Patryk Jarosz: Młodzieżowa Hokej Liga jest w tym roku bardzo wyrównana
UKS Zagłębie Sosnowiec zakończył sezon zasadniczy na trzecim miejscu. Sosnowiczanie na rywala w fazie play-off muszą jeszcze poczekać, bo niektóre zespoły rozegrają jeszcze dwie kolejki. – Myślę, że ta przerwa to czas na dotrenowanie elementów, które jeszcze szwankują – zaznaczył Patryk Jarosz.
Jak zaczęła się twoja przygoda z hokejem?
– To w sumie prosta sprawa, bo prawie całe życie mieszkałem bardzo blisko lodowiska. Mój tata grał kiedyś w drużynach juniorskich, a kuzyn Michał Jarnutowski w ekstralidze w Zagłębiu, więc zaczęło się dość rodzinnie.
Miałeś jakieś epizody z innymi sportami czy jednak zawsze hokej był numerem 1?
– Hokej od najmłodszych lat był u mnie numerem jeden. Interesuje się wieloma sportami, ale od zawsze trenowałem tylko hokej.
Czy masz jakieś swoje wzory do naśladowania?
– Jeżeli chodzi o sport to od wielu lat moimi największymi idolami są Aleksandr Owieczkin i Jewgienij Kuzniecow.
Czy zatem Washington Capitals jest twoją ulubioną drużyną zagraniczną?
– Oczywiście. Kibicuje im od 2007 roku oraz w miarę możliwości staram się oglądać mecze NHL mimo, że często kończy się to zarwaniem nocki.
Starasz się podpatrywać tamtejszych graczy i naśladować ich?
– Jasne, jak się uczyć to od najlepszych, choć niektóre rzeczy, które ostatnio pokazuje m.in. Connor McDavid są wręcz nadludzkie i często naśladowanie zawodników jest nierealne, ale oczywiście niektóre zagrania pomagają mi potem w meczach i treningach.
Wróćmy jednak do naszego rodzimego kraju. W obecnym sezonie indywidualnie rozegrałeś 25 meczów i zanotowałeś 39 punktów. Jesteś zadowolony ze swojej gry?
– Bywały lepsze i gorsze momenty, jednakże dla mnie i dla całej drużyny sezon regularny był dość udany. Oczywiście mimo iż straciliśmy trochę punktów, których stracić nie powinniśmy.
Jesteście zadowoleni z trzeciego miejsca po sezonie zasadniczym?
– Myślę, że tak, choć jak powiedziałem, głupio stracone punkty mogły nam dać drugą lokatę.
W ostatnim czasie jednak radzicie sobie dosyć dobrze i przegraliście tylko z ekipą z Łodzi (4:8) i z Polonią, której wysoko postawiliście poprzeczkę. Macie jednak mały niedosyt z tego spotkania? Nie uważacie, że ten mecz był do wygrania?
– Z Łodzią źle weszliśmy mecz i straciliśmy aż pięć goli w pierwszej tercji. Później mecz był wyrównany, ale ciężko było odrobić tę stratę. Mecz z Bytomiem to była taka wizytówka naszej ligi, oczywiście Polonia miała więcej z gry, ale pokazaliśmy, że przy dobrej grze w obronie, skuteczności w przewagach i świetnej postawie bramkarza można z nimi powalczyć.
Jaka panowała atmosfera w szatni po tym spotkaniu?
– W powietrzu czuć było niedosyt, jednak byliśmy z siebie zadowoleni.
Sezon zasadniczy się już dla was skończył, a pierwszy mecz w fazie play-off zagracie dopiero 2 marca. Jaki macie plan na tę przerwę?
– To chyba bardziej pytanie do trenerów (śmiech). Myślę jednak, że ta przerwa to czas na dotrenowanie elementów, które jeszcze szwankują. Na pewno jest to gra obronna, bo często gramy dobry mecz i nagle tracimy bramki z powodu naszych indywidualnych błędów.
Wypatrujecie już potencjalnego rywala w play-offach czy skupiacie się raczej na sobie?
– Raczej skupiamy się na sobie. Liga w tym roku jest tak wyrównana, że tak naprawdę nie ma większego znaczenia z kim zagramy.
Jest znacząca różnica w poziomie ligi pomiędzy obecnym a ubiegłym rokiem?
– Tak, poziom jest wyższy. Dużo mniej jest też jednostronnych spotkań. Sezon pokazał, że Polonia jest bardzo mocna, ale też, że każdy z każdym może wygrać.
Od sezonu 17/18 aż po sezon 19/20 rozgrywałeś także spotkania w Polskiej Hokej Lidze, jednak od ubiegłego roku występujesz tylko na zapleczu. Nie nakładasz na siebie presji, by tam wrócić?
– Zawsze każdy chce grać jak najwyżej. Nie jest ważne to gdzie gram, bo zawsze staram się to robić najlepiej jak tylko umiem.
Chciałbyś w przyszłym sezonie występować w pierwszej drużynie Zagłębia?
– Jeżeli będzie taka szansa i możliwość to jak najbardziej.
Jaki mieliście cel przed sezonem?
– Nie mieliśmy jasno sprecyzowanego miejsca, które chcielibyśmy zająć. Nie wiedzieliśmy też jak będzie wyglądała liga i poszczególne drużyny. Po prostu naszym celem było rozwijać się z meczu na mecz i z treningu na trening. Myślę, że mogło być lepiej, ale po części się to udało.
Czyli w play-offach będziecie skupiali się na każdym spotkaniu po kolei?
– Tak dokładnie. Przy graniu w systemie do dwóch zwycięstw trzeba bardzo mocno skupiać się na każdym meczu po kolei, bo przegranie pierwszego meczu może później bardzo dużo kosztować.
Czy atut własnego lodu podczas ewentualnych dodatkowych meczów będzie tutaj miał znaczenie?
– Myślę, że tak, mimo iż na meczach pierwszej ligi kibiców zbyt wielu nie ma, to jednak swój sprawdzony lód i godziny spędzone w autokarze mogą mieć znaczenie bezpośrednio na lodzie.
Macie pozytywne nastawienie do play-offów? Jesteście dobrej myśli?
– Tak, oczywiście. Zawsze trzeba być pozytywnej myśli. Wszystko w naszych rękach.
Rozmawiał: Mikołaj Hoder
Komentarze