NHL: Niesamowita ostatnia minuta w St. Louis. Trener wpadł w furię [WIDEO]
Niesamowitą końcówkę miał niedzielny mecz NHL pomiędzy St. Louis Blues a Dallas Stars. Drużyna z St. Louis w ostatniej minucie całkowicie odwróciła wynik, a o jej zwycięstwie zdecydował "samobójczy" gol. Wściekły trener "Gwiazd" złość wyładował przy użyciu kija.
Blues do ostatniej minuty przegrywali z "Gwiazdami" 0:1 po golu Jasona Robertsona, ale grając w przewadze wycofali bramkarza i na 47 sekund przed końcem ich kapitan Ryan O'Reilly doprowadził do remisu. W tej akcji sędziowie nałożyli na Stars kolejną karę, a po 18 sekundach od wznowienia gry Jordan Kyrou zagrał krążek wzdłuż linii bramkowej i trafił w nogę fińskiego obrońcy rywali Janiego Hakanpää. "Guma" odbiła się tak szczęśliwie dla Kyrou i jego kolegów, że wpadła do bramki, co - jak się później okazało - dało drużynie ze stanu Missouri zwycięstwo 2:1. Hakanpää miał wyjątkowo fatalną końcówkę, bo to on siedział na ławce kar, gdy O'Reilly doprowadził do remisu. Fin niechcący pomógł wygrać klubowi, który w 2010 roku wybrał go do NHL, ale nigdy nie dał mu szansy zagrania w tej lidze.
Zwycięski gol Jordana Kyrou po rykoszecie od obrońcy rywali:
Trener Stars Rick Bowness był po meczu wściekły na sędziów. Jego zdaniem przed wyrównującym golem Miro Heiskanen został sfaulowany przez rywali, a nie dość, że jego drużyna straciła bramkę, to jeszcze właśnie Fin został odesłany na ławkę kar za późniejszy faul, co gospodarze wykorzystali zdobywając gola zwycięskiego. Bowness schodząc do szatni wyładował swoje emocje przy pomocy kija jednego z podopiecznych.
Wściekły trener Dallas Stars Rick Bowness po meczu:
Kyrou strzelił 14. gola w tym sezonie i już wyrównał swój wynik strzelecki z całych poprzednich rozgrywek. Po raz drugi trafił na wagę zwycięstwo. Poprzednio zrobił to w noworocznym "Zimowym Klasyku" z Minnesota Wild na baseballowym stadionie Target Field w Minneapolis, którego był najlepszym zawodnikiem. 23-latek jest najlepiej punktującym zawodnikiem swojej drużyny. Wyprzedził w tej klasyfikacji pauzującego ciągle z powodu protokołu COVID-19 Władimira Tarasienkę. Stojący w bramce Blues Jordan Binnington obronił wczoraj 26 z 27 strzałów graczy Stars. Zespół z St. Louis w tym sezonie 17 razy pierwszy tracił gola i aż 11 takich meczów wygrał. To najlepszy wynik w całej lidze. 47 punktów daje Blues 2. miejsce w dywizji centralnej, w której ich wczorajsi rywale są na 6. pozycji z 36 "oczkami". Stars zakończyli serię 4 zwycięstw.
Skrót meczu:
W drugim rozegranym tej nocy meczu Anaheim Ducks po rzutach karnych pokonali u siebie Detroit Red Wings 4:3. Karne wykorzystali Trevor Zegras i Rickard Rakell. Ten pierwszy wcześniej także strzelił gola z gry i asystował, a drugi zaliczył 2 asysty. Na liście strzelców w zespole z Anaheim znaleźli się też Max Comtois i Troy Terry. Comtois, który był najlepszym snajperem drużyny przed rokiem, tym razem do 18. meczu sezonu musiał czekać na pierwszego gola. Terry musiał z kolei trochę poczekać na zaliczenie wczorajszego trafienia, bo na lodzie sędziowie nie zauważyli, że krążek był w bramce. Grę przerwała dopiero interwencja "pokoju sytuacyjnego" z Toronto, w którym obejrzano powtórkę strzału gwiazdy gospodarzy. Do składu Ducks po trzymeczowej przerwie spowodowanej przez protokół COVID-19 wrócił kapitan Ryan Getzlaf, który raz asystował, a bramkarz Lukáš Dostál wygrał swój debiut w NHL broniąc 33 strzały z gry i jeszcze 1 rzut karny. W historii kalifornijskiego klubu żaden bramkarz w ligowym debiucie nie obronił tylu uderzeń. 21-letni Czech po meczu z radości się rozpłakał. Jego drużyna pozostaje na 2. miejscu w dywizji Pacyfiku. Red Wings są na 5. pozycji w dywizji atlantyckiej. Od drugiej tercji musieli grać bez kontuzjowanego kapitana Dylana Larkina.
Gol Troya Terry'ego uznany po przerwaniu gry przez "pokój sytuacyjny" z Toronto:
Komentarze