PGE Orlik górą w meczu z Unią (WIDEO)
Unia Oświęcim nie była w stanie dorównać opolanom. Jest to kolejne ważne zwycięstwo Orłów w kontekście walki o grupę silniejszą.
Mecz rozpoczął się z optyczną przewagą gości. Nie wystarczyło to jednak do pokonania Johna Murraya, a z minuty na minutę gracze Orlika widocznie rozkręcali się. Wychodziły im coraz to bardziej składne akcje ofensywne, a gości przed stratą bramki ratował jedynie Michal Fikrt. Gospodarze grali jednak zbyt dobrze żeby skończyć tę tercję bez zdobyczy bramkowej. W 14. minucie Bartłomiej Bychawski otworzył wynik meczu. Asysty przy tym golu zaliczyli niezastąpieni Cichy i Szczechura. Opolanie byli w stanie utrzymać wysoki poziom gry po strzeleniu bramki i dzięki temu na pierwszą przerwę zjeżdżali z dwubramkowym prowadzeniem po świetnym strzale Granta Toulmina.
Nieporadność gości była widoczna również w drugiej odsłonie. Mimo iż grali oni w przewadze, to nie byli w stanie poważnie zagrozić opolanom. W 28. minucie i 36. sekundzie bramkę strzelił nieobecny w ostatnich meczach obrońca Orlika Mateusz Sordon, który zmagał się z kontuzją kolana. Więcej goli w tej tercji już nie zobaczyliśmy, a gospodarze zjeżdżali do szatni z przewagą trzech bramek.
Nie był to jednak koniec emocji na Toropolu. W trzeciej tercji goście wreszcie zorientowali się że ten mecz zaczyna im powoli uciekać i zaczęli stwarzać zagrożenie pod bramką Murraya. Kiedy Peter Tabaček wykorzystał liczebną przewagę, na chwilę zrobiło się gorąco. Emocje jednak nieco ostudził Jon Booras, strzelając bramkę kilka minut później. Oświęcimianie zdołali strzelić jeszcze jedną bramkę, ale było to zbyt późno, żeby napędzić stracha gospodarzom.
Powiedzieli po meczu:
Josef Doboš,trener KS Unii Oświęcim: - Przyjechaliśmy do Opola po komplet punktów ale pierwsza tercja była słaba w naszym wykonaniu. Od drugiej tercji nasza gra się poprawiła i ostatniej części spotkania graliśmy dobrze. Wypracowaliśmy sporo okazji w tym akcje sam na sam, które bardzo dobrze wybronił Murray. Przez to nie wywozimy z Opola nawet punktu. Gratuluje zasłużonego zwycięstwa Orlikowi
Jason Morgan,trener PGE Orlika Opole: - Unia twardo wyszła na pierwszą tercję. My graliśmy wtedy trochę słabo. Na szczęście udało się nam wykorzystać dwie dobre sytuacje w ofensywie. Wybroniliśmy dwa bardzo ważne osłabienia, a potem zagraliśmy podobnie w drugiej tercji. Mateusz Sordon strzelił bramkę powracając z kontuzji, a potem mieliśmy podwójną przewagę i nie wykorzystując jej daliśmy szansę Unii i do końca były emocje. Po raz kolejny John Murray pokazał się z dobrej strony, a drużyna osiągnęła satysfakcjonujący wynik.
PGE Orlik Opole - KS Unia Oświęcim 4:2 (2:0, 1:0, 1:2)
2:0 – Grant Toulmin - Alex Szczechura,Michael Cichy(18:19)
3:0 – Mateusz Sordon - Filip Stopiński, Sebastian Szydło (28:36)
3:1 – Peter Tabaček – Sebastian Kowalówka, Maciej Szewczyk (47:14, 5/4)
4:1 – Jon Booras – Jared Brown, Kacper Guzik (50:01)
4:2 – Jan Daneček – Sebastian Kowalówka, Maciej Szewczyk (57:20)
Sędziowali: Janusz Strzempek (główny) oraz Wojciech Moszczyński, Dariusz Pobożniak (liniowi).
Strzały: .Minuty karne: 12–8.
Widzów: 580.
PGE Orlik: Murray (Nobis - n/g) – Paryzek, Smith, Guzik, Booras, Brown – Bychawski, Kostek, Toulmin, Cichy, Szczechura – M. Stopiński, Sznotala, F. Stopiński, Szydło, Ceslik – Sordon, Gawlik, Gorzycki.
KS Unia: Fikrt (Łazarz – n/g) – Vosatko, Bezuška, Wanat, Daneček, Kowalówka – Kysela, Bułanowski, Kasperlik, Lacheta, Tabaček – Gębczyk, Graca, Piotrowski, Adamus, Wojtarowicz – Koczy, Szewczyk, Malicki, Paszek, Budzowski.
Komentarze