Nesta Mires Toruń w grze o utrzymanie się w PHL
Nesta Mires Toruń pokonała na własnym lodowisku MH Automatykę Gdańsk 3:2 w piątym meczu fazy play-out o utrzymanie w Polskiej Hokej Lidze. Wynik mógłby być inny, ale sędziowie nie uznali bramki z powodu zagrania wysokim kijem jednego z zawodników z Gdańska. O utrzymanie w PHL zatem gdańszczanie prowadzą 3:2 i kolejne spotkanie odbędzie się nad morzem w niedzielę.
Gdańską drużynę dzielił tylko krok o pozostania w hokejowej elicie.Po przerwie po kontuzji do składu ekipy z Gdańska powrócił Petr Polodna. W pierwszej tercji jednak doznał urazu i musiał opuścić lód. Najprawdopodobniej doznał złamania palca.
Od początku piątkowego spotkania atakowali gospodarze. Na bramkę uderzali m.in. Siarhej Kukuszkin, Dienis Trachanow czy Łukasz Podsiadło. Nie przyniosło to jednak efektu. Świetnie w bramce spisywał się Tomasz Witkowski. Sporo szczęścia mieli również torunianie. Krążek po strzale Phillipa Nasci trafił w poprzeczkę, a póżniej w poprzeczkę strzelił Jan Steber. W pierwszych minutach gry Nesta nie potrafiła wykorzystać liczebnej przewagi. W 10. minucie pierwszą bramkę w meczu strzelił Michał Kalinowski. Po dużym zamieszaniu pod bramką wyjechał Witek, szansę nadaną wykorzystał Michał Kalinowski, który nie mógł postąpić inaczej jak tylko skierować krążek do siatki. Za ciosem próbowali pójść gospodarze, lecz żadna z akcji nie zakończyła się sukcesem. Z kontry grali goście, oni jednak też nie mogli umieścić krążka w siatce. Pierwsza tercja zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem gospodarzy.
Druga odsłona zaczęła się od wymiany ciosów. Raz próbowali hokeiści Nesty, raz goście z Gdańska. Blisko popełnienia błędu był Witek po strzale Bartosza Skólmowskiego, lecz zażegnał niebezpieczeństwo. Chwilę później bramkę na 2:0 zdobył kapitan Stalowych Pierników, Jarosław Dołęga. Bramkarz przepuścił gumę między parkanami. W odpowiedzi w 28. minucie gry kontaktowego gola zdobył Szymon Marzec. W następnych minutach atakowali gospodarze próbując podwyższyć prowadzenie. W 30 min. niewiele brakowało, lecz po strzale Rafała Ćwikły krążek trafił w słupek. W kolejnym fragmencie gry to goście z Gdańska próbowali zdobyć bramkę, lecz żadna z akcji nie przyniosła spodziewanego efektu. Wyśmienitą sytuację zmarnował Maciej Rompkowski. W 37 minucie na lodzie leżał Gościński, długo się z niego nie podnosił. Okazało się, że nie było to nic poważnego i po kilku minutach ponownie pojawił się na placu boju. Rompkowski chciał się zmierzyć z Winiarskim, lecz koledzy go uspakajają. Po dwóch tercjach było 2:1 dla Nesty Mires.
Ostatnia odsłona pojedynku zaczęła się od wzajemnych ataków obu drużyn. Sytuacji sam na sam nie wykorzystał Jarosław Dołęga, wcześniej mu przeszkodził Petr Polodna. W rewanżu powstrzymany został przez obrońców Nesty Mires, Phillip Nasca. W 47. minucie gola na 3:1 zdobył po pięknej zespołowej akcji, Marcin Wiśniewski. Świetnie w tej kontrze podawał Rafał Ćwikła, który wcześniej położył Hampusa Falka. Okazję na podwyższenie wyniku miał Trachamow, silny strzał jego obronił Witek. Hokeiści z Gdańska nie potrafili wykorzystać przewagi 5 na 3. Ostatnie minuty to napór gości, co zaowocowało strzeleniem bramki przez Adriana Kastel-Dahla. Blisko doprowadzenia do remisu byli przyjezdni, lecz sędziowie w 58. minucie gry anulowali zdobytą bramkę. Sędziowie dopatrzyli się zagrania wysokim kijem. Szanse swoje mieli też hokeiści z Grodu Kopernika, jednak po strzale Skólmowskiego krążek trafił w słupek. Ostatni fragment gry był bardzo nerwowy. Mogło być także po meczu, ale Daniel Minge nie wykorzystał znakomitej sytuacji na zdobycie gola.Na pół minuty o czas poprosił trener gości. Ten ruch nie przyniósł jednak efektu i ostatecznie Nesta Mires Toruń wygrała z MH Automatyką Gdańsk 3:2.
