Ostateczne odliczanie. GKS Tychy chce awansować do kolejnej rundy
Rumuńska Dunărea Gałacz, słoweński HDD Jesenice i węgierski DVTK Jegesmedvék Miszkolc będą rywalami GKS-u Tychy w turnieju drugiej rundy Pucharu Kontynentalnego, który już w piątek rozpocznie się na tyskim Stadionie Zimowym.
W poprzedniej edycji Pucharu Kontynentalnego hokeiści tyszanie dotarli aż do finału, w którym ostatecznie zajęli trzecie miejsce. Apetyty kibiców są wysokie i nikt nie wyobraża sobie, aby trójkolorowi nie awansowali dalej.
– Wszyscy liczą na naszą wygraną. Te oczekiwania nie powodują jakiegoś stresu, ale raczej mobilizują nas do jak najlepszej gry. W imieniu drużyny mogę zapewnić, że na pewno wszyscy zostawimy serce na lodzie i w każdym spotkaniu będziemy walczyć o zwycięstwo – powiedział Michał Kotlorz, kapitan GKS.
Trzeba jednak przyznać, że w tym roku rywale są nieco trudniejsi. Drużyna z Miszkolca jest obecnym liderem MOL-Ligi, słoweński HDD Jesenice jest na razie najlepszą drużyną Ligi Alpejskiej, czyli bezpośredniego zaplecza EBEL.
– Skala trudności przeciwników na pewno się zwiększyła w porównaniu do zeszłego sezonu. Cóż, nie będzie to łatwy turniej i każdy będzie walczył o zwycięstwo. Nasz cel jest jasny, wygranie grupy i awans do kolejnej rundy – zaznaczył Jiří Šejba, trener tyszan.
– W ubiegłym sezonie w turnieju w Tychach walczyliśmy o zwycięstwo z Coventry Blaze. Anglicy mieli mocny zespół, ale teraz rywale są jeszcze mocniejsi. Trudno powiedzieć, czy trudniejszym przeciwnikiem będą słoweńskie Jesenice czy węgierski Miszkolc. Obie drużyny zmierzą się ze sobą w piątek w pierwszym meczu turnieju i będziemy się uważnie przyglądać tej rywalizacji – dodał.
Z Węgrami wicemistrzowie Polski mieli okazję zmierzyć się podczas ostatniego Memoriału Pavla Zabojnika, który w sierpniu zorganizowany był w słowackim Zwoleniu. Przegrali wówczas 1:3.
– Mamy okazję zrewanżować się Węgrom. Porażka z nimi była dla nas nauczką. Jeżeli mój zespół pokaże na lodzie to, co naprawdę umie i zaprezentuje w każdym spotkaniu swój najlepszy hokej, to wierzę, że awansujemy do półfinału – stwierdził jednoznacznie czeski szkoleniowiec. – Musimy pamiętać o dyscyplinie osobistej, jak i taktycznej, ponieważ ostatnio łapaliśmy zbyt dużo niepotrzebnych kar, na przykład w tercji przeciwnika czy w strefie neutralnej.
Kadra na Puchar Kontynentalny zostanie dopięta dopiero jutro. Pod znakiem zapytania stoi występ Josefa Vitka, który narzeka na uraz pachwiny. Reszta zawodników jest zdrowa, zwarta i gotowa.
Zwycięzca grupy otrzyma od Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF) czek na 10 tysięcy dolarów.
Komentarze