Oriechin: Ostatni krok był najtrudniejszy
– Jesteśmy szczęśliwi, że udało nam się awansować do półfinału – cieszył się Daniił Oriechin, środkowy Re-Plast Unii Oświęcim, po zwycięstwie z Lotosem PKH Gdańsk 3:0. Jego zespół wygrał całą serię w stosunku 4:1.
– Cieszymy się, że pokonaliśmy gdańszczan i w ten oto sposób uniknęliśmy kolejnego ciężkiego wyjazdu nad Bałtyk. Ale nie było to łatwe spotkanie, wydaje mi się, że najcięższe i najbardziej wymagające w całej ćwierćfinałowej rywalizacji. Mówi się, że ostatni krok zawsze jest najtrudniejszy. To prawda, bo było naprawdę bardzo ciężko– analizował 24-letni napastnik.
Gdańszczanie przyjechali do Oświęcimia z nożem na gardle. Wiedzieli, że porażka sprawi, że sezon 2019/2020 zakończy się dla nich już definitywnie. W pierwszej odsłonie podopieczni Marka Ziętary stworzyli sobie kilka dobrych okazji, ale nie zdołali pokonać Clarke’a Saundersa. Z kolei podopieczni Nika Zupančiča w 19. minucie otworzyli wynik spotkania, a zasłużone gratulacje od swoich kolegów odebrał Daniił Oriechin. Rosjanin po zagraniu Siemiona Garszyna uderzył bez przyjęcia i złapał na przemieszczeniu Tomáša Fučíka.
– Cieszę się z tego trafienia, bo do tej pory nie zdobywałem zbyt wielu goli w barwach Unii. Ten jest zdecydowanie najważniejszy – promieniał rosyjski środkowy, który to trafienie zadedykował swojej dziewczynie Karinie. – Zawsze bardzo mnie wspiera i dziękuję jej za to.
– Musze też przyznać, że gdańszczanie nie załamali się tym golem i rzucili się do ataku. Mieli swoje szanse, ale najważniejsze jest to, że nie zdołali trafić do siatki. Zresztą przed meczem trener uczulał nas na to, że musimy być cierpliwi, grać konsekwentnie i przede wszystkim nie stracić gola – zaznaczył Daniił Oriechin.
Kolejne spotkanie oświęcimianie rozegrają 13 marca. Póki co nie wiadomo z kim się zmierzą, bo ich rywalem może być Podhale Nowy Targ, Comarch Cracovia lub JKH GKS Jastrzębie. Wszystko zależy od tego, jak potoczą się rywalizacje w dwóch pozostałych ćwierćfinałach.
– Mamy czas, żeby troszkę odpocząć i dobrze przygotować się do tych spotkań. Nie kalkulujemy z kim wolelibyśmy zagrać – zakończył Oriechin.
Komentarze