NHL: Czapki z głów. Piękny hat trick Barzala (WIDEO)
Mathew Barzal był bohaterem meczu dwóch najlepszych drużyn dywizji wschodniej NHL. Gwiazdor New York Islanders popisał się hat trickiem niezwykłej urody, a kibice w Nowym Jorku obejrzeli aż 12 goli.
Barzal poprowadził "Wyspiarzy" do zwycięstwa 8:4 nad Washington Capitals, strzelając 3 gole, dodając 2 asysty i notując +5 w statystyce +/-. Jego trzeci hat trick w NHL był z pewnością najpiękniejszym. Najpierw trafił do bramki po fantastycznym rajdzie między rywalami przez całą taflę, później pokonał bramkarza Capitals Ilję Samsonowa strzałem po obrocie, a wynik ustalił zbijając krążek z powietrza do siatki. Mimo że 1 400 kibiców na trybunach siedziało daleko od tafli, to niektórym udało się uczynić zadość tradycji i uczcić hat trick wrzuceniem czapek na lód. 2 gole i asystę zaliczył partner Barzala z pierwszego ataku Jordan Eberle, Josh Bailey raz trafił i dwukrotnie asystował, bramkę i punktowe podanie do swojego konta dopisał Brock Nelson, a Casey Cizikas uzupełnił listę strzelców. Wybraną po meczu trójkę gwiazd spotkania stworzyli wyłącznie napastnicy pierwszej formacji gospodarzy. Barzal był gwiazdą numer 1, Eberle nr 2, a ich partner Leo Komarov nr 3.
Piękny hat trick Mathew Barzala
Islanders po raz pierwszy na 4 próby w tym sezonie pokonali jedyną drużynę, która wyprzedza ich w tabeli dywizji wschodniej. Oba zespoły mają teraz po 50 punktów, ale "Stołeczni" rozegrali o jeden mecz mniej. Wczoraj 2 gole strzelił dla nich John Carlson, Daniel Sprong do bramki dołożył asystę, a T.J. Oshie skierował krążek do siatki w przewadze bardzo przypadkowo, gdy po interwencji bramkarza rywali Siemiona Warłamowa "guma" odbiła się od jego nogi. Mimo szczęścia w tej sytuacji, wczorajszy mecz był dla Capitals od początku bardzo pechowy. Już po 30 sekundach z tafli zjechał Samsonow, który za bramką zderzył się z Oshie'em. Zastępujący go w bramce Vítek Vaněček wpuścił 2 z 9 strzałów i ustąpił miejsca wracającemu do bramki Rosjaninowi, który łącznie został pokonany 6 razy na 24 uderzenia.
Zespół Pittsburgh Penguins zaczął kwiecień tak, jak skończył marzec, czyli wygrywając. "Pingwiny" pokonały na wyjeździe Boston Bruins 4:1 i odniosły już 5. zwycięstwo z rzędu. To ich pierwsza wygrana w Bostonie od 24 listopada 2014 roku. W międzyczasie zespół z Pittsburgha przegrał w tym mieście 10 meczów z rzędu. Jego obrońca Mike Matheson strzelił zwycięskiego gola po pięknej indywidualnej akcji wyprowadzonej z własnej tercji. Pozostałe bramki zdobyli Zach Aston-Reese, Jake Guentzel i Jason Zucker, a Casey DeSmith obronił 30 z 31 strzałów. W meczu nie mógł wystąpić w bramce gości Tristan Jarry, który doznał kontuzji w poprzednim spotkaniu. Penguins zajmują 3. miejsce w dywizji wschodniej, mimo że mają na koncie tyle samo punktów, co znajdujące się przed nimi drużyny Capitals i Islanders. Od tych pierwszych rozegrali więcej meczów, a od drugich mają mniej zwycięstw w regulaminowym czasie. Bruins pozostają w tej dywizji na 4. miejscu.