Stalowe Pierniki tym samym przedłużyły swoje szanse na utrzymanie w Polskiej Hokej Lidze. Kolejne, szóste już starcie odbędzie się już w najbliższą niedzielę o godz. 17 w gdańskiej hali "Olivia".
Po meczu powiedzieli:
Leszek Minge (trener Nesty Mires): Był to mecz walki. Wielką rolę odgrywają niuanse. Wielki szacunek dla chłopaków za wiarę i za walkę. Dużo graliśmy w osłabieniach. Nie chcę się wypowiadać na temat sędziowania. O to chodzi. Musi być walka i nie poddamy się do końca. Zrobimy wszystko, żeby się zaprezentować się w Gdańsku jak najlepiej. Mecze w Gdańsku są też wyrównane. Nie jesteśmy na straconej pozycji. Dziękuje dziś kibicom, za wiarę za przybycie i chciałbym, żeby tak było cały czas. Moi zawodnicy nie są przyzwyczajeni do gry przy tak licznej publiczności, do tego też trzeba dojrzeć. Bardzo chcemy, aby w Toruniu hokej dalej istniał. Do każdego meczu podchodzimy na 100%-200%. Najgorsze są własne błędy, kto ich mniej popełnia wygrywa mecz. Decyduje forma dnia, na to wpływa wiele czynników. Rywale są równie mocni, ale się nie poddamy.
Mateusz Strużyk (napastnik MH Automatyki): Drużyna toruńska dzisiaj była lepsza. Mecz był wyrównany, dużo walki, gospodarze byli lepsi, my przygotowujemy się na mecz u siebie trzeba go wygrać. Nie odpuszczaliśmy, torunianie też stąd też taka liczba kar. Mieliśmy dziś dwa razy 5 na 3, nie wykorzystaliśmy tego, ale to jest dyspozycja dnia. W piątek w Gdańsku każda przewaga nam wychodziła, a dzisiaj nie. Cały czas pracujemy nad tym. W niedzielę chcemy zakończyć rywalizację w Gdańsku.
Arkadiusz Nowak (obrońca MH Automatyki): Niestety dzisiaj przegraliśmy, naszym największym problemem była skuteczność. Mieliśmy dwa razy 5 na 3, nie wykorzystaliśmy tego. Myślę, że to bardzo słaby wynik patrząc na to, że w Gdańsku strzeliliśmy 6 bramek w przewadze. Przed każdym meczem powtarzamy sobie, że należy unikać kar, ale każdy widzi jak jest. Te kary nas osłabiają i zabierają nam siły, trzeba nad tym popracować. W niedzielę przed własną publicznością chcemy zakończyć rywalizację i utrzymać się w PHL.
Nesta Mires Toruń - MH Automatyka Gdańsk 3:2 (1:0, 1:1, 1:1)
1:0 Michał Kalinowski (Uładzimir Michajłau - Jarosław Dołęga) 09:28 5/4
2:0 Jarosław Dołęga (Michał Kalinowski - Uładzimir Michajłau) 24:34 5/4
2:1 Szymon Marzec (Mateusz Strużyk - Maciej Rompkowski) 27:27 5/5
3:1 Marcin Wiśniewski (Rafał Ćwikła) 47:00 4/4
3:2 Adrian Kastel-Dahl (Phillip Nasca) 52:36 5/4
Sędziowali: Baca, Kobielusz (główni) - Cudek, Pomorzewski (linowi)
Minuty karne: 28 - 18
Strzały: 25-37
Widzów: 1950
Nesta Mires: Plaskiewicz (Studziński) - Żyliński, Skólmowski, Mogiła, Kukuszkin, Minge; Trachanow, Lidtke, Kalinowski, Michajłau, Dołęga; Kourach, Podsiadło, Wiśniewski, Ćwikła, Winiarski; Jaworski, Heyka, Stasiewicz, Naparło.
Trener: Leszek Minge
MH Automatyka: Witkowski (Kieler) - Josepher, Lehmann, Steber, Polodna, Skutchan; Falk, Wachowski, Nasca, Kastel-Dahl, Gościński; Kantor, Nowak, Strużyk, Rompkowski, Marzec; Wrycza, Dolny, Szczerbakow, Różycki, Pesta.
Trener: Andrej Kawalau.
Komentarze