.
– Wróciłyśmy – mówi weteranka fińskiej drużyny, napastniczka Noora Tulus. – Gramy o medal i właśnie pokazałyśmy, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym. Ten mecz dał nam bardzo dużo pewności siebie, wszystkie nasze formacje mogą zdobywać bramki.
Jenniina Nylund popisała się hat trickiem, swoje gole dołożyły też m.in. Nelli Laitinen, Viivi Vainikka oraz Petra Nieminen i w sumie z 19 zawodniczek z pola, punktowało aż 16. Jednocześnie kapitanka Finek, Jenni Hiirikoski pobiła własny rekord gry na Mistrzostwach Świata – to jest piętnasty turniej z rzędu, w których od wczoraj rozegrała już 83 spotkania.
– Taka przegrana to zdecydowanie nic miłego – przyznaje kapitanka Francuzek Lore Baudrit. – Ten mecz zupełnie nam nie wyszedł, nie taki miałyśmy na niego plan, ale trzeba przyznać, że Finki grają fenomenalnie. One zawsze walczą o najwyższe cele, ale mimo wszystko my zagrałyśmy po prostu bardzo źle – byłyśmy zbyt wolne, miałyśmy fatalną skuteczność. Trzeba o tym meczu już jednak zapomnieć i skupić się na kolejnym czekającym nas spotkaniu.
Jedyną bramkę dla Francuzek, tuż po rozpoczęciu drugiej tercji, zdobyła w Estelle Duvin.
Skrót meczu:
W drugim spotkaniu Amerykanki pokonały Japonki 7:1. Mecz rozpoczął się od dość niespodziewanego prowadzenia reprezentantek "Kraju Kwitnącej Wiśni". Amerykańską bramkarkę, w ósmej minucie spotkania, pokonała Haruka Toko. Był to jednak jedyny gol zdobyty przez Japonię, która szybko została zdominowana na tafli przez Team USA. Odpowiedź na bramkę Toko przyszła ponad minutę później, stan rywalizacji wyrównała Megan Keller. Do końca tercji Amerykanki prowadziły już 2-1 i dalsze odsłony meczu przebiegały już pod ich dyktando.
– To są mistrzostwa świata, w dodatku grupa A, więc wiadomo, że będzie ciężko. Mimo wszystko udało nam się prowadzić z Amerykankami, co dla nas wiele znaczy. W boksie panowała świetna atmosfera – mówi Chihiro Suzuki, która we wczorajszym meczu zadebiutowała na turnieju tej rangi.
– Japonki to świetny zespół – mówi Alex Carpenter, która dała prowadzenie Amerykankom. – Grają szybko I twardo, mierzenie się z nimi to ogromna frajda I przyjemność, jednak to my w końcu zdominowałyśmy to spotkanie i bardzo konsekwentnie grałyśmy w strefie ofensywnej, dzięki czemu wypracowałyśmy sobie wiele okazji strzeleckich.
Ostatniego gola dla Amerykanek zdobyła Hilary Knight, która zadebiutowała w tym meczu jako kapitanka kadry.
– To dla mnie wielki zaszczyt, a że jeszcze wygrałyśmy w tym spotkaniu to już w ogóle jest to niesamowite. Z tą kadrą chcę grać codziennie, mamy doskonałą atmosferę w szatni.
Skrót meczu:
W trzecim meczu broniące tytułu Kanadyjki podjęły Szwajcarki i pokonały je 4:0.
Spotkanie rozpoczęło się całą serią kar dla Team Canady , ale rywalki nie wykorzystały żadnej z przewag. W końcu, w 11. minucie, wynik otworzyła Natalie Spooner a nieco ponad trzy minuty później wynik na 2:0 podwyższyła Sarah Nurse. W drugiej tercji gola dołożyła Rebecca Johnston a w trzeciej ostateczny wynik ustaliła Sarah Fillier. Mecz obfitował w kary dla obydwu zespołów.
– To był świetny mecz – mówi Sarah Nurse. – Uważam, że nad paroma detalami musimy jeszcze popracować. Na zgrupowaniu przed turniejem położyłyśmy nacisk na formacje specjalne i świetnie dziś wybroniłyśmy każde osłabienie.
– Walczyłyśmy, ale poległyśmy – przyznaje kapitanka Szwajcarek, Lara Stalder. – Gdybyśmy zdobyły bramkę grając w przewadze 5-3, mecz mógłby potoczyć się inaczej. Trudno, to początek turnieju, trzeba myśleć już o następnych spotkaniach.
Skrót meczu:
Komentarze