Gol Mike'a Mathesona po pięknym rajdzie z własnej tercji
New York Rangers po dogrywce pokonali 3:2 Buffalo Sabres, którzy dzień wcześniej przerwali swoją serię 18 porażek. Zwycięskiego gola w dodatkowej części meczu strzelił Mika Zibanejad, a wcześniej trafili też Colin Blackwell i Filip Chytil. Niecodzienne zdarzenia poprzedziły gola Blackwella. Chwilę przed nim gracz Sabres Jeff Skinner wyszedł "sam na sam" z bramkarzem, ale stracił kij. Próbował łyżwą doprowadzić krążek pod bramkę, ale nie doczekał się w porę pomocy któregoś z kolegów z kijem, za to Rangers po przejęciu "gumy" wyprowadzili wykończoną w drugie tempo kontrę. Zespół z Buffalo uratował punkt dzięki golowi wyrównującemu strzelonemu na 4 sekundy przed końcem trzeciej tercji. Rangers są na 6. miejscu w dywizji wschodniej, a Sabres zamykają ją z najgorszym dorobkiem punktowym w całej NHL.
Gol Colina Blackwella po stracie kija przez Jeffa Skinnera w sytuacji "sam na sam"
Broniący mistrzowskiego tytułu zespół Tampa Bay Lightning zrewanżował się Columbus Blue Jackets za środową porażkę 1:3 i przerwał serię 3 przegranych meczów z rzędu, wygrywając u siebie 3:2. Brayden Point strzelił 2 gole, w tym zwycięskiego, a do siatki trafił też Ross Colton. Gospodarze odwrócili losy meczu dwoma trafieniami w odstępie 65 sekund, które pozwoliły im wyjść z wyniku 1:2 na 3:2. Point przy rozstrzygającym trafieniu miał dużo szczęścia, bo podawał, ale krążek odbił się od kija interweniującego obrońcy rywali Davida Savarda tak szczęśliwie dla Lightning, że wpadł do siatki. W ostatnich 4 sezonach tylko Connor McDavid strzelił w NHL więcej zwycięskich goli niż Point (28-27). W drugiej tercji wczorajszego meczu obrońca "Błyskawicy" Victor Hedman z linii bramkowej wybił krążek kijem po strzale Boone'a Jennera. Obrońcy Pucharu Stanleya mają 52 punkty i prowadzą w tabeli dywizji centralnej oraz w ogólnej klasyfikacji ligi. Ich wczorajsi rywale w dywizji są na 6. miejscu.
Znakomita interwencja Victora Hedmana na linii bramkowej
Kroku swoim stanowym rywalom dotrzymuje jednak drużyna Florida Panthers, która u siebie pokonała Detroit Red Wings po dogrywce 3:2 i ma taki sam punktowy dorobek jak Lightning, tyle że zdobyty w większej liczbie meczów. Alexander Wennberg strzelił pierwszego zwycięskiego gola w tym sezonie i pierwszego w dogrywce meczu NHL od października 2017 roku, Frank Vatrano zdobył bramkę i asystował, a do siatki trafił też Noel Acciari. To już 4. z rzędu wygrana "Panter", mimo że zespół Joela Quenneville'a musi sobie radzić bez zmagających się z urazami: najlepszego obrońcy Aarona Ekblada oraz czołowych napastników Alexandra Barkova i Patrica Hörnqvista. Drużyna z Sunrise wygrała z Red Wings także we wtorek i w dywizji centralnej jest na 2. miejscu. "Czerwone Skrzydła" nadal zamykają jej tabelę. Ich zawodnik Givani Smith stoczył w meczu dwie bójki - z Ryanem Lombergiem i Rileyem Stillmanem. Szczególnie ten drugi mocno odczuł siłę pięści Smitha, który w lutowym spotkaniu obu drużyn ostro zaatakował MacKenzie'ego Weegara, po czym pobił się z Ekbladem.
