NHL: Feralne "siódemki" Chicago Blackhawks [WIDEO]
Nadal fatalnie prezentuje się w rozgrywkach NHL drużyna Chicago Blackhawks. Ostatniej nocy w starciu z Winnipeg Jets straciła u siebie 7 goli i poniosła 7. porażkę z rzędu.
Blackhawks przed własną publicznością przegrali aż 2:7 z Winnipeg Jets. Po 2 gole dla gości strzelili Pierre-Luc Dubois i Saku Mäenalanen, Kyle Connor raz trafił do bramki i dwukrotnie asystował, 3 asysty zaliczył wybrany pierwszą gwiazdą meczu Josh Morrissey, a strzelali jeszcze Jansen Harkins i Mark Scheifele.
Jets nie tylko byli znacznie skuteczniejsi, ale jeszcze dopisywało im szczęście. Dubois swojego pierwszego gola zdobył przy pomocy gracza rywali. Po podaniu napastnika gości z lewego skrzydła obrońca Blackhawks Filip Roos swoim kijem tak nieszczęśliwie zmienił tor lotu krążka, że ten wpadł do bramki jego drużyny.
"Samobój" Filipa Roosa:
Ekipa Jets, dzięki zwycięstwu w Chicago, wróciła na 2. miejsce w dywizji centralnej. Zajmuje je z dorobkiem 27 punktów. Traci jeden punkt do prowadzących w tej dywizji Dallas Stars, ale rozegrała do tej pory o 2 mecze mniej od ekipy z Teksasu.
"Czerwoną latarnią" dywizji pozostają Blackhawks, dla których jedyne gole w meczu z Jets zdobyli Taylor Raddysh i Jujhar Khaira. Podopieczni Luke'a Richardsona przegrali 15 z dotychczasowych 21 spotkań i mają tylko 16 punktów. W konferencji zachodniej zajmują przedostatnią pozycję.
Skrót meczu:
Drużyna Minnesota Wild pokonała u siebie Arizona Coyotes 4:3. Rosjanin Kiriłł Kaprizow, zdobywając gola i notując 2 asysty, punktował już w 9. meczu z rzędu. Kaprizow w 8 ostatnich spotkaniach asystował, czym wyrównał klubowy rekord. Matt Boldy strzelił gola zwycięskiego, a dla gospodarzy trafili też: kapitan Jared Spurgeon i Sam Steel. Boldy zdobył bramkę na wagę zwycięstwa w przewadze, a jego drużyna obroniła oba swoje osłabienia. Jedynym graczem karanym przez sędziów w ekipie ze stanu Minnesota był Marcus Foligno, który w jednej sytuacji uzbierał aż 19 karnych minut. Najpierw w przerwie w grze pobił się z Liamem O'Brienem i otrzymał 5 minut za bójkę oraz 2 za nadmierną ostrość w grze. Później jeszcze sędziowie dołożyli mu karę 2+10 za niesportowe zachowanie. Drużyna Wild zajmuje 5., a Coyotes 7. miejsce w dywizji centralnej.
Bójka Marcusa Foligno z Liamem O'Brienem:
Nie zatrzymuje się drużyna Seattle Kraken, która odniosła już 5. zwycięstwo z rzędu. Tym razem na wyjeździe pokonała ligowego outsidera, Anaheim Ducks, 5:4. Co prawda najpierw straciła dwubramkowe prowadzenie i dała się dojść z wyniku 4:2 na 4:4, ale w trzeciej tercji były gracz "Kaczorów" Daniel Sprong przesądził o zwycięstwie. Sprong, który wczoraj także asystował, był zawodnikiem Ducks w latach 2018-20, ale nie mógł na dłużej przebić się do składu w NHL i został oddany w wymianie do Washington Capitals. Matty Beniers ostatniej nocy zdobył dla Kraken gola i zaliczył 2 asysty, a trafiali też: Vince Dunn, Jared McCann i Alexander Wennberg. Zespół z Seattle wygrał, mimo że dał sobie strzelić aż 3 gole grając w osłabieniu przeciwko ekipie do wczoraj najgorzej w lidze wykorzystującej przewagi. W bronieniu osłabień Kraken jest na 4. od końca miejscu w NHL. W tabeli dywizji Pacyfiku zajmuje jednak 2. miejsce. Ducks z 13 punktami zamykają nie tylko tę klasyfikację, ale także tabelę całej ligi. Na domiar złego, przy zwycięskim golu Spronga kontuzji doznał ich bramkarz John Gibson, na którego upadł kolega z drużyny Kevin Shattenkirk. Zastępujący Gibsona Anthony Stolarz do końca meczu nie dał się pokonać.
Vancouver Canucks w San Jose po dogrywce wygrali z miejscowymi Sharks 4:3. Zwycięskiego gola w dodatkowej części meczu strzelił dla gości Andriej Kuźmienko. Rosjanin wcześniej także raz asystował. Z golem i asystą mecz kończyli Ilja Michiejew i Elias Pettersson, a do siatki trafił też obrońca Kyle Burroughs. Dla Sharks 2 bramki zdobył Luke Kunin, a jego pierwsze trafienie było zupełnie kuriozalne. Po strzale z dystansu Matta Benninga Nick Bonino zmienił tor lotu krążka w taki sposób, że ten odbił się od pleców Kunina i wysokim lobem wpadł do bramki Canucks. Obie drużyny sąsiadują ze sobą w tabeli. Ta z Vancouver wygrała już 3. mecz z rzędu i odskoczyła swoim wczorajszym rywalom. W dywizji Pacyfiku zajmuje 6. miejsce, wyprzedzając "Rekiny" o 3 punkty.
Kuriozalny gol Luke'a Kunina zdobyty plecami:
W Kalifornii odbyły się tej nocy dwie dogrywki. W Los Angeles miejscowi Kings po 20 sekundach dodatkowej części spotkania przegrali 2:3 z Ottawa Senators. Claude Giroux strzelił decydującego gola dla drużyny ze stolicy Kanady, a wcześniej także asystował. Z bramką i asystą zakończył mecz także Brady Tkachuk, a na listę strzelców w ekipie "Sens" wpisał się jeszcze Alex DeBrincat. Goście wygrali, mimo że stracili gole w swoich obu osłabieniach. Odnieśli zwycięstwa w 2 meczach z rzędu, ale pozostają na dnie tabeli dywizji atlantyckiej z dorobkiem 17 punktów. Kings są na 3. pozycji w dywizji Pacyfiku. W tym meczu musieli zagrać bez swojego kontuzjowanego najlepszego strzelca Gabriela Vilardiego.
Komentarze