NHL: Huragan w stolicy. Jest nowy lider na Wschodzie [WIDEO]
Zespół Carolina Hurricanes wreszcie znalazł sposób na Washington Capitals i odniósł wysokie wyjazdowe zwycięstwo, które pozwoliło mu objąć prowadzenie w konferencji wschodniej NHL.
"Huragany" w ostatnim meczu ze "Stołecznymi" w tym sezonie zasadniczym wygrały 6:1. Wcześniej przegrały 3 spotkania z tym rywalem w obecnych rozgrywkach. Tej nocy najlepszy na lodzie był Czech Martin Nečas, który strzelił 2 gole i zaliczył asystę. Bramkę i asystę uzyskał obrońca Brady Skjei, inny defensor Brett Pesce też trafił do siatki, Sebastian Aho po raz pierwszy w tym sezonie zdobył gola w osłabieniu, a na liście strzelców znalazł się także Derek Stepan. Bramkarz gości Frederik Andersen obronił 25 z 26 strzałów. Pokonał go jedynie Tom Wilson, który później stoczył pojedynek na pięści z Brendanem Smithem i dość mocno pobił rywala. Wcześniej Smith odrzucił propozycję walki złożoną mu przez Wilsona.
Bójka Toma Wilsona z Brendanem Smithem:
Nie punktował w drużynie z Waszyngtonu Jewgienij Kuzniecow, co oznacza, że zakończyła się jego seria 12 meczów ze zdobytym punktem. Bramkarz gospodarzy Vítek Vaněček w dwóch pierwszych tercjach wpuścił 5 z 23 strzałów i od początku trzeciej odsłony zastąpił go Ilja Samsonow. Rosjanin został pokonany raz na 6 uderzeń. Capitals z dorobkiem 84 punktów pozostają na 4. miejscu w dywizji metropolitalnej, ale mogą być spokojni o awans do fazy play-off, ponieważ zajmują 2. pozycję w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej z przewagą 15 "oczek" nad znajdującymi się na kolejnym miejscu Columbus Blue Jackets. Z kolei prowadząca w dywizji metropolitalnej ekipa Hurricanes zgromadziła już 95 punktów i tej nocy awansowała na czoło konferencji wschodniej. W całej lidze lepszy punktowy dorobek ma tylko zespół Colorado Avalanche.
Skrót meczu:
St. Louis Blues awansowali na 3. miejsce w dywizji centralnej dzięki zwycięstwu u siebie 4:1 nad Vancouver Canucks. Do wygranej poprowadził ich Władimir Tarasienko, który strzelił 2 gole i zaliczył asystę, co pozwoliło mu osiągnąć granicę 500 punktów w sezonach zasadniczych NHL. David Perron zdobył bramkę zwycięską, a dla gospodarzy trafił też Marco Scandella. Ich bramkarz Ville Husso zatrzymał 35 z 36 strzałów rywali. Perron strzelił w marcu już 12 goli - najwięcej ze wszystkich graczy w lidze. Blues wcześniej i tak zajmowali miejsce dające awans do play-off, ale z "dziką kartą". 3. pozycja daje kwalifikację bez względu na zdobycze punktowe innych zespołów. O "dziką kartę" w konferencji zachodniej walczą Canucks. Obecnie w tej klasyfikacji zajmują 5. miejsce ze stratą 3 punktów do pozycji dającej awans. Na 5. miejscu są także w dywizji Pacyfiku.
W Chicago odbyło się spotkanie dwóch zespołów, którym już tylko matematyka daje szanse na awans do play-off. Miejscowi Blackhawks przegrali 5:6 z Buffalo Sabres, choć pierwszą tercję wygrali 3:0, a w drugiej prowadzili nawet 4:0. Victor Olofsson strzelił dla "Szabel" 2 gole i zaliczył asystę, Tage Thompson zdobył w przewadze kuriozalną bramkę zwycięską na 12 sekund przed końcem i raz asystował, także z golem i punktowym podaniem mecz kończył w drużynie gości Alex Tuch, a trafiali jeszcze: były gracz Blackhawks Vinnie Hinostroza i Kyle Okposo. Thompson rozstrzygnął mecz strzałem przy którym złamał kij. Krążek po jego uderzeniu poleciał daleko obok bramki, ale odbił się od bandy i wrócił w taki sposób, że trafił w bramkarza gospodarzy Kevina Lankinena, by wylądować w siatce. Wściekły Lankinen po tej sytuacji złamał swój kij na słupku. Buffalo Sabres wygrali mecz po odrobieniu czterobramkowej straty po raz pierwszy od 21 stycznia 1989 roku. W 6 ostatnich spotkaniach zdobywali punkty, ale nadal zajmują 6. miejsce w dywizji atlantyckiej, a od strefy play-off dzieli ich aż 26 "oczek". Blackhawks są przedostatni w dywizji centralnej.
Kuriozalny zwycięski gol Tage'a Thompsona po rykoszecie od bandy i bramkarza:
Edmonton Oilers pokonali u siebie zajmujący ostatnie miejsce w całej NHL zespół Arizona Coyotes 6:1. Świetny mecz rozegrał Ryan McLeod, który strzelił 2 gole i zaliczył asystę. Swoje pierwsze trafienie zanotował z ujemnego kąta, odbijając krążek od bramkarza rywali Karela Vejmelki. Bramkę i asystę uzyskał Leon Draisaitl, który z 48 golami zrównał się na czele klasyfikacji strzelców ligi z Austonem Matthewsem z Toronto Maple Leafs. Connor McDavid punktował w 10. meczu z rzędu, a zdobyty gol dał mu już 98 "oczek" w tym sezonie. Kapitan Oilers jest liderem klasyfikacji najskuteczniejszych graczy ligi. Listę strzelców w drużynie gospodarzy uzupełnili Warren Foegele i Zach Hyman, a Mikko Koskinen obronił 31 z 32 strzałów w pierwszym meczu po przegranych 5:9 derbach prowincji Alberta z Calgary Flames, w trakcie których został zmieniony. Zesspół z Edmonton zajmuje 3. miejsce w dywizji Pacyfiku. Coyotes przegrali już 6. mecz z rzędu. Zajmują ostatnią pozycję w dywizji centralnej i całej lidze z 45 punktami.
Gol Ryana McLeoda z ujemnego kąta:
Niespodziewane wyjazdowe zwycięstwo odniósł ostatni w dywizji Pacyfiku zespół Seattle Kraken, który na wyjeździe rozbił wicelidera tej grupy Los Angeles Kings 6:1. Zwycięskiego gola strzelił Adam Larsson, trafiali także dwaj inni Szwedzi Alexander Wennberg i Victor Rask, a oprócz nich: Jordan Eberle, Jared McCann i Daniel Sprong. Bramkarz Kraken Chris Driedger obronił 36 strzałów. Wennberg trafił do siatki już w 14. sekundzie. To najszybszy gol drużyny z Seattle w jej trwającej dotąd niespełna jeden sezon historii. W trzeciej tercji Vince Dunn (SEA) stoczył bójkę z Seanem Durzim. Wysokie zwycięstwo niewiele zmienia w sytuacji zespołu Kraken w tabeli. Podopieczni Dave'a Hakstola z 48 punktami nadal są ostatni w dywizji Pacyfiku, a do przedostatniej pozycji tracą aż 17 "oczek". Kings pozostają na 2. miejscu w tej samej dywizji.
Bójka Vince'a Dunna z Seanem Durzim:
Komentarze