Bójka Givaniego Smitha z Rileyem Stillmanem
Montréal Canadiens na wyjeździe pokonali Ottawa Senators 4:1. "Habs" wygrali oba mecze rozegrane po 10-dniowej przerwie spowodowanej przez protokół COVID-19. Wczoraj po bramce i asyście zaliczyli Phillip Danault i Brendan Gallagher, a swoje trafienia dołożyli Corey Perry oraz Paul Byron, który trafił w osłabieniu. Canadiens w tym sezonie mają takich goli w mniej liczebnym składzie już 8, czyli najwięcej w lidze. W poprzednich rozgrywkach najlepsi pod tym względem byli Senators z aż 15 trafieniami. Z kolei w tych drużyna z Ottawy już 4 razy straciła bramkę grając w przewadze. Nikt w NHL nie ma więcej takich strat. Grający bez kontuzjowanego najlepszego strzelca Tylera Toffolego zespół z Montrealu wygrał już 3 mecze z rzędu. W dywizji północnej zajmuje premiowane awansem do play-off 4. miejsce. Senators są na ostatniej, 7. pozycji.
Gol Jespera Fasta strzelony na 29 sekund przed końcem meczu dał ekipie Carolina Hurricanes zwycięstwo 4:3 nad Chicago Blackhawks. Szwed zdobył pierwszą zwycięską bramkę w tym sezonie, a wcześniej zaliczył także asystę. 2 gole strzelił Warren Foegele, a raz trafił i raz asystował Vincent Trocheck. Ekipie z Raleigh udał się rewanż na Blackhawks za wtorkową porażkę 1:2. W drugiej tercji znakomitą interwencją łyżwą po strzale z bliska Kirby'ego Dacha popisał się jej bramkarz James Reimer. "Huragany" zajmują w dywizji centralnej 3. miejsce. Blackhawks są na pozycji 5., która na koniec sezonu nie da awansu do fazy play-off.
Znakomita interwencja łyżwą Jamesa Reimera
Na 4. pozycji, która awans daje, znajduje się w dywizji centralnej zespół Nashville Predators. Wczoraj jednak przegrał 1:4 z Dallas Stars po serii 6 zwycięstw, która była najdłuższą trwającą w NHL. Po golu strzelili fińscy obrońcy "Gwiazd" Miro Heiskanen i Esa Lindell, zwycięskie trafienie zapisał na swoje konto Jason Robertson, na listę strzelców wpisał się też Jamie Benn, a pierwszą gwiazdą spotkania wybrany został bramkarz Stars Anton Chudobin, który obronił 21 z 22 strzałów. Finaliści ostatnich play-offów przerwali serię 3 porażek, ale pozostają na przedostatnim, 7. miejscu w dywizji centralnej. Do miejsca dającego awans do Pucharu Stanleya tracą teraz 5 punktów, mając jednak do rozegrania o 4 mecze więcej niż Predators. Mecz kończył się w nerwowej atmosferze, bo na 7 sekund przed jego zakończeniem Ty Dellandrea (DAL) pobił się z Lukiem Kuninem, a po końcowej syrenie doszło jeszcze do przepychanki na tafli.
Ty Dellandrea kontra Luke Kunin
Po raz pierwszy w tym sezonie po rzutach karnych wygrał zespół Minnesota Wild. Jako jedyny w decydującej rozgrywce trafił do siatki Kevin Fiala, a "Dzicy" pokonali Vegas Golden Knights 3:2. Szwajcar przy swoim karnym miał mnóstwo szczęścia, bo trafił w słupek, ale wychodząc w pole krążek odbił się od bramkarza rywali Robina Lehnera i wpadł do bramki. Najskuteczniejszy debiutant NHL Kiriłł Kaprizow strzelił gola i zaliczył asystę przy golu kapitana Jareda Spurgeona, co daje mu już 13 bramek i 30 punktów w tym sezonie. Najlepszym graczem spotkania wybrany został jednak bramkarz Wild Cam Talbot, który obronił 35 strzałów z gry i 2 rzuty karne. W drugiej tercji w dwóch kolejnych akcjach popisał się niesamowitymi interwencjami, pozbawiając Keegana Kolesara gola najpierw łapaczką, a później kijem. Wild pozostają na 3. miejscu w dywizji zachodniej, w której Golden Knights zajmują 2. pozycję. Ekipa z Paradise przegrała 2 mecze z rzędu u siebie po raz pierwszy za rozpoczętej w styczniu ubiegłego roku kadencji trenera Petera DeBoera.
Dwie znakomite interwencje Cama Talbota po strzałach Keegana Kolesara
Komentarze